Jeden z największych zbiorów wczesnośredniowiecznych ziaren zbóż w Europie i największą znalezioną do tej pory kolekcję nasion roślin strączkowych pochodzącą z polskiego grodu z tego okresu, odkryli archeolodzy w Kłodnicy (woj. lubelskie).
"Zboża i nasiona znajdowały się w płytkiej piwniczce szalowanej drewnem. Umieszczono je w ciasno poupychanych naczyniach ceramicznych" - powiedział PAP kierownik wykopalisk, dr Łukasz Miechowicz z Instytutu Archeologii i Etnologii (IAE) PAN.
Budynek, w którym odkryto zboża i nasiona roślin strączkowych spłonął w 1. poł. XI w. - uważają archeolodzy. Oprócz dużych zapasów żywności znajdowała się w nim elitarna broń, bogaty, zdobiony złotem, srebrem oraz arabskimi monetami naszyjnik.
"Bogactwo odkryć wskazuje nam, że w badanym przez nas domostwie mieszkał lub przebywał ktoś znaczny, reprezentujący wyższe klasy społeczne" - dodał.
Wśród odnalezionych pozostałości roślin zidentyfikowano pszenicę zwyczajną, proso, bobik, groch i soczewicę.
Archeobotanik z PAN Muzeum Ziemi, Grzegorz Skrzyński oszacował, że jest to największy do tej pory odnaleziony depozyt pozostałości roślin strączkowych pochodzący z wczesnośredniowiecznego grodu z terenu Polski i jeden z największych wczesnośredniowiecznych zbiorów płodów rolnych znany z terenu Europy. Do tej pory naliczył już ponad 2 tys. nasion soczewicy, tyle samo bobiku i 1,5 tys. nasion grochu.
"Nie powiedzieliśmy jeszcze jednak ostatniego słowa - przed nami jeszcze ponad połowa próbek do przebadania" - zastrzega Skrzyński.
Na skutek pożaru domostwo zawaliło się; w konsekwencji naczynia ceramiczne, w których znajdowały się nasiona uległy roztrzaskaniu. "Kilka tysięcy fragmentów naczyń ceramicznych zamierzamy posklejać i zrekonstruować. W ten sposób dowiemy się, jak wyglądały" - dodaje dr Miechowicz.
W tym samym domostwie archeolodzy natknęli się na kilkadziesiąt zabytków metalowych, w tym okucie pasa z brązu. "Podobne pochodziły z terenu ówczesnych Węgier" - wskazuje dr Miechowicz. Pokaźna jest też liczba znalezionej broni: kilkanaście grotów strzał, trzy groty włóczni w tym jeden potężny, prawie półmetrowy.
"Niezwykłym odkryciem okazał się również naszyjnik, który tworzyło przeszło 80 paciorków szklanych oraz dwie arabskie monety – dirhemy z początku X w. Część paciorków owinięta była złotą i srebrną folią. Monety posiadają otwory do podwieszenia. Jest to niezwykle rzadkie i cenne znalezisko" - uważa szef wykopalisk.
Pożar domostwa i całego grodziska, w którym się znajdowało, miał miejsce w poł. XI w. na co wskazuje datowanie radiowęglowe szczątków roślin.
"Wówczas teren Kotliny Chodelskiej znajdował się już w granicach państwa piastowskiego. Co było przyczyną pożaru? W tym momencie nie jesteśmy w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy było to przypadkowe zaprószenie czy może najazd" - opowiada archeolog.
Badacze natknęli się na nietypowe domostwo już dwa lata temu. W 2017 roku - kontynuowali wykopaliska w jego obrębie.
Badania archeologów z PAN w Kotlinie Chodelskiej można wesprzeć za pośrednictwem serwisu: https://patronite.pl/chodlik. (PAP)
Autor: Szymon Zdziebłowski
szz/ ekr/