Minister edukacji Anna Zalewska poinformowała w środę, że - na wniosek związkowców - będzie dążyć do powstania zespołu ds. zmian w systemie finansowania oświaty i wynagradzania nauczycieli. Zapowiedziała, że w czwartek spotka się w tej sprawie z minister finansów Teresą Czerwińską.
We wtorek minister edukacji narodowej spotkała się z przedstawicielami: Związku Nauczycielstwa Polskiego, Forum Związków Zawodowych i Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność". Po tym spotkaniu związkowcy poinformowali, że prawdopodobnie w najbliższych dniach zostanie powołany zespół, który zajmie się wypracowaniem zmian w systemie finansowania oświaty i wynagradzania nauczycieli. W jego skład wejdą przedstawiciele ministerstw finansów i edukacji oraz związków zawodowych.
Zalewska, pytana w środę przez dziennikarzy, czy taki zespół powstanie, odpowiedziała: "Będę do tego zmierzała. Zadeklarowałam związkowcom, że bardzo mi na tym zależy".
Minister zaznaczyła, że to związkowcy chcieli powołania takiego zespołu, w którym działaliby przedstawiciele ministerstw edukacji i finansów oraz związki zawodowe. "Ale aż się prosi, żeby w tym zespole również byli samorządowcy. To przecież organy prowadzące (szkoły - PAP)" - podkreśliła.
Zalewska potwierdziła także informację podaną przez związkowców, że w czwartek spotka się z minister finansów Teresą Czerwińską. Jak poinformowała, rozmowy będą dotyczyć m.in. wprowadzenia ewentualnych zmian w subwencji oświatowej. "Dlatego, że - tak jak mówią też samorządowcy - jest niesprawiedliwa i archaiczna. W związku z tym, że jest naliczana na uczniów, powoduje np. pokusę dwuzmianowości i trzyzmianowości w dużych miastach, bo to jest naturalna oszczędność na uczniach" - argumentowała.
"Nie jestem w stanie o niczym sama decydować. W związku z tym jest to pierwsza rozmowa z panią minister, gdzie pierwsze propozycje takich rozwiązań będziemy prezentować" - dodała.
Jak podkreśliła, samorządowcy "już są gotowi" do proponowanych zmian w subwencji. "To rzeczywiście taka rewolucyjna byłaby zmiana myślenia o subwencji oświatowej, jako tej liczonej na oddział, a nie liczonej na ucznia i być może trzeba opisać proces, który będzie trwał w najbliższych 2-3 latach" - mówiła.
Środki z subwencji dzielone są między poszczególne samorządy na podstawie tzw. algorytmu podziału subwencji oświatowej, opisywanego co roku w rozporządzeniu ministra edukacji. Punktem wyjścia w algorytmie jest tzw. standard A, czyli kwota, jaką samorząd dostaje na każdego ucznia. Obłożony jest on systemem wag, czyli mnożników, zgodnie z którymi kwota na jednego ucznia wzrasta w zależności od typu i specyfiki szkoły lub potrzeb ucznia, np. związanych z jego niepełnosprawnością. (PAP)
autorzy: Paweł Dembowski, Danuta Starzyńska-Rosiecka
pd/ dsr/ js/