Prawicowo-populistyczna Austriacka Partia Wolności (FPOe), która w grudniu weszła do austriackiej koalicji rządowej, ogłosiła we wtorek, że tworzy komisję, aby zbadać swoją historię. Krok ten Reuters ocenia jako próbę zdystansowania się od antysemityzmu i rasizmu.
Komisja złożona z 30-50 naukowców pod kierunkiem polityka FPOe i historyka Wilhelma Braunedera przeanalizuje przeszłość partii - ogłosił przewodniczący klubu parlamentarnego FPOe Walter Rosenkranz.
"Odrzucamy każdą formę przemocy, totalitaryzmu oraz rasizmu" - powiedział sekretarz generalny partii Harald Vilimsky. "Nigdy nie zapomnimy ciemnych rozdziałów austriackiej historii i wyraźnie sprzeciwiamy się bagatelizowaniu narodowego socjalizmu" - dodał.
Utworzenie komisji historycznej spotkało się z krytyką opozycji, która uznała to za "próbę wybielenia" FPOe - zaznacza Reuters.
Szef parlamentarnego klubu Socjaldemokratycznej Partii Austrii (SPOe) Andreas Schieder nazwał ją "całkowicie nieprzekonującą". Według polityka komisja potrzebuje niezależnych ekspertów, do których - w jego ocenie - nie należy Brauneder.
FPOe założył w 1956 roku były oficer SS, a partia "przez lata walczyła o uwolnienie się od radykalnie prawicowego wizerunku" - przypomina Reuters. Agencja odnotowuje bliskie związki partii z nacjonalistycznymi niemieckimi bractwami studenckimi oraz skandale nazistowskie wewnątrz ugrupowania.
Według austriackiej społeczności żydowskiej ok. 40 procent parlamentarzystów FPOe oraz kilku ministrów, w tym wicekanclerz Heinz-Christian Strache, to członkowie prawicowych bractw.
FPOe jest członkiem koalicji rządowej premiera Sebastiana Kurza. W październikowych wyborach parlamentarnych partia zajęła trzecie miejsce, uzyskując 26 proc. głosów.
Kurz wielokrotnie potępiał antysemityzm i wzywał do walki z nim. Jak przypomina jednak Reuters, władze Izraela ostrzegały, że będą unikać kontaktów z członkami rządu należącymi do FPOe. Zgodnie z umową koalicyjną partia ta obsadziła m.in. MSZ, MSW oraz ministerstwo obrony.(PAP)
mobr/ mc/