Specjalna odsłona Krakowskiego Kiermaszu Książki i różnorodne spotkania znalazły się w programie wrześniowej imprezy, która w tym roku poświęcona została Stanisławowi Lemowi - najczęściej tłumaczonemu polskiemu pisarzowi science-fiction, futurologowi i filozofowi.
Stanisław Lem urodził się 12 września 1921 r. we Lwowie jako jedyne dziecko lekarza Samuela Lema i Sabiny Woller. W czasie gdy uczęszczał do II Gimnazjum im. Karola Szajnochy, władze oświatowe przeprowadziły test na inteligencję. Wynikało z niego, że Lem był dzieckiem o najwyższym ilorazie inteligencji w południowej Polsce, o czym pisarz dowiedział się dopiero podczas wojny.
Od najmłodszych lat odznaczał się ponadprzeciętną fantazją i ciekawością świata - projektował urządzenia, dużo rysował, m.in. prehistoryczne zwierzęta oraz te, których - według niego - do tej pory w paleontologii brakowało. Całe dnie spędzał na czytaniu. Wspominając pierwsze lektury, mówił o atlasach anatomicznych i dziełach medycznych z biblioteki ojca, które szczególnie pobudzały jego wyobraźnię.
W 1940 r. rozpoczął studia na Wydziale Medycznym Uniwersytetu Lwowskiego, które przerywała okupacja niemiecka. Był żydowskiego pochodzenia, lecz - jak pisał w swojej autobiograficznej opowieści "Wysoki Zamek" - wychowany został na katolika. Sam określał się mianem agnostyka - człowieka zakładającego niemożność obiektywnego poznania świata i praw nim rządzących.
Dzięki podrobionym dokumentom, Lem i jego rodzina uniknęła osadzenia w getcie. W 1946 r. przymusowo przesiedleni, Lemowie przeprowadzili się do Krakowa, a Stanisław podjął na Uniwersytecie Jagiellońskim przerwane studia.
Mimo osadzenia akcji większości książek w kosmosie, nie można odmówić pisarzowi oryginalności każdego z dzieł. Świadczą o tym kolejne okresy twórczości, w czasie których kształtowały się odmienne nurty. "Wysoki Zamek" oraz "Szpital przemienienia" uważane są za powieści realistyczne, natomiast słynny "Solaris" i "Opowieści o pilocie Pirxie" należą do nurtu klasycznej fantastyki naukowej. Niemniej ważna pozostaje twórczość z nurtu groteski, która pojawia się w "Dziennikach gwiazdowych", "Bajkach robotów" i "Cyberiadzie".
"Ze strzępków informacji, na przykład z fragmentów bardzo mało znanej realistycznej powieści Lema +Wśród umarłych+ możemy się dowiedzieć, że kluczem do przetrwania dla Żyda ukrywającego się na aryjskich papierach było to, żeby nie wyglądać i nie zachowywać się jak ukrywający się Żyd. Czyli trzeba było znaleźć równowagę pomiędzy przesiadywaniem w kryjówce a wychodzeniem na ulicę, bo człowiek, który w ogóle nie wychodził, też ściągał na siebie uwagę szantażystów i szmalcowników. Wiadomo, że Lem opuszczał czasem swoją kryjówkę i chadzał, można rzec, wprost w paszczę lwa - do bibliotek dla Niemców. To właśnie tam mógł się zetknąć z amerykańską fantastyką naukową, która nie była wówczas przekładana na polski, ale na niemiecki - owszem" - mówił w rozmowie z PAP Wojciech Orliński, autor książki "Lem. Życie nie z tej ziemi".
W 1946 r. w piśmie "Nowy Świat Przygód" ukazała się jego pierwsza nowela pt. "Człowiek z Marsa", która - mimo, że pisana ze względów finansowych - zdradza zainteresowanie twórcy trudnością kontaktów ziemian z obcą cywilizacją. Wkrótce po tym jego opowiadania zostały opublikowane w "Tygodniku Powszechnym". W trakcie ostatniego roku studiów napisał "Szpital Przemienienia", którego wydanie ze względów ideologicznych zostało wstrzymane.
Zainteresowanie podróżami międzyplanetarnymi, próbą kontaktu z "obcymi" i zagrożeniem dla ludzkości, widać w cieszącej się popularnością powieścią "Astronauci". Wydana w 1951 r., nosząca znamiona socrealizmu i komunistycznej propagandy, otworzyła pisarzowi drzwi do Związku Literatów Polskich. Obejmujący ok. 40 pozycji dorobek Stanisława Lema w większości poświęcony jest analizie etycznych konsekwencji rewolucji naukowo technicznej.
"Stanisław Lem science fiction wymyślił na własny użytek, w oderwaniu od science fiction amerykańskiej - przez co - i światowej" - powiedział PAP dziennikarz, publicysta i autor książek fantastycznonaukowych Rafał Ziemkiewicz. Jego zdaniem powojenna twórczość Lema powstawała niezależnie od trendów obowiązujących w fantastyce amerykańskiej. „Nie szedł w schematy kultury popularnej, lecz starał się swoją twórczość umieścić w rejestrach literatury wysokiej, artystycznej i niepowtarzalnej" - mówił PAP Rafał Ziemkiewicz.
Mimo osadzenia akcji większości książek w kosmosie, nie można odmówić pisarzowi oryginalności każdego z dzieł. Świadczą o tym kolejne okresy twórczości, w czasie których kształtowały się odmienne nurty. Wspomniany "Wysoki Zamek" oraz "Szpital przemienienia" uważane są za powieści realistyczne, natomiast słynny "Solaris" i "Opowieści o pilocie Pirxie" należą do nurtu klasycznej fantastyki naukowej. Niemniej ważna pozostaje twórczość z nurtu groteski, która pojawia się w "Dziennikach gwiazdowych", "Bajkach robotów" i "Cyberiadzie". Według Ziemkiewicza nurt groteski jest bardziej uniwersalny, a myśli w nim zawarte mogą pozostać dłużej aktualne.
"Przygody Ijona Tichego mają większy potencjał niż +Niezwyciężony+ i +Solaris+, bo okazuje się, że śmiech bardziej jest ponadczasowy niż prognoza. Te prognozy zawsze w większym stopniu się starzeją, a najmniej się starzeje natura ludzka. Wiele ciekawych rzeczy powiedział Lem w grotesce" - mówił Ziemkiewicz.
Do inspiracji twórczością Lema przyznaje się wielu polskich pisarzy. "Mieliśmy takich gwiazdorów lat 80. - Marek Baraniecki, Marek Oramus. Oni +są z Lema+ i przyznają się do tego. Andrzej Sapkowski nazywał swojego +Wiedźmina+ Pirxem polskiej fantasy. Ten Lem był pod spodem naszej tożsamości" - powiedział PAP pisarz i krytyk Maciej Parowski.
Orliński ocenił że twórczość Lema jest "organicznie związana z polską klasyką, wyrasta z niej". "To, co się dzieje na +Solaris+, gdzie bohaterów nawiedzają widma z przeszłości, przypomina i +Dziady+, i +Wesele+. Co chwila widać mniej lub bardziej żartobliwe nawiązania, bohaterowie Lema często posługują się językiem stylizowanym na dawną polszczyznę, jest tu Sienkiewicz, Mickiewicz i Fredro, niekiedy nawet w dosłownych parodiach jak w +Dziennikach gwiazdowych+" - mówił autor jego biografii.
Krakowski Kiermasz Książki, który odbył się w zeszły weekend na pl. św. Marii Magdaleny w Krakowie, poświęcony był Stanisławowi Lemowi. W programie znalazły się plenerowe widowiska, spacery i wydarzenia literackie inspirowane dziełami najczęściej tłumaczonego polskiego pisarza. Kulminacją obchodów będzie wtorkowy wieczór w kinie Kijów Centrum, gdzie odbędzie się krakowska premiera filmu "Autor Solaris" z 2016 r. w reż. Borysa Lankosza, połączona z wręczeniem nagrody za mural inspirowany twórczością Stanisława Lema oraz debatą z udziałem Wojciecha Orlińskiego i Borysa Lankosza.
Lem, wysyłając swoich czytelników w międzygwiezdne podróże, sam niechętnie opuszczał swój dom. Przewidywał i projektował przyszłość pełną technologii, przestrzegając jednocześnie przed jej potencjalnie zgubnym wpływie na człowieka. Póki pozwalało mu zdrowie, korzystał z maszyny do pisania, bo nigdy nie nauczył się obsługiwać komputera. Gdy z wiekiem jego stan się pogarszał, dyktował treść felietonów swojemu sekretarzowi.
W 1982 r. Lem po raz pierwszy wyjechał do Berlina Zachodniego na stypendium naukowe, skąd jednak szybko wrócił. Powodem był brak możliwości sprowadzenia rodziny, z którą rok później przeniósł się do Wiednia. Współpracował w tym czasie z paryską "Kulturą". Pozostawał jednak w ciągłym kontakcie z ojczyzną, do której wrócił na stałe w 1988 r. Zaprzestał pisania powieści na rzecz krótkich opowiadań i felietonów. Zmarł w wieku 84 lat, 27 marca 2006 r. w Krakowie.
"Lem jest tym w fantastyce tym, czym Miłosz w poezji, Sienkiewicz w prozie, a Wajda w kinie. To był człowiek nieprzekraczalny - ziemia obiecana i latarnia morska. On czynił człowieka obywatelem kosmosu" - powiedział Parowski.
Stanisław Lem był odznaczony Orderem Orła Białego i Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".
Krakowski Kiermasz Książki, który odbył się w zeszły weekend na pl. św. Marii Magdaleny w Krakowie, poświęcony był Stanisławowi Lemowi. W programie znalazły się plenerowe widowiska, spacery i wydarzenia literackie inspirowane dziełami najczęściej tłumaczonego polskiego pisarza.
Kulminacją obchodów będzie wtorkowy wieczór w kinie Kijów Centrum, gdzie odbędzie się krakowska premiera filmu "Autor Solaris" z 2016 r. w reż. Borysa Lankosza, połączona z wręczeniem nagrody za mural inspirowany twórczością Stanisława Lema oraz debatą z udziałem Wojciecha Orlińskiego i Borysa Lankosza.(PAP)
Autorzy: Marek Sławiński
Edytor: Agata Szwedowicz
masl/ aszw/