Do Sądu Najwyższego trafiła kasacja Rzecznika Praw Obywatelskich od wyroku sądu wojskowego z 1945 r. skazującego na śmierć żołnierza Batalionów Chłopskich. O cześć ojca walczy córka, unieważnienie wyroku dałoby jej prawo do odszkodowania - poinformowało biuro RPO.
"Do wielu zbrodni sądowych dochodziło z rażącym naruszeniem ówczesnego prawa. I na to można się powoływać teraz przed Sądem Najwyższym. Tak było zdaniem RPO w przypadku Feliksa B." - poinformowano w poniedziałkowym komunikacie biura RPO.
Jak zaznaczono Rzecznik wniósł w kasacji o to, aby SN orzekł nieważność wyroku Sądu Wojskowego Garnizonu Warszawskiego, który skazał Feliksa B. na karę śmierci. Wobec żołnierza Batalionów Chłopskich orzeczono tę karę "za wydanie rozkazu zabójstwa mężczyzny" - jak wskazywało ówczesne oskarżenie - "znanego z swych przekonań demokratycznych i kontaktu z Armią Ludową".
Biuro RPO przekazało, że według sądu wojskowego B. miał nie zaprzestać działalności konspiracyjnej w 1944 r. po wyparciu wojsk III Rzeszy przez oddziały radzieckie, tylko był tzw. sekcyjnym oddziału Batalionów Chłopskich - jak wówczas określano "będącego pod wpływami AK" - i działającego w powiecie Mińsk Mazowiecki. W ramach tej działalności B. miał wydać swym podwładnym rozkaz zabójstwa Władysława K., który wykonali oni 1 sierpnia 1944 r.
"Sąd wojskowy przeprowadził rozprawę 4 stycznia 1945 r. bez udziału prokuratora i obrońcy" - podano w komunikacie RPO. Jak zaznaczono wyrok śmierci nie podlegał zaskarżeniu i został wykonany - poprzez rozstrzelanie - 8 stycznia 1945 r.
RPO zaznaczył w kasacji, że postępowanie wobec Feliksa B. było prowadzone na podstawie Kodeksu postępowania karnego Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR z 26 listopada 1943 r. "Kodeks ten nie miał mocy obowiązującego prawa, gdyż został wydany przez organ nie mający legitymacji do stanowienia przepisów rangi kodeksowej, czyli dowódcę I Korpusu PSZ w ZSRR, oraz w czasie obowiązywania Kodeksu wojskowego postępowania karnego z 29 września 1936 r., który uchylono dopiero 25 września 1945 r." - głosi kasacja.
W ocenie RPO sąd powinien był procedować właśnie na podstawie kodeksu z 1936 r., a zgodnie z nim, jeśli "dana osoba została oskarżona - tak jak w przypadku Feliksa B. - o przestępstwa podlegające częściowo sądowi wojskowemu, a częściowo powszechnemu, to każdy z właściwych sądów rozpoznaje sprawę do niego należącą".
Dlatego - według kasacji - sprawa B. w zakresie podżegania do zabójstwa Władysława K. powinna była zostać przekazana sądowi powszechnemu. "Orzeczenie wydane przez sąd wojskowy względem osoby, która w danej sprawie nie podlegała orzecznictwu sądów wojskowych, było z mocy prawa nieważne" - podkreślił w kasacji zastępca RPO Stanisław Trociuk.
Jak dodano w komunikacie RPO w 2011 r. warszawskie sądy - okręgowy i apelacyjny - oddaliły wniosek córki B. o stwierdzenie nieważności wyroku z 1945 r. Unieważnienie zaś tego wyroku - jak zaznaczono - dałoby jej prawo do odszkodowania.
Jak powiedział w poniedziałek PAP Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego SN kasacja RPO wpłynęła do SN w drugiej połowie stycznia; obecnie sprawa oczekuje na wyznaczenie terminu rozprawy. (PAP)
autor: Marcin Jabłoński
mja/ par/