Jesteśmy za tym, by nie było ultimatów i pogróżek w rozmowach dwustronnych - powiedział ambasador Ukrainy Andrij Deszczyca. Każde państwo ma prawo dbać o swoje bezpieczeństwo, jeśli są argumenty, by kogoś nie wpuszczać, to można to uwzględnić - stwierdził.
Ambasador Ukrainy był w poniedziałek pytany w radiu RMF FM pytany o to, że polskie MSZ poinformowało, iż uruchamia "procedury, które nie dopuszczą ludzi, którzy zachowują skrajnie antypolskie stanowisko, do przyjazdu do Polski".
"Jesteśmy za tym, żeby nie było ultimatów i pogróżek w rozmowach dwustronnych. Jeżeli są takie osoby - oczywiście każde z państw ma prawo dbać o swoje bezpieczeństwo - jeżeli są argumenty, żeby kogoś nie wpuszczać, to można to uwzględnić" - powiedział Deszczyca.
Dopytywany, czy polskie MSZ stawia takie ultimatum, powiedział: "Nie mówię, że MSZ używa pogróżek, ale uważam, że ultimatum nie pomaga w rozmowach bilateralnych i w dialogu pomiędzy dwoma państwami".
Deszczyca był też pytany, czy ambasada Ukrainy wie, kto dostał zakaz wjazdu do Polski. "Nie dostaliśmy takiego potwierdzenia oficjalnie od Ministerstwa Spraw Zagranicznych" - powiedział.
Na uwagę, że według mediów taki zakaz dostać miał dostać szef ukraińskiego IPN Wołodymyr Wiatrowycz, który jednak mówi, że żadnych dokumentów w tej kwestii nie widział odpowiedział: "My też nie widzieliśmy. Jakoś ostatnio dużo uwagi udzielamy panu dyrektorowi Wiatrowyczowi".
Szef MSZ Witold Waszczykowski powiedział na początku listopada, że polska polityka wobec Ukrainy, jeśli chodzi o kwestie prawdy historycznej, będzie skorygowana. Oświadczył, że Polska uruchamia "procedury, które nie dopuszczą ludzi, którzy zachowują skrajnie antypolskie stanowisko, do przyjazdu do Polski". Dodał, że konsekwencje poniosą również osoby, które na poziomie administracyjnym nie dopuszczają do kontynuowania ekshumacji (chodzi o prace poszukiwawcze IPN) i renowacji polskich miejsc pamięci.
Minister spraw zagranicznych zapowiedział również, że będzie się zastanawiał, "czy rekomendować polskiemu prezydentowi wizytę na Ukrainie".
Deszczyca był też pytany o sobotnią rozmowę telefoniczną prezydentów Andrzeja Dudy i Petra Poroszenki. Prezydenci uzgodnili, że w tym tygodniu odbędzie się w Krakowie spotkanie delegacji prezydenckiego Komitetu Konsultacyjnego. Celem spotkania ma być omówienie obecnego stanu relacji polsko-ukraińskich i warunków w kontekście planowej wizyty prezydenta Polski w Charkowie. Drugim tematem spotkania w Krakowie będą przygotowania do zbliżającego się szczytu Partnerstwa Wschodniego.
"Prezydent Poroszenko dzwonił w sobotę do prezydenta Dudy i ustalili, że jeszcze w tym tygodniu ich przedstawiciele siądą i będą rozmawiać (...). W tym tygodniu to się odbędzie, najpóźniej w piątek. Szykujemy takie spotkanie, to zależy od kalendarza ministra (Krzysztofa) Szczerskiego i ministra (Kostiantyna) Jelisiejewa. W tym tygodniu na pewno się spotkają" - powiedział Deszczyca.
Jak mówił, ministrowie będą na pewno rozmawiać o napięciach związanych z polityką historyczną oraz o przygotowaniu wizyty prezydenta Dudy na Ukrainie. Dopytywany, czy dojdzie w grudniu do tej wizyty ambasador odparł: "Będziemy o tym rozmawiać na posiedzeniu współprzewodniczących komitetu konsultacyjnego prezydentów i jesteśmy przygotowani, żeby przyjąć pana prezydenta Dudę na Ukrainie".
Polskę i Ukrainę już od wielu lat dzielą zaszłości historyczne. Dotyczą one głównie różnej pamięci o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w latach 1943-45 dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na ok. 100 tysiącach polskich mężczyzn, kobiet i dzieci.
O ile dla polskiej strony była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRR), a nie antypolskie.
Polska strona chciałaby godnie upamiętnić ofiary OUN-UPA w miejscach ich pogrzebania; w tym celu polski Instytut Pamięci Narodowej, część ofiar, również tych, które nie zginęły podczas zbrodni wołyńsko-galicyjskiej, ale np. w walkach z Sowietami po 17 września 1939 r., chciałby ekshumować. Ukraińska strona jest temu przeciwna a swoją zgodę uzależnia od odbudowania przez Polaków pomnika UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu (został zdemontowany w kwietniu br.). Odbudowa pomnika UPA jest dla polskiej strony warunkiem nie do przyjęcia. (PAP)
autor: Marzena Kozłowska
mzk/ mok/