Wojewoda śląski Jarosław Wieczorek poinformował, że zamierza decydować ws. ewentualnych zarządzeń zastępczych wynikających z tzw. ustawy dekomunizacyjnej w terminach związanych ze złożonymi przezeń wnioskami o opinie Instytutu Pamięci Narodowej.
IPN ma na wydanie opinii – na wniosek wojewody – miesiąc, lub w przypadkach trudnych: dwa miesiące. „My jeszcze tych opinii w zdecydowanej większości nie mamy” - powiedział PAP wojewoda śląski.
Chodzi o następstwa ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej z 1 kwietnia 2016 r.
Ustawa nałożyła na samorządy konieczność zmiany nazwy obiektów, które upamiętniają osoby, organizacje, wydarzenia lub daty symbolizujące komunizm lub inny ustrój totalitarny lub propagujące taki ustrój w inny sposób - w ciągu 12 miesięcy od dnia jej wejścia w życie, czyli do 1 września br. Samorządy mogły wnioskować do IPN o opinie odnośnie określonych nazwisk czy nazw.
W przypadku niewykonania przez samorządy obowiązku zmiany objętej ustawą nazwy, czyni to wojewoda – poprzez tzw. zarządzenie zastępcze – w ciągu trzech miesięcy od terminu obowiązującego samorządy. Zarządzenie zastępcze wojewody wymaga opinii IPN - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi - co do jego przedmiotu.
Zgodnie z ustawowym zapisem opinia ta jest przedstawiana w terminie miesiąca, a w sprawie szczególnie skomplikowanej – nie później niż w terminie dwóch miesięcy, od dnia doręczenia żądania wojewody. Oczekiwanie na opinię wstrzymuje bieg terminu na – w tym wypadku – wydanie zarządzenia zastępczego.
„Co do zasady terminy te płyną od momentu, kiedy został złożony wniosek do IPN, a my jeszcze tych opinii w zdecydowanej większości nie mamy. Wojewoda, po zasięgnięciu opinii, też musi mieć czas na to, aby z opinią się zapoznać i podjąć odpowiednią decyzję w tej sprawie – czy podziela tę opinię czy nie. Więc nie mogę stwierdzić, że zostanie to podjęte do 3 grudnia” - powiedział PAP Wieczorek.
Dodał, że większość wniosków o opinie IPN wysyłał około połowy października. Jak zaznaczył, spodziewa się, że pierwsze zarządzenia zastępcze wyda w ciągu dwóch, może trzech tygodni, część być może w styczniu 2018 r – w zależności od czasu wynikającego ze spływających opinii IPN.
Pytany o budzące szczególne emocje w woj. śląskim nazwisko b. wojewody śląskiego Jerzego Ziętka, co do którego – na etapie postępowań samorządów – IPN zdecydował, że podlega ustawie dekomunizacyjnej, Wieczorek zaznaczył, że „tu nie ma decyzji”.
„Decyzja jeszcze nie została przeze mnie podjęta. Dla niektórych miast już opinie pojawiały się, natomiast dla mnie opinia IPN nie jest jednoznacznie wiążąca” - przypomniał.
W ostatnim czasie niektóre samorządy woj. śląskiego organizowały nieformalne konsultacje społeczne ws. szczególnie budzących emocje patronów, wśród nich gen. Ziętka. W głosowaniach tych z reguły dominująca większość ich uczestników opowiadała się za pozostawieniem jego nazwiska w przestrzeni publicznej.
Na początku listopada wojewoda śląski pytany, czy podejmując decyzje ws. zarządzeń zastępczych będzie kierował się głosem mieszkańców, zadeklarował, że będzie „wsłuchiwał się w głosy mieszkańców i różnych środowisk społeczno-gospodarczo-politycznych; ludzi, którzy mają w tej sprawie wiele do powiedzenia” - i podejmie decyzje "autonomicznie".
Mówiąc o Jerzym Ziętku wojewoda stwierdził, że nie sposób oceniać jego postaci np. przez pryzmat jego roli budowniczego wielu obiektów w regionie, bez oceny legitymizowania przezeń poprzedniego systemu. „Tutaj trzeba dokonać pewnej analizy i wagi. Rzeczywiście brakuje czasu, aby takiej oceny dokonać” - zaznaczył. Przypomniał, że w przeszłości wyrażał już pogląd, że czym innym jest „wielki monument”, a czym innym – „symbol pamięci”.
O perspektywie usunięcia nazw związanych z gen. Ziętkiem z przestrzeni publicznej wielokrotnie krytycznie wypowiadali się w mediach śląscy samorządowcy. Prezydent Katowic Marcin Krupa deklarował obronę upamiętnienia w przestrzeni publicznej gen. Ziętka, wobec zasług tej postaci dla regionu. Katowiccy radni nie przyjęli przewidzianej ustawą uchwały.
Samorządy będą mogły skarżyć zarządzenia zastępcze wojewody do sądu administracyjnego. (PAP)
autor: Mateusz Babak
mtb/ par/