„Po 30 latach +Tygodnik Solidarność+ nadal jest wydawany. To fenomen w polskich warunkach” – powiedział w piątek otwierając sesję naukową poświeconą tygodnikowi obecny naczelny pisma Jerzy Kosiński.
„Po 30 latach +Tygodnik Solidarność+ nadal jest wydawany. To fenomen w polskich warunkach” – powiedział w piątek otwierając sesję naukową poświeconą tygodnikowi obecny naczelny pisma Jerzy Kosiński.
Spotkanie, które zorganizował Instytut Pamięci Narodowej przy współudziale m. min. „Tygodnika Solidarność”, odbyło się w Warszawie.
Sesja zgromadziła nie tylko historyków, dawnych i obecnych pracowników gazety, ale także stała się okazją do spotkania działaczy opozycji PRL i polityków czynnych w latach 90. ubiegłego wieku i na początku lat 2000. Spośród redaktorów tworzących tygodnik i pracujących w pierwszej fazie jego istnienia, czyli w 1981 r. obecny był m.in. Ernest Skalski i prof. Andrzej Friszke, a także jeden z autorów publikujących w „TS”, francuski dziennikarz Bernard Margueritte.
Zabrakło niestety pierwszego naczelnego, a późniejszego premiera Tadeusza Mazowieckiego. Nie było również jego następcy z lat 90. – Jarosława Kaczyńskiego. Byli za to politycy czynni aktywnie w obecnym życiu politycznym, jak Adam Lipiński z PiS oraz ci, którzy odeszli w cień: Leszek Moczulski, były szef Konfederacji Polski Niepodległej czy Jacek Rybicki, niegdyś jeden z ważniejszych posłów Akcji Wyborczej Solidarność.
„Tygodnik Solidarność” był pierwszym w PRL legalnym i niezależnym pismem. Trafił do rąk czytelników 3 kwietnia 1981 r. Ale – jak przypomniał prof. Andrzej Friszke – rozmowy z władzami na temat powstania gazety zaczęły się po zakończeniu strajków na Wybrzeżu w 1980 r. Powstanie niezależnych mediów było zapisane w postulatach gdańskich.
Początkowo strona solidarnościowa domagała się zgody na powstanie gazety codziennej. Spotkało się to jednak ze stanowczą odmową strony rządowej. Ostatecznie zgodzono się na tygodnik. Trudne dyskusje toczyły się także na temat nakładu. Jego wysokość ustalono na 500 tys. egzemplarzy.
Pierwszym redaktorem naczelnym był Tadeusz Mazowiecki. Zespół redakcyjny tworzyli m.in. Waldemar Kuczyński i Bogdan Cywiński oraz Krzysztof Wyszkowski.
Zanim ukazał się pierwszy numer „Tygodnika Solidarność”, tworzące go środowisko zostało objęte działami SB. Nie tylko prowadzono inwigilację osób zaangażowanych w rozmowy z władzami na temat powstania gazety, a potem pracujących w tygodniku, ale także przygotowywano się do wprowadzenia do redakcji swoich ludzi. Bezpieka próbowała również zwerbować członków redakcji. Jednak to się nie udało.
„Mimo dużego zaangażowania SB w rozpracowania +TS+ efekty były słabe i nie miały wpływu na działanie gazety” - ocenił dr Majchrzak.
Po zamknięciu „Tygodnika Solidarność” redaktorzy i dziennikarze, którzy nie zostali internowani, zaangażowali się w tworzenie prasy podziemnej. „Tygodnik” jednak nie wychodził w drugim obiegu.
Po wyborach do sejmu kontraktowego w czerwcu, 1989 r. wznowiono „TS” – jako organ „Solidarności”. Jak poprzednio na czele redakcji stanął Mazowiecki. Po objęciu przez niego stanowiska premiera, jego miejsce zajął, na polecenie Lecha Wałęsy, Jarosław Kaczyński. Po nim – zgodnie z decyzją nowego przewodniczącego „S” Mariana Krzaklewskiego - nastał Andrzej Gelberg.
„Tygodnik Solidarność”, szczególnie w pierwszym okresie, gromadził wyjątkowe postacie. Na jego łamach publikowali m.in.: kompozytor, pisarz i felietonista Stefan Kisielewski, poeta Zbigniew Herbert oraz historyk, współtwórca ZHR Tomasz Strzembosz. Wśród autorów byli m.in.: KOR-owiec, a obecnie senator Zbigniew Romaszewski i socjolog Jadwiga Staniszkis, Michał Boni – dziś minister.
W „TS” kariery dziennikarskie zaczynali: Jan Dworak, obecnie szef KRRiT, Jarosław Szczepański, Dawid Warszawski, Anita Gargas i wielu innych. (PAP)
wka/ abe/