Najważniejsze elementy świętowania Bożego Narodzenia na Górnym Śląsku to Dzieciątko, czyli mały Jezusek roznoszący prezenty oraz makówki – deser z maku, słodkich bułek i bakalii – uważa autor książek o Śląsku Marek Szołtysek.
"Jeżeliby tak streścić w dwóch zdaniach, co jest najważniejszym elementem wyróżniającym Górny Śląsk w sprawach świątecznych, bożonarodzeniowych, to jest Dzieciątko czyli mały Jezusek, który nosi prezenty w czasie kiedy wszyscy jedzą Wigilię - to jest, można powiedzieć, numer jeden, a drugi to jest potrawa o nazwie makówki" – powiedział PAP Szołtysek.
Wspomina, że makówki były w jego rodzinie tak lubiane, że babcia przyrządzała je w wanience do kąpania dzieci, bo inne naczynia były za małe. "Bierze się bułki słodkie – chałki czy bułki maślane, kroi się je na kromki centymetrowej grubości i układa warstwami, zalewając ugotowanym zmielonym makiem ugotowanym na mleku i posłodzonym. Coś jakby kołocz, tylko w innej formie" wyjaśnił Szołtysek.
Śląskie dzieci czekają na Dzieciątko, piszą do niego listy, zostawiając je później na parapecie. "Potem zaś się rozmawiało: a coś dostał na Dzieciątko? A byłżeś grzeczny? Babcia mówiła np.: +a wyście nie byli u nas przez święta, ale Dzieciątko coś tu u mnie dla was zostawiło+, czyli cały czas odmieniało się Dzieciątko przez wszystkie przypadki i ono jest naprawdę bardzo ważne.
Jak Ślązoki przestaną mówić, że Dzieciątko przynosi prezenty i przestaną jeść makówki, to po prostu znaczy, że albo jest koniec świata, albo już nie ma Śląska" – oświadczył Marek Szołtysek.(PAP)
Autor: Anna Gumułka
lun/ ksz/