Sąd w Lublinie odroczył w poniedziałek posiedzenie dotyczące umorzenia sprawy byłego zastępcy komendanta wojewódzkiego MO w tym mieście, Aleksandra Ch., którego IPN oskarżył o bezprawne pozbawienie wolności 18 opozycjonistów w pierwszych dniach stanu wojennego.
Sąd Rejonowy Lublin-Zachód ponownie ma zająć się sprawą 19 marca. Do tego czasu chce uzyskać odpis wyroku Sądu Najwyższego z 8 lutego tego roku, z uzasadnieniem, dotyczącego analogicznego procesu, w którym oskarżony jest b. komendant MO w Szczecinie.
Lubelski sąd zwrócił się do SN o nadesłanie odpisu tego wyroku wraz z uzasadnieniem, aby „mieć pewność, jakimi tym razem przesłankami kierował się Sąd Najwyższy, uchylając wyrok umarzający postępowania w sprawie, w której uprzednio Sąd Najwyższy uchylił wyrok skazujący” – powiedział sędzia Andrzej Woźniak.
Sędzia Woźniak podkreślił, że w orzecznictwie sądów są rozbieżności dotyczące odpowiedzialności komendantów MO, którzy w pierwszych dniach stanu wojennego wydawali decyzje o internowaniu opozycjonistów na podstawie przepisów prawa, które nie było wtedy opublikowane. Rozbieżności dotyczą tego, czy były to czyny, które – jak utrzymują wnoszący akty oskarżenia prokuratorzy IPN – stanowiły zbrodnię przeciwko ludzkości, zatem ich karalność nie przedawnia się, czy też uległy przedawnieniu.
„Sąd stara się o takie rozstrzygnięcie sprawy, aby zachowana była jednolitość orzecznictwa” – powiedział sędzia Woźniak.
W najdłużej toczącej się sprawie, dotyczącej b. komendanta MO w Szczecinie, Sąd Najwyższy dwa lata temu uchylił - na skutek kasacji wniesionej przez obronę - orzeczenie Sądu Okręgowego w Szczecinie, który utrzymał w mocy wyrok tamtejszego Sądu Rejonowego skazujący b. komendanta na dwa lata więzienia. W lutym tego roku SN uchylił kolejny wyrok szczecińskiego sądu, umarzający tę sprawę na skutek przedawnienia karalności, z powodu kasacji wniesionej przez IPN.
W październiku 2015 r. na kanwie tej sprawy SN w uchwale podjętej przez siedmiu sędziów uznał, iż bezprawne pozbawienie wolności może być uznane za nieprzedawniającą się zbrodnię przeciw ludzkości.
W lutym 2016 r. SN uznał, że o bezprawności internowań można mówić tylko do 17 grudnia, wobec czego bezprawne pozbawienie wolności internowanych nie było długotrwałe, gdyż nie przekroczyło 7 dni. Wtedy SN podkreślił, że krótkotrwałość bezprawności nie wyklucza faktu, iż mogło dojść do zbrodni przeciw ludzkości, która się nie przedawnia i jest karalna. Nawet bowiem nieprzekraczające 7 dni pozbawienie wolności może być uznane za taką zbrodnię, jeśli spełnione są wszystkie warunki określone w prawie międzynarodowym definiującym pojęcie zbrodni przeciw ludzkości.
Aleksander Ch. oskarżony jest o to, że w dniach od 12 do 15 grudnia 1981 r. wydał decyzje o internowaniu 18 działaczy opozycji. Jako podstawa decyzji wskazany był dekret „O ochronie bezpieczeństwa państwa i porządku publicznego w czasie obowiązywania stanu wojennego”, choć ten akt nie został opublikowany i według powszechnie przyjętych zasad prawnych nigdy nie obowiązywał. Dopiero w 17 grudnia 1981 r. opublikowany został „Dekret o stanie wojennym”, a więc inny akt prawny.
Według IPN dopuścił się zbrodni komunistycznej, mającej charakter zbrodni przeciwko ludzkości, nieulegającej przedawnieniu.
O umorzenie postępowania wnioskował obrońca oskarżonego, adwokat Andrzej Maleszyk. W poniedziałek przekonywał przed sądem, że czyny oskarżonego nie stanowią zbrodni przeciwko ludzkości, zatem uległy przedawnieniu. Argumentował, że Aleksander Ch. „starał się przestrzegać prawa, w ramach którego funkcjonował” i nie był świadomy, że przepisy o wprowadzeniu stanu wojennego nie zostały opublikowane.
Prokurator IPN Andrzej Martyniuk domagał się oddalenia wniosku o umorzenie postępowania. Podkreślił, że internowania opozycjonistów w stanie wojennym miały podłoże polityczne, a czyny oskarżonego były elementem ogólnokrajowej operacji. Wskazywał, że sądy w Sieradzu, Skierniewicach i Piotrkowie Trybunalskim wydały w analogicznych sprawach wyroki skazujące.
Aleksander Ch. ma 81 lat. Rozpoczął służbę w Komendzie Wojewódzkiej MO w Rzeszowie w 1964 r. Pełnił tam funkcję naczelnika wydziału ds. SB. W styczniu 1981 r. został zastępcą komendanta wojewódzkiego MO w Lublinie ds. SB. W latach 1987-90 był szefem Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Lublinie. Przeszedł na emeryturę w stopniu pułkownika. Zarzucane mu czyny zagrożone są karą więzienia do lat 10.
W ubiegłym roku Sąd Rejonowy w Chełmie umorzył z powodu przedawnienia proces b. komendanta MO w tym mieście, Henryka K., którego prokurator IPN oskarżył o bezprawne internowanie 68 opozycjonistów w analogicznych okolicznościach. Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał ten wyrok w mocy. (PAP)
autor: Zbigniew Kopeć
kop/ ozk/