W Muzeum Powstania Warszawskiego odbyło się we wtorek spotkanie z córką Antoniego Chruściela ps. Monter - Jadwigą Chruściel. Córka komendanta Okręgu Warszawskiego AK w Powstaniu była łączniczką sztabu I Obwodu AK Śródmieście.
"Ojciec przed wybuchem wojny doszedł do stopnia dowódcy pułku w Brześciu nad Bugiem" - przypomniała we wtorek w Muzeum Powstania Warszawskiego w trakcie spotkania z cyklu "Powstańcze wspomnienia" Jadwiga Chruściel ps. Kozaczek, córka dowódcy Powstania Warszawskiego gen. Antoniego Chruściela ps. Monter. Jak wyjaśniła, już w marcu 1939 r. jej ojciec z pułkiem zostali przeniesieni do obrony zachodniej granicy Polski.
Wspominając czasy okupacji Jadwiga Chruściel przypomniała, że wraz z matką i siostrą, przepłynęły łodzią "zieloną granicę" na Bugu, by przedostać się na tereny Polski okupowanej przez Niemców. "Na drugim brzegu czekał już na nas ojciec" - mówiła. Dodała: "I razem z nim dotarłyśmy do naszego domu w Rembertowie".
Relacjonując swoje wspomnienia z okresu okupacji przypomniała, że Antoni Chruściel bardzo szybko nawiązał kontakty z podziemiem i włączył się w prace Związku Walki Zbrojnej. "Z uwagi na konspirację ojca myśmy się stale ukrywali, tzn. stale zmienialiśmy mieszkania i dokumenty" - opowiadała Jadwiga Chruściel.
Przypomniała, że wybuch Powstania Warszawskiego zastał ją i jej rodzinę w mieszkaniu przy pl. Grzybowskim oraz, że "ojciec nic nie powiedział nam wychodząc z domu". Jej najmocniejszym wspomnieniem z pierwszych dni Powstania był widok "ludzi z sąsiedztwa, którzy wyrywali płyty chodnikowe i od razu zabrali się do robienia zatorów i barykad".
Jadwiga Chruściel nie pamiętała dokładnie okoliczności, w jakich przedostała się do Śródmieścia - do gmachu banku PKO, gdzie mieścił się sztab jej ojca Antoniego Chruściela ps. Monter. Jako łączniczka ukrywała się w piwnicach sztabu, by na polecenie władz wojskowych "biegać z grupką chłopców do gaszenia pożarów lub wyciągać kogoś z gruzów". "Ciągle przybywały nowe przejścia wykopywane pod ulicami. Pamiętam też, że było polecenie władz powstańczych, żeby ludzie wieczorami wychodzili na powierzchnię i spotykali się razem przy kapliczkach. Bo Warszawa była wtedy pełna kapliczek" - wspominała.
Zapytana o aprowizację podczas Powstania Warszawskiego Jadwiga Chruściel odparła: "Coś tam pitraszono. W każdym razie nikt nie umarł z głodu". "Wiem, że ojciec się bardzo starał, żeby zapewnić mleko dla dzieci. Bardzo o to dbał, bo przecież nikt nie myślał, że Powstanie będzie tyle trwało" - dodała.
Jadwiga Chruściel (ps. Kozaczek) ur. się 25 czerwca 1928 r. w Stryju. Jest córką gen. Antoniego Chruściela ps. Monter - komendanta Okręgu Warszawskiego AK i dowódcy Powstania Warszawskiego). Podczas Powstania służyła w stopniu strzelca jako łączniczka sztabu I Obwodu AK "Radwan" w Śródmieściu.
Po upadku Powstania Jadwiga Chruściel dostała się do niewoli i jako jedna z najmłodszych uczestniczek walk została umieszczona w obozie jenieckim Stalag XI B Fallingbostel, a następnie w Oflagu IX C Molsdorf. Po wyzwoleniu obozu jenieckiego przez wojska amerykańskie trafiła do ośrodka werbującego do polskiej marynarki (Pomocnicza Morska Służba Kobiet). Przez Francję i Anglię przedostała się do Szkocji, gdzie podczas nauki w gimnazjum poznała idee harcerstwa. W 1947 r. złożyła przyrzeczenie. Po przeprowadzce do Londynu prowadziła drużynę wędrowniczek "Jantar", a w 1951 r. objęła funkcję Hufcowej Hufca "Bałtyk".
W 1956 r. wraz z ojcem i rodziną wyemigrowała do USA. W Stanach Zjednoczonych włączyła się do pracy harcerskiej prowadząc przez 3 lata Hufiec "Podhale" w Nowym Jorku. W okresie 1969-73 była dwukrotnie wybrana Komendantką Chorągwi. Opracowała i wydała szereg podręczników z zakresu wychowania harcerskiego młodzieży, m.in.: "Co drużynowa zuchów powinna wiedzieć", "Wędrowniczki", "Jak prowadzić drużynę harcerek", "Sprawności Harcerek", "Tropicielka". Od 1962 r. mieszkała w Nowym Jorku. Kilka lat temu powróciła na stałe do Polski.
Spotkanie prowadziła Małgorzata Rafalska-Dubek.(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
edytor: Agata Zbieg
gj/ agz/