Pałac Kultury i Nauki jest symbolem sowieckiej dominacji, a symbole są ważne, bo kształtują postawy, szczególnie młodych ludzi - powiedział minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak, odnosząc się do pomysłu zburzenia PKiN.
Błaszczak pytany był w czwartek na antenie Polskie Radia czy Pałac Kultury i Nauki powinien zostać zburzony. Ocenił, że budowla ta "jest symbolem dominacji rosyjskiej, sowieckiej w Polsce".
Odniósł się w ten sposób do słów wicepremiera i ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego, który we wtorek w radiu RMF FM przyznał, że są pomysły, aby na 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości zburzyć PKiN.
Minister Błaszczak przypomniał, że "po odzyskaniu niepodległości, 99 lat temu, na obecnym Placu Piłsudskiego stała cerkiew, która została rozebrana, dlatego, że wówczas stanowiła symbol dominacji rosyjskiej w Warszawie".
Jak zaznaczył szef MSWiA, "symbole są ważne, bo kształtują potem postawy, szczególnie młodych ludzi, stąd na przykład zmiana nazw ulic w Warszawie". Dodał, że dokonało się to na mocy "rozporządzenia zastępczego wojewody, dlatego, że Rada Warszawy, zdominowana przez Platformę Obywatelską, starała się utrzymać komunistycznych patronów warszawskich ulic".
"To jest kolejne zobowiązanie, przyjęte przez PiS w wyborach - zobowiązaliśmy się do tego, że zerwiemy z komunistyczną tradycją, która wciąż jeszcze jest w Polsce obecna" - podsumował minister Błaszczak.
10 listopada, podczas konferencji prasowej "Dekomunizacja w Warszawie zarządzenia wojewody w sprawie zmiany nazw ulic", która odbyła się z udziałem wojewody mazowieckiego Zdzisława Sipiery i prezesa IPN Jarosława Szarka, poinformowano, że wojewoda mazowiecki trzykrotnie na piśmie zawiadomił gminy i powiaty o wejściu w życie ustawy dekomunizacyjnej oraz o procedurach i terminach z nią związanych.
Duża część mazowieckich samorządów wywiązała się z obowiązków, jakie nałożyła na nie ustawa. Część samorządów scedowała ten obowiązek na wojewodę. Jak przypomniał Sipiera, wedle zapisów ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, samorządy miały obowiązek dokonać zmiany nazw ulic i obiektów użyteczności publicznej do 2 września 2017 r.
W Warszawie, zmiany w związku z wejściem w życie tzw. ustawy dekomunizacyjnej dotkną m.in. al. Armii Ludowej, która od tej pory ma nosić im. Lecha Kaczyńskiego, a ul. Leona Kruczkowskiego zostanie zmieniona na ul. Zbigniewa Herberta. Ulica Sylwestra Bartosika zmieni nazwę na Grzegorza Przemyka, ul. Zygmunta Modzelewskiego - na Jacka Kaczmarskiego, ul. Wincentego Rzymowskiego będzie nazywać się ulicą Przemysława Gintrowskiego a ul. Antoniego Kacpury (Rembertów) zmieni nazwę na ul. Stefana Melaka.(PAP)
autor: Nadia Senkowska
nak/ js/