Grupa rosyjskich pisarzy i artystów ogłosiła list otwarty w obronie historyka, szefa karelskiego oddziału Stowarzyszenia Memoriał Jurija Dmitrijewa. Twórcy kwestionują oskarżenie go o sporządzanie materiałów pornograficznych z udziałem osoby nieletniej.
List otwarty opublikowała w środę niezależna "Nowaja Gazieta". Wśród prawie 40 sygnatariuszy są pisarze Ludmiła Ulicka i Władimir Wojnowicz, twórca animacji filmowej Jurij Norsztejn, historycy Andriej Zubow i Nikołaj Swanidze, poeta i bard Julij Kim, a także moskiewski duchowny i teolog o. Aleksiej Uminski.
"Wzywamy opinię publiczną i media, by nadal uważnie obserwowały proces Dmitrijewa i nie pozwoliły na rozprawienie się z +niewygodnym+ obywatelem" - piszą autorzy apelu.
Wskazują oni, że historykowi postawiono ciężkie zarzuty na podstawie anonimowego donosu i dziewięciu zdjęć, które Dmitrijew zrobił adoptowanej córce, gdy miała 4, 5 i 7 lat. Fotografie "zrobiono w celu skontrolowania zdrowia i rozwoju fizycznego" dziecka - wskazują autorzy listu. Zaznaczają, że zdjęcia nie były rozpowszechniane, a gdy stan dziewczynki poprawił się, Dmitrijew przestał je robić. Jednak - jak głosi list - "za te dziewięć fotografii Dmitrijewowi postawiono odrażające zarzuty, grożące łączną karą do 15 lat pozbawienia wolności".
Pisarze i artyści podkreślają, że historyk, badacz zbrodni stalinowskich, "przez 30 lat działał bezinteresownie na rzecz zachowania pamięci o współobywatelach, którzy zginęli w czasach masowych represji". Ich zdaniem władze Karelii, regionu na północy Rosji, uznały go za osobę niewygodną i postanowiły "zniesławić i uwięzić". Zarzuty wobec działacza Memoriału autorzy listu określają jako absurdalne. Argumentują, że ich bezpodstawności dowiodły opinie łącznie 11 specjalistów o wysokich kwalifikacjach, do których zwrócili się adwokaci, a także wyniki kompleksowej ekspertyzy zleconej przez sąd na wniosek obrony i prokuratora.
"Sąd, który jest niezależny i działa zgodnie z prawem, mógł zgodnie z rezultatami tych badań wydać jedyną decyzję - uwolnić Jurija Dmitrijewa" - piszą sygnatariusze. Mimo to, jak zauważają, po ogłoszeniu wyników ekspertyzy na rozprawie z 27 grudnia Dmitrijew na wniosek prokuratora został już następnego dnia przewieziony do Moskwy. Skierowano go do państwowego Centrum Psychiatrii Sądowej im. Władimira Serbskiego. W czasach ZSRR placówka ta - wówczas w randze instytutu - cieszyła się niechlubną sławą za wystawianie fałszywych diagnoz, pozwalających władzom na umieszczanie dysydentów w ośrodkach psychiatrycznych.
"Postawę prokuratora i sędziego (...) można wyjaśnić tylko jednym - chęcią uwięzienia Dmitrijewa za wszelką cenę albo uznania go za chorego psychicznie" - oceniają autorzy listu.
Dmitrijew został zatrzymany pod koniec 2016 roku. Stowarzyszenie Memoriał ocenia, że zarzuty wobec niego są prowokacją, której celem jest uniemożliwienie mu dalszej działalności i zniszczenie jego reputacji. Od wielu lat Dmitrijew prowadził poszukiwania miejsc pochówku ofiar represji w Karelii; w 1997 roku odkrył masowe groby z lat 30. XX wieku na uroczysku Sandarmoch niedaleko miasta Miedwieżjegorsk. Jest autorem wielu publikacji, w tym imiennych wykazów ofiar represji, w których zebrano dane tysięcy ludzi. W 2015 roku Dmitrijew został odznaczony polskim Złotym Krzyżem Zasługi.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ akl/ mal/