Słowacki sąd rejonowy w Bratysławie oddalił pozew desygnowanego na premiera Czech Andreja Babisza przeciw słowackiemu Instytutowi Pamięci Narodowej (UPN), który twierdzi, że Babisz współpracował z czechosłowacką bezpieką StB.
UPN, w którego posiadaniu jest część akt Bezpieczeństwa Państwowego (StB) dotyczących Babisza, twierdzi, że dokumenty te zawierają dowody na to, że był on agentem.
W ubiegłym roku słowacki Trybunał Konstytucyjny na wniosek UPN nakazał sądowi rejonowemu w Bratysławie ponowne rozpatrzenie sprawy.
Babisz odrzuca podobne oskarżenia. Słowackie sądy w przeszłości orzekały, że nie ma dowodów na jego współpracę z komunistyczną tajną policją.
Z archiwów UPN wynika, że Babisz został informatorem StB w 1980 roku, a dwa lata później został przez tę służbę zwerbowany jako agent o pseudonimie Buresz. Zaprzeczył temu jednak były funkcjonariusz StB, który rzekomo miał go zwerbować.
Babisz od początku zdecydowanie zaprzeczał, jakoby współpracował z StB. Wielokrotnie mówił, że w czasach komunistycznych miał kontakt z funkcjonariuszami tej służby, kiedy pracował w czechosłowackim przedsiębiorstwie handlu zagranicznego Petrimex, ale że funkcjonariusze ci interesowali się tylko działalnością owego przedsiębiorstwa.
Urodzony na Słowacji Babisz jest miliarderem, z majątkiem szacowanym na 62 mld koron (10 mld złotych). Należy do niego ponad 250 firm. Do rządu Czech wszedł w 2013 roku ze swą partią ANO. ANO zdobyła najwięcej głosów w wyborach parlamentarnych w październiku ub.r., ale utworzony przez niego rząd mniejszościowy podczas głosowania w styczniu nie zdobył wotum zaufania. Prezydent Milosz Zeman jednak po raz drugi powierzył Babiszowi misję sformowania rządu. (PAP)
akl/ mc/
arch.