Odnaleziony niedawno 14-godzinny filmowy zapis politycznego procesu przeciwko Rudolfowi Slanskiemu i innym oskarżonym w 1952 roku został ukryty prawdopodobnie już po "aksamitnej rewolucji" - twierdzą czescy historycy.
Materiały te, które znajdowały się na terenie zbankrutowanej fabryki w Panenskych Brzeżanach w środkowych Czechach, przekazano Narodowemu Archiwum Filmowemu (NFA).
Zarządca masy upadłościowej natrafił w dawnej hali produkcyjnej na 14 metalowych i sześć drewnianych skrzyń z oryginalnymi taśmami filmowymi i ich kopiami oraz z fotokopiami dokumentów pochodzących z Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Czechosłowacji. Zarządca zwrócił się do fachowców o zbadanie znaleziska. Historycy nie są pewni, w jaki sposób materiały te trafiły do fabryki, i podejrzewają, że ktoś próbował je ukryć już po listopadzie 1989 roku, gdy upadł system komunistyczny.
"To nie tylko materiał przybliżający atmosferę politycznego procesu, zbrodni, ale jest to także dowód zbrodni” - powiedział na konferencji prasowej historyk z Instytutu Badania Reżimów Totalitarnych Petr Blażek.
Rudolf Slansky został w 1951 roku pozbawiony stanowiska sekretarza generalnego KPCz i aresztowany. W toczącym się w listopadzie 1952 roku procesie w sprawie tak zwanego antypaństwowego ośrodka spiskowego był najważniejszym spośród łącznie 14 oskarżonych wyższych funkcjonariuszy komunistycznych, w większości tak jak on pochodzenia żydowskiego. 11 osób, w tym Slanskiego, skazano na karę śmierci i na początku grudnia stracono. Proces był elementem podjętej na rozkaz Stalina kampanii antysemickich czystek po tym, gdy ZSRR przestał udzielać politycznego poparcia Izraelowi i zwrócił się ku państwom arabskim.
„Jest udokumentowane, że na przełomie roku 1952 i 1953 partia komunistyczna i ministerstwo bezpieczeństwa chciały wyprodukować jakiś, najprawdopodobniej propagandowy, film z zakończonego dla nich sukcesem procesu Slanskiego. Miano go zaprezentować jako element antysocjalistyczny i tak dalej. Dlaczego zrezygnowano z tego pomysłu, możemy się tylko domyślać, ale było to związane z określonymi tarciami wewnątrz partyjnego kierownictwa. Po śmierci Stalina stwierdzono chyba, że na taki film nie ma już zapotrzebowania” – powiedział w radiu szef NFA Michal Bregant. Dodał, że materiały te mają szczególne znaczenie, bo dotyczą nie procesów przeciwników komunizmu, ale członków kierownictwa samej partii komunistycznej.
Według Blażka materiały z procesu komunistyczna Służba Bezpieczeństwa Państwowego (StB) przekazała w roku 1953 do istniejącego wówczas ministerstwa bezpieczeństwa narodowego. Zdaniem Blażka ślady związane z pochodzeniem materiałów mogą prowadzić do dawnego Muzeum Ruchu Robotniczego.
Były szef NFA Vladimir Opiela powiedział na konferencji prasowej, że część materiałów jest pokryta pleśnią i trzeba będzie skorzystać z metody opracowanej przez laboratoria studia filmowego Barrandov oraz NFA.
Według NFA, materiały powinny zostać udostępnione w internecie i w wersji dla kina lub telewizji. „Istotne jest, by było to publiczne dostępne w surowym kształcie, ten jest najsilniejszy, pokazuje mechanizm władzy po przewrocie komunistycznym” – zaznaczył Bregant.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ptg/ dmi/ mc/