Konieczność wyrażenia zgody przez IPN i wojewodę na ponowną zmianę nazw ulic czy placów, przemianowanych na podstawie tzw. ustawy dekomunizacyjnej, to jedno z założeń projektu nowelizacji autorstwa PiS.
Projekt nowelizacji tzw. ustawy dekomunizacyjnej przewiduje także m.in. skrócenie czasu, jaki mają na usunięcie pomników upamiętniających komunizm właściciele terenu, na którym się one znajdują, do 31 marca 2018 roku; wcześniej była to data 21 października 2018.
"Przyjęta niemal jednogłośnie Ustawa z dnia 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej oraz pomniki miała zakończyć rozpoczęty po zmianie ustroju proces dekomunizacji obiektów publicznych, zwłaszcza ulic. Niestety, wykonanie zapisów ustawy napotyka w niektórych miejscach na trudności, wobec czego w niniejszym projekcie zaproponowane są rozwiązania, które doprecyzowują sposób wykonania zapisów tzw. ustawy dekomunizacyjnej oraz zapewniają stabilność nowych nazw ulic i pozostałych obiektu" - napisano w uzasadnieniu.
Wskazano, że celem projektu jest zapewnienie wykonania przepisów dotyczących zmian nazw propagujących komunizm lub inne ustroje totalitarne, a wprowadzone przepisy są "niezbędne dla skutecznego dokończenia dekomunizacji przestrzeni publicznej".
Zgodnie z obowiązującą ustawą organy jednostek samorządów terytorialnych miały 12 miesięcy od momentu jej wejścia w życie, czyli do 2 września 2017 r., na zmianę nazw obiektów symbolizujących lub propagujących komunizm albo inny ustrój totalitarny. Jeśli tego nie zrobiły, wojewoda - po uzyskaniu opinii IPN - może wydać zarządzenie zastępcze nadające np. ulicy nazwę zgodną z ustawą dekomunizacyjną.
Zmiany nadane w trybie zarządzenia zastępczego, jak podkreślono w uzasadnieniu projektu, podlegają specjalnej ochronie prawnej. Projekt zakłada konieczność wyrażenia zgody przez IPN i wojewodę na ponowną zmianę nazw ulic czy placów, przemianowanych na podstawie tzw. ustawy dekomunizacyjnej.
"Należy bowiem pamiętać o tym, że zarządzenie zastępcze wojewody jest trybem wyjątkowym, stosowanym jedynie w sytuacji, kiedy organy samorządu terytorialnego nie wykonały ciążącego na nich z mocy ustawy obowiązku. W tej sytuacji, która może świadczyć o niechęci organu samorządu terytorialnego do dekomunizacji, należy zapewnić nowo nadanym nazwom szczególną ochronę i dalsze nazewnictwo ulic i innych obiektów uzależnić od kontroli organu zajmującego się ochroną pamięci narodowej. Wymóg uzyskania zgody odpowiednich organów zapewnia również stałość nowej nazwy, co jest korzystne dla mieszkańców i przedsiębiorców, którzy nie będą musieli martwić się o to, że nazwa będzie zmieniana kilkukrotnie, co wprowadziłoby zamęt prawny" - napisano w uzasadnieniu.
Projekt zakłada, że w przypadku niewykonania zarządzenia zastępczego wojewody to on będzie mógł podjąć czynności konieczne do zmiany nazw. Jednostki samorządów terytorialnych lub związków metropolitalnych, już po przeprowadzeniu prac przez wojewodę, będą miały 30 dni na zwrócenie mu kosztów, na podstawie przedstawionych dokumentów finansowo-księgowych.
"Takie rozwiązanie jest niezbędne, gdyż w razie zwłoki organów samorządowych w wykonywaniu swoich obowiązków względem nowego nazewnictwa mieszkańcy danej ulicy, przedsiębiorcy, ale także organy publiczne znajdują się w sytuacji, kiedy obowiązuje już nowa nazwa, ale w publicznych dokumentach i rejestrach oraz tabliczkach informacyjnych funkcjonuje nadal stara nazwa. Sytuacja taka utrudnia funkcjonowanie zarówno państwa i samorządu, jak i zwykłych mieszkańców. Proponowany przepis zapewnia wykonanie wszelkich czynności technicznych przez wojewodę w razie zwłoki trwającej dłużej niż 30 dni" - podkreślono w uzasadnieniu.
Projekt skraca także czas na usunięcie pomników upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia lub daty symbolizujące komunizm lub inny ustrój totalitarny lub propagujący taki ustrój w inny sposób. Zgodnie z nim termin ten upłynie 31 marca 2018 roku - a nie 21 października 2018. Jeżeli właściciel albo użytkownik wieczysty nieruchomości, na której znajdował się pomnik, nie uczestniczył w procedurze wzniesienia go, koszty jego usunięcia zwróci mu wojewoda - ze środków Skarbu Państwa.
"Ze względu na mniejszą skalę, niż ma to miejsce w odniesieniu do nazw ulic oraz dość jednoznaczny negatywny odbiór społeczny tego rodzaju pomników, zasadnym jest przyspieszenie procesu eliminowania tych obiektów z przestrzeni publicznej. Dodatkowo można założyć, że koszty usuwania pomników upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia lub daty symbolizujące komunizm lub inny ustrój totalitarny będzie w znacznym stopniu ponosić Skarb Państwa. Większość tych obiektów była wznoszona przed 1989 r., w związku z czym nie można uznać, że obecne jednostki samorządu terytorialnego (powstałe po 1990r.), na których terenie się one znajdują, uczestniczyły w procedurze ich wznoszenia" - wskazano. (PAP)
autorka: Martyna Olasz
oma/ itm/