Jest ich niemal 100 i często przypominają baszty warownych zamków - zabytkowe wieże fabryczne to ciekawy i unikalny element łódzkiej architektury, dominujący w krajobrazie centrum miasta. To jeden z symboli przemysłowej, włókienniczej spuścizny Łodzi.
Przy każdej zabytkowej fabryce można odnaleźć jedną lub dwie wyróżniające się budowle, które pełniły ważne funkcje - wież ciśnień, wodnych czy też wież kurzowych.
Zdaniem Miłosza Wiki, rzecznika łódzkich wodociągów, wydaje się, że przyszedł czas, żeby zerwać z mitem Łodzi, jako miasta fabrycznych kominów. Kominy bowiem najszybciej znikają z krajobrazu miasta, są bardzo niestabilnymi budowlami i inwestorzy nie chcąc ich odtwarzać, najczęściej je rozbierają.
Po dawnych fabrykach zostały za to ciekawe architektonicznie wieże fabryczne. „Jest ich w mieście około setki, także śmiało można powiedzieć, że Łódź to miasto 100 wież fabrycznych. To są bardzo ciekawe architektonicznie budowle z przełomu XIX i XX wieku” - opowiadał PAP Wika, który proponuje, aby wieże stały się nową atrakcją turystyczną i symbolem przemysłowej Łodzi.
Wieże fabryczne przypominają baszty warownego zamku - są zwieńczone obronnymi elementami: blankami, machikułami czy wieżyczkami strzelniczymi. Łódzcy fabrykanci budowali bowiem swoje fabryki właśnie na wzór średniowiecznych zamków, z wysokimi obronnymi wieżami i potężnymi bramami. „Był to taki element marketingowy, czyli pokazanie swojej siły, potęgi ekonomicznej wobec konkurencji” - mówił rzecznik ZWiK.
Każda łódzka fabryka miał przynajmniej jedną taką wieżę. Pełniły one rolę klatek schodowych, transportowano nimi towary. Najczęściej były to wieże ciśnień, na których montowany był zbiornik na wodę, wytwarzający ciśnienie w instalacji wodnej. „Ale to również były wieże wodne, które zasilały fabryki dlatego, że przemysł włókienniczy wymagał bardzo dużej ilości wody. Te zbiorniki wykorzystywane były również na wypadek pożarów, które były zmorą Łodzi” - opowiadał.
W Łodzi budowano także wieże kurzowe, czyli swojego rodzaju wyciągi, które wyprowadzały z hal fabrycznych kurz powstający przy produkcji włókienniczej.
Wieże można spotkać m.in. w zrewitalizowanym kampusie Politechniki Łódzkiej. Wika oprowadzał PAP po jednej z nich – wieży dawnej Przędzalni Wełny Czesankowej Paula Desurmonta, która jest obecnie częścią wydziału fizyki tej uczelni. „Był to francuski właściciel, więc zbudował wieżę, która przypomina francuskie zamki. Znajdował się w niej zbiornik na wodę, która była wykorzystywana do produkcji włókienniczej” - opowiadał.
W okolicy znajdują się także zabytkowe wieże zakładów słynnych łódzkich fabrykantów: Schweikerta, Geyera, Scheiblera, Grohmana, czy rodziny Steinertów. Fabrycznych wież nie trzeba szukać na obrzeżach miasta, bowiem dominują one w przestrzeni samego centrum.
„Specyfiką Łodzi jest to, że fabryki powstawały w ścisłym centrum miasta, nie tak jak na zachodzie Europy, gdzie budowano fabryki gdzieś na przedmieściach, na polach. Łódź nie miała klasycznego starego miasta, tylko budowana była od początku – wyznaczono osady fabryczne i w ich obrębie powstawały zakłady włókiennicze” - wyjaśnił Wika.
Zabytkowe budowle coraz częściej odzyskują dawny blask – podobnie jak wiele hal fabrycznych są rewitalizowane przez inwestorów i wykorzystywane m.in. jako ciągi komunikacyjne, czy przestrzenie biurowe. „Znam przykłady, że remont dawnej fabryki zaczyna się właśnie od odnowienia wieży” - dodał rzecznik łódzkich wodociągów.
Jego zdaniem inwestorzy zdają sobie sprawę, że posiadanie takiego skarbu w postaci bardzo ciekawej architektonicznie wieży, jest pewnym symbolem firmy, a jednocześnie przemysłowej, włókienniczej przeszłości Łodzi. (PAP)
szu/ ksz/ mni/