Wszyscy, którzy pokochali Macieja Rybińskiego, gdy pisywał felietony do „Rzeczpospolitej", powinni sięgnąć po tę książeczkę. „Ryba w czerwonej zalewie" to teksty, które Rybiński publikował w prasie PRL w latach 1972 – 1981.
Relegowany z Uniwersytetu Warszawskiego za udział w studenckiej rewolcie 1968 roku Maciej nie wrócił już na studia. Dzięki staraniom rodziny wybroniony cudem od komunistycznego wojska zajął się pisaniem do „Sportowca", „Kultury", „Szpilek", a potem do „itd".
Choć „czerwona zalewa" pobrzmiewać dziś może nieco przesadnie, to gdy wczytamy się w teksty Rybińskiego, nabiera sensu. Opisywał on Polskę epoki Gierka w granicach tego, co puszczała cenzura. Śmiał się więc z idiotyzmów peerelowskiego prawa i walczył z oczywistymi draństwami. A pamiętajmy, że były to czasy wszechwładzy komunistycznych kacyków.