Wystawa fotograficzna, na której zestawiono archiwalne czarno-białe fotografie przedstawiające przebieg rewolucji węgierskiej 1956 r. ze współczesnymi zdjęciami tych samych miejsc, została otwarta w poniedziałek w Domu Terroru w Budapeszcie.
Na ekspozycji „Przeszłość i teraźniejszość – fotograficzna podróż w czasie” prezentowanych jest około 40 par fotografii: oryginalnych zdjęć z internetowego archiwum fotograficznego Fortepan oraz prac wykonanych współcześnie przez fotografa Csaba Vargę z tej samej perspektywy i z tych samych miejsc.
Pokazywane na wystawie zdjęcia stanowią część z 56 par fotografii opublikowanych w zeszłym roku w albumie z okazji 60. rocznicy rewolucji węgierskiej.
Goście wystawy mogą zobaczyć np. sowieckie wozy bojowe przejeżdżające obok miejsca, gdzie dziś stoi centrum handlowe, czy pochód idący ulicą po „krwawym czwartku” 25 października 1956 r., gdy do demonstrantów na placu Kossutha przed parlamentem otwarto ogień.
Jak powiedział dyrektor programowy Domu Terroru Gabor Tallai, w następnych dniach wystawę zobaczy w ramach lekcji historii ponad 1200 uczniów.
„1956 rok oznaczał w historii światowego komunizmu stalingradzki przełom, gdyż był początkiem końca komunizmu. Jego miastem-symbolem i jednocześnie praktyczną sceną był zaś Budapeszt. Tego bezprzykładnego, dramatycznego zrywu Węgrów do dziś zazdrości nam świat” – oświadczył dyrektor badawczy Domu Terroru Marton Bekes.
Rewolucja węgierska wybuchła 23 października 1956 r. Domagano się przywrócenia wolności słowa i innych swobód obywatelskich oraz pełnej niezależności od ZSRR. Podczas powstania rząd premiera Imre Nagya anulował system jednopartyjny i ogłosił wystąpienie Węgier z Układu Warszawskiego. Rozpoczęta 4 listopada interwencja wojsk sowieckich w ciągu kilku tygodni krwawo stłumiła powstanie. Władzę na Węgrzech przejął wówczas marionetkowy rząd Janosa Kadara.
Represje wobec uczestników węgierskiego powstania trwały jeszcze długo po ostatecznym zdławieniu wolnościowego zrywu. W walkach zginęło ponad 2,5 tys. osób. Po upadku powstania kilkaset osób stracono, tysiące trafiły do więzień, a ponad 200 tys. ludzi wyemigrowało.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ ndz/ mc/