Zdjęcia, cytaty, ogłoszenia, afisze i wspomnienia dotyczące warszawskiej przedwojennej, żydowskiej ulicy Nalewki można oglądać do 22 września na plenerowej wystawie przy bramie wejściowej do Ogrodu Krasińskich od strony ul. Bohaterów Getta, czyli dawnych Nalewek.
Wystawę "Nalewki. Opowieść o nieistniejącej ulicy. W 75. rocznicę Akcji Reinhardt" zorganizowano w związku z mijającą w tym roku 75. rocznicą zaplanowanej przez niemieckich nazistów akcji zagłady Żydów na terenie Generalnego Gubernatorstwa.
Anna Chylak z ŻIH: 22 lipca odbędzie się piąty już marsz upamiętniający rozpoczęcie przez Niemców likwidacji getta warszawskiego. Chcemy przypominać społeczność, którą to dotknęło, a która przed wojną tworzyła jedną trzecią ludności tego miasta. Chcemy jednak, by nie była to tylko pamięć o Żydach zamordowanych, ale także o Żydach żyjących, których swoistym symbolem była właśnie ul. Nalewki
Anna Chylak - kierownik Działu Edukacji i Projektów Kulturalnych Żydowskiego Instytutu Historycznego, mówiła pod koniec czerwca, że 22 lipca odbędzie się piąty już marsz upamiętniający rozpoczęcie przez Niemców likwidacji getta warszawskiego. "I my przez ten miesiąc chcemy przypominać społeczność, którą to dotknęło, a która przed wojną tworzyła jedną trzecią ludności tego miasta. Chcemy jednak, by nie była to tylko pamięć o Żydach zamordowanych, ale także o Żydach żyjących, których swoistym symbolem była właśnie ul. Nalewki" - powiedziała.
Jak podkreśliła, to właśnie na Nalewkach tętniło przedwojenne życie żydowskie. "Tu była masa bożnic, które pomiędzy sobą często pozostawały w jakimś sporze teologicznym. Tu była masa redakcji gazet - piszących w języku polskim, hebrajskim, w jidysz. Tu były zebrania komunistów i manifestacje na Nalewkach, tu były partie syjonistyczne. Cała ta konstelacja i różnorodność, ten wachlarz różnych postaw Żydów warszawskich, który składał się właśnie na tę mozaikę był tu widoczny jak w soczewce. I to próbujemy tą wystawą właśnie przypomnieć" - powiedziała.
"Ekspozycja z jednej strony, tak fizycznie wręcz od strony Ogrodu Krasińskich przedstawia przedwojenne życie Nalewek, to życie w wielkim zgiełku, co sugerują znajdujące się na niej ogłoszenia z gazet, zdjęcia pokazujące ruch sklepikarzy oraz takie życie codzienne i rodzinne. Z drugiej natomiast strony, od ul. Andersa widać to, co się wydarzyło z tą ulicą podczas II wojny. Los tej ulicy jest dobrym obrazem losu społeczności Żydów warszawskich, polskich, europejskich" - mówiła Chylak.
Agnieszka Kajczyk z Działu Edukacji ŻIH przeprowadziła precyzyjną kwerendę materiałów dotyczących Nalewek. "Materiałów fotograficznych, ale także cytatów, wspomnień dotyczących ulicy i ogłoszeń z prasy dotyczących znajdujących się tam punktów rzemieślniczych czy sklepikarskich ofert. Możemy więc zobaczyć np. zaproszenia na imprezy taneczne, które tu się odbywały, na promocje książek, popisy gimnastyczne. Na samym początku Nalewek, tuż przy Arsenale był gmach Simonsa, gdzie ćwiczył Klub Makabi, bardzo silny żydowski klub sportowy. I te wszystkie szczególiki, cytaty, ogłoszenia, afisze i zdjęcia tworzą doskonały obraz tego czym Nalewki były przed wojną. Nalewki ogniskują to, co się działo przed wojną i co się wydarzyło podczas wojny, a co zostało bezpowrotnie stracone" - powiedziała Chylak.
"Ekspozycja z jednej strony, tak fizycznie wręcz od strony Ogrodu Krasińskich przedstawia przedwojenne życie Nalewek, to życie w wielkim zgiełku, co sugerują znajdujące się na niej ogłoszenia z gazet, zdjęcia pokazujące ruch sklepikarzy oraz takie życie codzienne i rodzinne. Z drugiej natomiast strony, od ul. Andersa widać to, co się wydarzyło z tą ulicą podczas II wojny. Los tej ulicy jest dobrym obrazem losu społeczności Żydów warszawskich, polskich, europejskich" - mówiła Chylak.
Do dzisiaj bowiem, jak podkreśliła, zachował się tylko fragment oryginalnego przebiegu przedwojennych Nalewek, obecnie ul. Bohaterów Getta. "Natomiast dalej siatka ulic pobiegła po wojnie zupełnie inaczej. Gdyby teraz pociągnąć Nalewki przebijałyby się przez ul. Andersa na wysokości skrzyżowania z ul. Anielewicza i ciągnęłyby się aż do ul. Muranowskiej przy Pomniku Poległym i Pomordowanym na Wschodzie. Na wystawie możemy obejrzeć plan przedwojennych Nalewek. Zdumiewająca zaś była powojenna decyzja władz Warszawy nazwania Nalewkami uliczki, która przed wojną była tylnym dojazdem do posesji. Był to pomysł zupełnie mylny" - przyznała Chylak.
Dr Paweł Fijałkowski z ŻIH, przybliżając historię Nalewek, mówił, że w tym miejscu przepływała niegdyś niewielka rzeczka nazywana Nalewką lub Naliwką, ponieważ od średniowiecza pobierano z niej wodę dla mieszkańców Warszawy. "Zbudowano tu kadzie, które zwano nalewkami. Z biegiem czasu miano Nalewek zyskała wiodąca wzdłuż rzeki droga, przy której z rozwojem przedmieść zaczęto wznosić domy. W XVIII w. było ich kilkanaście, a wśród mieszkańców w 1778 r. zarejestrowano 97 Żydów. Nalewki należały wówczas do miejsc o kiepskiej reputacji, gdzie oferowano różnego rodzaju uciechy. Nalewki były wtedy ulicą na uboczu, charakteryzującą się jeszcze w początkach XIX w. drewnianą, luźną zabudową typową dla przedmieścia. Znajdowały się tu karczmy i zajazdy, gdzie zatrzymywali się podróżni przybywający do Warszawy, bywali także mieszkańcy stolicy" - opowiadał.
"Dalszy rozwój Nalewek wiązał się z obowiązującymi w Warszawie przez dużą część XIX w. przepisami zabraniającymi Żydom mieszkania i prowadzenia działalności gospodarczej na najważniejszych ulicach miasta. A jednocześnie zmuszającymi ich do osiedlania się i otwierania działalności w arteriach położonych na uboczu. W efekcie rozwijały się one, koncentrowały znaczną liczbę mieszkańców i odgrywały coraz istotniejszą rolę w życiu gospodarczym miasta. W połowie XIX w. ulice Franciszkańska, Nalewki i Nowiniarska należały do głównych skupisk ludności żydowskiej. Cechował je jednak fatalny stan sanitarny i ubóstwo większości mieszkańców, dlatego wypowiadano się o nich krytycznie. Świat zewnętrzny postrzegał koloryt Nalewek w sposób niechętny i powierzchowny. Tymczasem były one jednym z najwyrazistszych przykładów wyspowego zróżnicowania kulturowego ówczesnej Warszawy" - dodał Fijałkowski.
Wystawa będzie czynna do 22 września. (PAP)
akn/ pat/