Nenufary, najsłynniejszy temat swoich obrazów francuski impresjonista Claude Monet w ostatnich 30 latach życia podejmował blisko 300 razy. Kolorowe lilie wodne, które tak zafascynowały artystę, pokazano po raz pierwszy na wystawie światowej w 1889 r.
Była to wystawa, na której uwagę przyciągała przede wszystkim żelazna ażurowa konstrukcja najwyższej wówczas wieży świata - wieży Eiffla.
Ale Monet nie mógł oderwać się od basenów w ogrodach Trocadero po drugiej stronie Sekwany, gdzie swoje osiągnięcia prezentował Joseph Bory Latour-Marliac (1830-1911), prawnik, a z zamiłowania ogrodnik.
Kolorowe nenufary - byliny z rodziny grzybieniowatych (Nymphaeaceae) - wyhodował on po dziesięciu latach krzyżowania białych rodzimych nenufarów (Nymphaea alba) z tropikalnymi odmianami kupowanymi od kolekcjonerów. W ogrodzie w Temple-sur-Lot, miasteczku położonym w departamencie Lot i Garonna na południowym zachodzie Francji, Latour-Marliacowi udało się uzyskać kwiaty żółte, różowe, a nawet czerwone, odporne na europejski klimat. Zmarł, nie zdradzając sekretów krzyżowania.
"W latach 1870-80 stworzył 19 odmian. Wszystkie pokazano na Wystawie Powszechnej w 1889 roku, na której Latour-Marliac otrzymał pierwszą nagrodę w swojej kategorii" - mówi Robert Sheldon, właściciel szkółki ogrodniczej w Temple-sur-Lot, założonej przez Latour-Marliaca. To wtedy Monet zachwycił się kolorowymi wodnymi liliami, które stały się jednym z symboli jego malarstwa.
W czasie wystawy Monet już od kilku lat razem z rodziną mieszkał w Giverny w Normandii, kilkadziesiąt kilometrów od Paryża, gdzie zaczął uprawiać ogród, sadził drzewa i piękne kwiaty. Mieszkał tam od 1883 roku aż do śmierci w 1926. "Nie nadaję się do niczego poza malowaniem i ogrodnictwem" - twierdził.
Cykl ofiarowany przez Moneta francuskiemu państwu nie ma sobie równych. Jego arcydzieło stanowi jedno z największych monumentalnych osiągnięć malarstwa początku XX w. Łącznie płótna liczą blisko sto metrów długości, tworząc fryz otaczający widza, przeniesionego w ten sposób na środek stawu. Otacza go pejzaż pełen nenufarów, opadających nad wodą warkoczy wierzb płaczących, odbić w wodzie drzew i obłoków. Tworzy to - słowami samego Moneta - "iluzję nieskończonej całości, fali bez horyzontu i brzegu".
Ogród w Giverny stał się tematem numer jeden jego malarstwa. Malarz po spędzonych tam dziesięciu latach założył słynny staw z japońskim mostkiem, obsadzony wisteriami i azaliami, a utworzony dzięki zawróceniu biegu dopływu wpadającej do Sekwany rzeki Epte. Również sama Epte pojawia się - razem z wysokimi rosnącymi nad nią topolami - na jego obrazach.
Monet zapełnił staw przede wszystkim nenufarami sprowadzanymi z Egiptu i Ameryki Południowej, zamawiał je też bezpośrednio od Latour-Marliaca. W archiwach szkółki w Temple-sur-Lot zachowały się faktury wystawiane na nazwisko malarza, który był wówczas jednym z pierwszych właścicieli wodnych ogrodów. Ale władze gminy i jego sąsiedzi nie byli z tego zadowoleni; obawiali się, że egzotyczne kwiaty mogą zatruć wodę.
Słynne obrazy Moneta z Giverny wystawiane są obecnie z wielką atencją w muzeach świata i sprzedawane za miliony dolarów. W czerwcu 2014 roku za jeden z nich, z 1906 roku, na aukcji w Londynie zapłacono 32 mln funtów.
Mieszkający od 15 lat we Francji i mający francuskie obywatelstwo Sheldon roślinami wodnymi zainteresował się we wczesnej młodości, a szkółkę założoną przez Latour-Marliaca kupił dziesięć lat temu. W archiwach ma pędzelek, który służył mu do zapylania nenufarów, i jeden z pędzli Moneta.
"Wszędzie na świecie wiele odmian nenufarów nosi francuskie nazwy" - mówi. Jego szkółkę z 300 odmianami nenufarów zwiedza co roku około 15 tys. ludzi, a ogrody mają status kolekcji narodowej, przyznawany przez CCVS, francuskie stowarzyszenie obrońców dziedzictwa flory.
Nenufary noszą w języku francuskim nazwę Nympheas pochodzącą z łaciny, a wywodząca się z greckiego "numphe", oznaczającego nimfy, które przedstawiano jako piękne młode kobiety. W greckiej i rzymskiej mitologii uosabiały siły żywotne przyrody, płodność i wdzięk.
Nenufary Moneta są nie tylko rodzajem jego dziennika, malowanym o różnych porach dnia. Wielkie, czterometrowe płótna, na których nie widać ani horyzontu, ani brzegu, tylko wodę i blask ślizgającego się po niej i roślinach światła, są także protoplastami obrazów abstrakcyjnych. Z blisko 300 obrazów przedstawiających nenufary ponad 40 to płótna wielkiego formatu.
Kiedy zakończyła się I wojna światowa, w dzień po podpisaniu 11 listopada 1918 roku rozejmu przez Niemcy z państwami ententy w Compiegne, Monet podjął zobowiązanie: cykl olbrzymich płócien z nenufarami ofiaruje narodowi francuskiemu w charakterze "pomnika pokoju".
Obrazy znalazły swoje miejsce w dwóch owalnych salach Muzeum Orangerie w parku Tuileries w Paryżu - specjalnie przystosowanych do ich ekspozycji, z gładkimi ścianami i naturalnym światłem - dopiero po śmierci Moneta, który nie chciał mimo wszystko się z nimi rozstawać. Osiem ogromnych płócien o wysokości niemal 2 metrów naklejono bezpośrednio na ścianach.
Powstała w ten sposób "Sykstyna impresjonizmu", jak nazwał (w analogii do papieskiej kaplicy z freskami Michała Anioła w Pałacu Watykańskim) ekspozycję "Nenufarów" w 1952 roku Andre Masson.
Cykl ofiarowany przez Moneta francuskiemu państwu nie ma sobie równych. Jego arcydzieło stanowi jedno z największych monumentalnych osiągnięć malarstwa początku XX wieku. Łącznie płótna liczą blisko sto metrów długości, tworząc fryz otaczający widza, przeniesionego w ten sposób na środek stawu. Otacza go pejzaż pełen nenufarów, opadających nad wodą warkoczy wierzb płaczących, odbić w wodzie drzew i obłoków. Tworzy to - słowami samego Moneta - "iluzję nieskończonej całości, fali bez horyzontu i brzegu".
Największą kolekcję obrazów Moneta posiada paryskie Muzeum Marmottan Monet. W jego zbiorach znajdują się 94 płótna pozwalające prześledzić rozwój jego techniki malarskiej i wyczucia estetyki, na którą, podobnie jak na wielu impresjonistów, oddziałały drzeworyty japońskie.
W posiadłości w Giverny, którą syn malarza zapisał Akademii Sztuk Pięknych, od 1980 roku działa muzeum udostępniające ją zwiedzającym.
Monika Klimowska (PAP)
klm/ mc/