W Senacie postanowiliśmy upamiętnić to, co się stało w obozie Ravensbrueck poprzez szacunek wyrażany więźniarkom męczonym w tym obozie. To nasz obowiązek - powiedział w czwartek senator Michał Seweryński (PiS).
Podczas posiedzenia senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, odbyło się spotkanie z przedstawicielkami Klubu Byłych Więźniów Obozu Koncentracyjnego dla Kobiet Ravensbrueck - w 73. rocznicę wyzwolenia obozu.
Członek senackiej komisji, senator Michał Seweryński (PiS) zaznaczył, że spotkanie "wpisuje się w trwałe postanowienie, aby upamiętnić to, co się stało w obozie Ravensbrueck poprzez szacunek wyrażany więźniarkom, męczonym w tym obozie. Poprzez szacunek wyrażany dla tych osób, które przetrwały i tych osób, które nie przetrwały. Jest to nasz wspólny obowiązek" - podkreślił.
W ocenie Seweryńskiego "coraz trudniej jest przeciwstawiać się fałszerstwom, jakie są produkowane wokół II wojny światowej i wokół jej przebiegu na ziemiach polskich oraz ofiar poniesionych przez naród polski - idących w miliony. Powinniśmy też mówić o holokauście narodu polskiego. W naszych współczesnych dziejach, kiedy musimy podjąć wytrwałe zabiegi o to, żeby przywrócić miejsce prawdzie historycznej o II wojnie światowej i o ofiarach, jakie naród polski poniósł w trakcie tej wojny, oraz bohaterskiej postawie walczących zbrojnie Polaków" - mówił.
"Takich przykładów męczeństwa narodu Polskiego jak więźniarki z Ravensbrueck jest niestety znacznie więcej. To była celowa polityka hitlerowskich Niemiec - wyniszczenia, eksterminacji narodu polskiego. Ginęli zatem Polacy tysiącami - cywilni i duchowni. To były uderzenia w polską elitę - ludzi walczących. Młodzież, która zerwała się w czasie powstania warszawskiego. We wszystkich tych, którzy nie złożyli broni. Dzisiaj każda z osób ocalałych z tego obozu jest wspaniałą kartą pamięci, wspaniałą kartą historii narodu polskiego - żywym dowodem na to, jaka była postawa naszego narodu w czasie II wojny światowej" - podkreślił Seweryński.
Ks. dr Robert Ogrodnik, kapelan środowiska Rodziny Ravensbrueck, przypomniał m.in. historię i imiona Polek, które zostały uwięzione w obozie i podane pseudonaukowym eksperymentom. Podzielił je na trzy główne kategorie operacji zakażeniowych, czystych (operacji na układzie kostnym) oraz mięśniowych - opisując w szczegółach eksperymenty na ciele Polek przez niemiecki personel obozu.
Kierownik oddziału Muzeum Lubelskiego w Lublinie - Muzeum Martyrologii "Pod Zegarem", Barbara Oratowska przygotowała prezentację nt. tajnej korespondencji z KL Ravensbrueck - listy pisane przez więźniarki moczem. Był to zabieg stosowany do ominięcia cenzury i przekazania świadectwa o tym, co działo się w obozie koncentracyjnego w Ravensbrueck.
Następnie wystąpił prok. Krzysztof Bukowski z delegatury koszalińskiej Komisji Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu IPN, który prowadzi wznowione śledztwo ws. obozu koncentracyjnego w Ravensbrueck. "W toku śledztwa osoby pokrzywdzone, więźniarki, ich dzieci, a nawet wnuki przekazują nam listy, zdjęcia i - co bardzo jest cenne - wspomnienia nieżyjących już więźniarek" - wyjaśnił.
Obecny na posiedzeniu wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin przypomniał o liście do Minister Badań i Kultury Brandenburgii Martiny Minch, w którym została poruszona sprawa m.in. przeniesienia tablicy ufundowanej przez byłe więźniarki obozu w Ravensbrueck. "Zaznaczyłem w tym liście, aby jednak uszanować wolę więźniarek - gdzie ta tablica powinna być eksponowana" - powiedział Sellin.
List dotyczył także renowacji polskiej wystawy narodowej i jak zaznaczył minister Sellin "mamy gotowy projekt - zaakceptowany przez środowisko byłych więźniarek i który był prezentowany dyrekcji Muzeum – Miejsce Pamięci Ravensbrueck oraz Radzie Brandenburskich Miejsc Pamięci. Chcemy żeby ten projekt był realizowany. Mamy zabezpieczone środki w budżecie na ten cel" - przypomniał.
"Mam nadzieję, że tej odpowiedzi niedługo się doczekamy. Minął miesiąc; procedury bywają czasami skomplikowane, ale mam nadzieję, że ten cel zrealizujemy" - dodał.
W spotkaniu wzięli także udział uczniowie liceum ogólnokształcącego w Komornicach (Mazowieckie).
W obozie koncentracyjnym w Ravensbrueck przebywało blisko 40 tys. polskich więźniarek - wynika z informacji IPN. To m.in. na nich dokonywano pseudomedycznych eksperymentów, czy sterylizacji. Obóz przeżyło ok. 8 tys. polskich więźniarek. W podobozach Ravensbrueck umieszczono także ok. 20 tys. mężczyzn i ok. tys. dziewcząt.
Wśród ponad 130 tys. kobiet i dzieci w Ravensbrueck uwięzionych było wiele Polek z Armii Krajowej, trafiły tam m.in. uczestniczki powstania warszawskiego. Masowe egzekucje przeprowadzano w obozie głównie na polskich uczestniczkach ruchu oporu i Żydówkach. Przetrzymywano tam m.in. przyjaciółkę Jana Pawła II dr Wandę Półtawską i znaną aktorkę filmową i teatralną Zofię Rysiównę.
Po wojnie przed Trybunałem Norymberskim postawiono część strażniczek i funkcyjnych z obozu, a także lekarzy, którzy prowadzili na więźniarkach eksperymenty. Część z nich skazano na karę śmierci i wykonano wyroki. Jednak osoby skazane na długoletnie więzienie w tym także dożywotnie zostały zwolnione za dobre sprawowanie około 1950 r. Wielu lekarzy eksperymentujących na ludziach uzyskało również od niemieckich władz zgodę na wykonywanie swojego zawodu już w latach 50.
W 1959 r. utworzono Muzeum – Miejsce Pamięci Ravensbrueck. W 1995 r. w związku z rocznicą 50-lecia wyzwolenia obozu polskie więźniarki i ofiary eksperymentów starały się o umieszczenie tablicy upamiętniającej ich martyrologię. Niemieckie władze placówki odmówiły. Tablicę udało się umieścić w Ravensbrueck rok później - podał IPN. (PAP)
autor: Maciej Puchłowski
edytor: Paweł Tomczyk
pmm/ pat/