Pozostałości nieistniejących już budowli: XV-wiecznych murów obronnych, prawdopodobnie kordegardy, która powstała nieco później, a także teatru książęcego i stajni wzniesionych w XIX w. odkryli archeolodzy na placu przez zamkiem książąt Sułkowskich w Bielsku-Białej.
„Odnaleźliśmy fragmenty budynków, które istniały do pożaru w 1836 r. Po tym wydarzeniu zostały one rozebrane, a cała przestrzeń wyrównana. Przed zamkiem powstał plac. Współcześnie bielszczanie nie mają świadomości, jak intensywnie zabudowany był niegdyś ten teren” – powiedział w piątek archeolog z bielskiego Muzeum Historycznego Bogusław Chorąży.
W pracy archeologom pomógł plan katastralny miasta z 1831 r. Zaznaczone są na nim nieistniejące budynki, które spłonęły pięć lat później. „To, co robimy, to doprecyzowanie lokalizacji obiektów oraz zbadanie ich funkcji. Wiemy, gdzie znajdowały się teatr i stajnie. Wątpliwości budzi natomiast kompleks zabudowy na przedpolu wjazdu do zamku. Wspólnie z historykiem z naszego muzeum Piotrem Kenigiem skłaniamy się ku twierdzeniu, że jest to element zabudowy o charakterze obronnym – kordegarda w typie bramy. W spisie z końca lat 20. XIX w. mowa jest jednak o +dwóch małych domkach mieszkalnych+. Wtedy pierwotna funkcja obiektów mogła ulec zatarciu, a w budynku zamieszkała służba zamkowa” – powiedział Bogusław Chorąży.
Za tezą bielskich historyków przemawiają odkryte obecnie fundamenty. „Gdyby to były dwa domki, to posadowienie fundamentów nie byłoby zbyt głębokie, a tu są one głębokie i bardzo solidne. (…) XIX w. nie był czasem, w którym wykorzystywano takie obiekty do obronny. Pewnie dlatego zmieniono sposób jego użytkowania” – uważa Chorąży.
Za tym, że obiekt miał pierwotnie charakter obronny, może świadczyć także fakt, iż jest wpisany w linię średniowiecznych fortyfikacji zamku.
Archeolodzy badają także dawną fosę, którą znajdowała się między zamkiem, a fundamentem domniemanej kordegardy. Znaleźli w niej wiele fragmentów kafli, naczyń oraz XVII-w. monetę wybitą za panowania króla Jana Kazimierza. „Spodziewamy się, że - zagłębiając się w fosę - znalezisk będzie jeszcze więcej. Fosy w średniowieczu były utrzymywane w czystości, ale później, gdy nie pełniły już swojej roli, wyrzucano do nich śmieci, a później ostatecznie zasypywano. Dzięki temu można w nich znaleźć mnóstwo ciekawych elementów kulturowych” – powiedział Chorąży.
Badania przy zamku prowadzi czteroosobowy zespół. Bogusławowi Chorążemu pomaga małżonka Bożena, która również jest archeologiem w bielskim Muzeum, a także ich syn Michał i Grzegorz Kraus. Prace, które sfinansował śląski Urząd Marszałkowski, potrwają przez miesiąc. „Mamy jeszcze sporo pracy, bo raczej nie będziemy już mieli okazji tu wrócić. W przyszłym roku może się rozpocząć remont placu” – powiedział Bogusław Chorąży.
Pierwotny projekt remontu placu zakładał, że w całości pokryje go nowa nawierzchnia. Niewykluczone, że plan zostanie zmodyfikowany, a niektóre z reliktów, które odnaleźli bielscy archeolodzy, zostaną w wyeksponowane.
Jak ustalili w wyniku badań dwa lata temu Bożena i Bogusław Chorążowie, okolice dzisiejszego wzgórza zamkowego, które stanowi centrum Bielska-Białej, były zamieszkałe już w XIII w. Miasto Bielsko należało do rządzonego przez Piastów Księstwa Cieszyńskiego, które w 1327 r. zostało lennem Korony Czeskiej. W XVI w. stało się ono centrum państwa stanowego, a w połowie XVIII w. księstwem, które istniało do 1848 r. W 1951 r. zostało połączone z rozciągającą się na przeciwległym, wschodnim brzegu rzeki Białej miejscowością Biała Krakowska. Powstało Bielsko-Biała.
Bielski zamek został wzniesiony przypuszczalnie przez księcia cieszyńskiego Przemysława I Noszaka, żyjącego na przełomie XIV i XV w. W XV i XVI w. nastąpiła jego rozbudowa. Na przestrzeni wieków należał do wielu rodzin. W 1752 r. zamek nabył Aleksander Sułkowski, który dwa lata później otrzymał tytuł książęcy. Zamek pozostał własnością tego rodu do 1945 r. Ostatnim właścicielem był Aleksander Ludwik Sułkowski, który zmarł w 1956 r. (PAP)
szf/ itm/