Marszałek Senatu Stanisław Karczewski, wiceszef MSZ Jan Dziedziczak i wiceprezes IPN Mateusz Szpytma wezmą w poniedziałek w szwajcarskim Bernie udział w uroczystości odsłonięcia tablicy upamiętniającej polskich dyplomatów ratujących Żydów w czasie II wojny światowej.
W polskiej delegacji będą też m.in.: doradca prezydenta Andrzeja Dudy Tadeusz Deszkiewicz i prezes Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce Artur Hofman. W czasie pobytu w Szwajcarii polskim politykom będzie towarzyszyć ambasador RP w Szwajcarii Jakub Kumoch.
"To bardzo ważna uroczystość. Będzie to odsłonięcie tablicy poświęconej dyplomatom, którzy w czasie II wojny światowej ratowali Żydów, m.in. kilka tysięcy Żydów z Getta Warszawskiego. Warto pamiętać, wiedzieć, że były tego rodzaju działania, mówić o tej historii" - powiedział Karczewski dziennikarzom.
Tablica, która zostanie odsłonięta w Bernie, upamiętnia - jak podaje Biuro Prasowe Kancelarii Senatu - czterech polskich dyplomatów: Juliusza Kuehla, Konstantego Rokickiego, Aleksandra Ładosia i Stefana Ryniewicza.
Jak przypomina IPN, Rokicki był konsulem w Bernie w czasie II wojny światowej, a Kuehl - jego współpracownikiem i ekspertem w pomocy humanitarnej. W latach 1941-1943 obaj dyplomaci na masową skalę podrabiali paszporty krajów Ameryki Łacińskiej, które pomogły ocalić polskich Żydów od Holokaustu.
Obaj konsulowie działali pod ochroną innych polskich dyplomatów: ambasadora Aleksandra Ładosia i jego zastępcy Stefana Ryniewicza. Bronili oni Rokickiego i dr. Kuehla, przekonując władze szwajcarskie, aby przymknęły oko na "nielegalne" działania, gdy policja podjęła interwencję.
Według IPN, Kuehl, który sam był Żydem, kupował niewypełnione paszporty od konsulów państw Ameryki Łacińskiej i przekazywał je Rokickiemu, który wystawiał je na nazwiska osób więzionych w gettach na terenie Polski. Nazwiska i fotografie do paszportów były szmuglowane z okupowanej Polski poprzez sieć zorganizowaną przez przedstawicieli organizacji żydowskich – Abrahama Silberscheina i Chaima Eissa.
Paszporty latynoskie, głównie dokumenty Paragwaju, Salwadoru, Hondurasu, Boliwii, Peru i Haiti, chroniły swoich posiadaczy w gettach okupowanej Polski przed wywózką do niemieckich obozów zagłady. Ich właścicieli kierowano do obozów dla internowanych, gdzie pewna część z nich doczekała końca wojny. Ocenia się, że konsulowie państw latynoamerykańskich wydali od kilkuset do kilku tysięcy takich dokumentów, wiele z nich dla całych rodzin.
W wielu paszportach wystawionych w latach 1941-1943 można rozpoznać pismo Rokickiego. Niektóre z nich są dostępne w Instytucie Yad Vashem w Izraelu. (PAP)
autor: Wiktoria Nicałek
wni/ mrr/