W słowach premiera ważne jest podkreślenie, że Polska jest, była i będzie strażnikiem pamięci o Holokauście - ocenił w rozmowie z PAP dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro. Jego zdaniem obie strony potrzebują teraz dać sobie czas, żeby z twarzą wyjść z tej sytuacji.
W czwartek wieczorem premier Morawiecki w oświadczeniu telewizyjnym mówił, że Polska była pierwszą ofiarą III Rzeszy, a śmierć i cierpienie w niemieckich nazistowskich obozach koncentracyjnych były wspólnym doświadczeniem Żydów, Polaków oraz wielu innych narodów. Szef rządu podkreślał ponadto, że Holokaust był niewyobrażalną zbrodnią, a Polska chce walczyć z kłamstwem oświęcimskim w każdej jego postaci, i właśnie dlatego znowelizowano ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej.
Dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro ocenił oświadczenie premiera Mateusza Morawieckiego jako ważne zwłaszcza w czasie trudnego momentu w relacjach dyplomatycznych z Izraelem. "Kwestie Holokaustu są drażliwą kwestią właściwie w całej Europie, ale też Ameryce Północnej. W słowach premiera ważne jest podkreślenie, że Polska jest, była i będzie strażnikiem pamięci o Holokauście. Że zwalczała, zwalcza i będzie zwalczać kłamstwa takie jak negowanie Holokaustu" - powiedział PAP historyk.
Jego zdaniem istotne w wypowiedzi Morawieckiego było także zaznaczenie, że Polska rozumie nową ustawę nie tylko jako poszerzenie misji zwalczania kłamstw na temat Holokaustu, ale także o stawianie innych - zwłaszcza Polaków - w roli współsprawców, co Kostro ocenił jako "niezgodne z prawdą".
"Premier wspomniał także o kolejnej ważnej rzeczy: że intencją ustawy nie jest ograniczanie debaty na temat jakichkolwiek sprawców, również polskich, zbrodni na Żydach. Naród polski, który jest jednym z tych najbardziej wycierpiałych w czasie drugiej wojny światowej, nie może być obciążany" - podkreślił.
"To nie jest zero-jedynkowa sytuacja. Zarówno strona izraelska jak i polska popełniły błędy w czasie przygotowywania projektu ustawy i dyskusji nad nim. Myślę, że teraz potrzebna jest cicha praca ekspertów. Dobrze, że został powołany ten zespół polsko-izraelski. Miejmy nadzieję, że po obu stronach będzie dobra wola i empatia, zrozumienie cudzej wrażliwości" - powiedział dyrektor Muzeum Historii Polski.
W opinii dyrektora MHP wyjściem z kryzysowej sytuacji jest otwarcie pola do rozmowy, które wymagać jednak będzie dobrej woli z obu stron. "To nie jest zero-jedynkowa sytuacja. Zarówno strona izraelska jak i polska popełniły błędy w czasie przygotowywania projektu ustawy i dyskusji nad nim. Myślę, że teraz potrzebna jest cicha praca ekspertów. Dobrze, że został powołany ten zespół polsko-izraelski. Miejmy nadzieję, że po obu stronach będzie dobra wola i empatia, zrozumienie cudzej wrażliwości" - powiedział.
"Są podobieństwa między Polakami i Żydami, oba te narody były ofiarami niesłychanego terroru. Oczywiście w przypadku Żydów ten terror był dużo bardziej bezwzględny, ale z tego powodu nie można odmawiać Polakom prawa do swoich własnych cierpień. Nie może być asymetrii, w której wyłącznie ofiary Holokaustu są uprawniane do współczucia, zrozumienia, empatii. Jakkolwiek staramy się ją mieć, tak też domagamy się zrozumienia dla naszej wrażliwości, bo prawie każda polska rodzina w czasie drugiej wojny światowej kogoś straciła w wyniku terroru niemieckiego" - podkreślił.
Kostro zauważył także, że w momencie, w którym po obu stronach padły bardzo ostre słowa, właściwie niemożliwym jest dokonanie szybkiej zmiany. "Nastąpił tutaj klincz. Myślę, że obie strony potrzebują dać sobie szansę, żeby wypracować taki model wyjścia z tej sytuacji, który nie będzie postrzegany jako kapitulacja. To polityczna kwestia i żaden rząd (...) nie może się zgodzić na narzucenie sobie stanowiska drugiej strony" - ocenił.
"To trudna sytuacja psychologicznie i politycznie. Obie strony muszą mieć pewien pomysł jak z tego wyjść i obie muszą wykazać dobrą wolę. Jakkolwiek różnice we wrażliwości historycznej są istotne, to Polska i Izrael obecnie wciąż mają wspólne interesy. Byłoby niemądrym zawieszanie ich czy niszczenie przez ważne, ale jednak historyczne kwestie" - dodał.
Historyk zwrócił także uwagę na fragment wypowiedzi Morawieckiego o Polsce pełniącej role strażnika miejsc pamięci po zbrodniach niemieckich. "Ta pamięć jest przechowywana przez Polskę we wzorcowy sposób. Powołanie np. Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej, specjalnych stref ochronnych wokół wszystkich obozów koncentracyjnych i obozów śmierci. To rzeczy, które sprawiają, że Polska w sposób nieomal przykładowy rozumie nie tylko swoją martyrologię, ale także martyrologię wszystkich innych narodów, które mają tutaj swoje miejsca pamięci na terenie Polski - z Żydami na czele" - podkreślił.(PAP)
autorka: Martyna Olasz
edytor: Paweł Tomczyk
oma/ pat/