Historię bieżeństwa, czyli masowej ucieczki ludności w 1915 r. z zachodnich guberni ówczesnego Imperium Rosyjskiego w głąb Rosji, z perspektywy kobiet będzie opowiadał spektakl "Bieżenki". Złożą się na niego wspomnienia opowiadane przez potomków bieżeńców.
Projekt "Bieżenki", w którym wezmą udział nie profesjonalni aktorzy, a ludzie, którzy znają historię kobiet - bieżenek, realizuje Fundacja Uniwersytetu w Białymstoku oraz Pracownia Sztuki Społecznej i Zespół Badań Regionalnych Uniwersytetu w Białymstoku (UwB).
Bieżeństwo (z ros. uchodźstwo) to masowe ucieczki ludności głównie (choć nie tylko) wyznania prawosławnego latem i wczesną jesienią 1915 r. przed nadciągającą armią niemiecką. Miało miejsce na ziemiach obecnej wschodniej Polski oraz zachodniej Białorusi i Ukrainy. Armia rosyjska, cofając się pod naporem wojsk niemieckich, przyjęła wówczas taktykę tzw. spalonej ziemi, z pozostawianych terenów wyganiając ludność, a majątek przejmując lub niszcząc. Historycy piszą o milionach osób, które w panice i chaosie opuszczały swoje domy i ruszały w głąb Rosji. Duża część uchodźców nie przeżyła wygnania.
Trzy lat temu w Podlaskiem obchodzone było stulecie bieżeństwa. Zorganizowano wtedy liczne wydarzenia, które miały przybliżyć tę historię. Ukazał się też m.in. reportaż Anety Prymaki-Oniszk "Bieżeństwo 1915. Zapomniani uchodźcy" (za który autorka otrzymała literacką nagrodę prezydenta Białegostoku im. Wiesława Kazaneckiego).
Książka była inspiracją do myślenia o tym projekcie - powiedziała PAP dr Katarzyna Sawicka-Mierzyńska z UwB. "Wywołała ona przełom w recepcji historii bieżeństwa, dzięki niej o losach kilku milionów ludzi, którzy musieli wędrować w głąb Rosji, dowiedzieli się mieszkańcy innych obszarów Polski" - dodała. Mówiła, że podczas licznych spotkań z autorką okazywało się, że jest wiele historii, które nie zostały jeszcze opowiedziane, ale - jak dodała - nie każdą z nich da się opowiedzieć słowami, dlatego twórcy chcieli "pozwolić zaistnieć tym historiom w innej, niż tylko słowna, materii".
Prezeska Fundacji UwB Katarzyna Niziołek: Będzie to spektakl partycypacyjny, czyli taki, w którym udział biorą "naturszczycy", a rola profesjonalnego twórcy, artysty, polega m.in. na kreowaniu sytuacji, nadawaniu struktury wydarzeniu i wspieraniu uczestników. Tego typu teatr jest niejako "zobowiązany" do podejmowania tematów znaczących dla uczestników, ważnych społecznie, a takim dla wielu mieszkańców regionu jest pamięć o bieżeństwie, jako części historii wspólnej, publicznej, a jednocześnie własnej, rodzinnej, prywatnej.
Sawicka-Mierzyńska powiedziała, że w historii bieżeństwa interesująca i cenna jest historia kobiet, których opowieści bardzo często są pomijane i "wypadają" z głównych przekazów historycznych. "One, ich walka o przetrwanie, o dzieci, chleb, ich wymuszona okolicznościami samodzielność i zaradność, są jednym z głównych tematów reportażu Anety Prymaki-Oniszk. One też są strażniczkami rodzinnych opowieści, w których najważniejsze nie są daty bitew czy wojskowe szarże, tylko zmagania z codziennością" - mówiła.
Stąd pomysł, aby w przedstawieniu opowiedzieć historię bieżenek - babć, prababć, ciotek, sąsiadek, a opowiadać o nich będą osoby, które mają związek z bieżeństwem, słyszały o nim od rodziny czy sąsiadów. Obecnie twórcy szukają takich osób; zgłoszenia przyjmowane są do 15 maja.
Będzie to spektakl partycypacyjny, czyli taki - jak wyjaśniła PAP prezeska Fundacji UwB Katarzyna Niziołek -, "w którym udział biorą +naturszczycy+, a rola profesjonalnego twórcy, artysty, polega m.in. na kreowaniu sytuacji, nadawaniu struktury wydarzeniu i wspieraniu uczestników". "Tego typu teatr jest niejako +zobowiązany+ do podejmowania tematów znaczących dla uczestników, ważnych społecznie, a takim dla wielu mieszkańców regionu jest pamięć o bieżeństwie, jako części historii wspólnej, publicznej, a jednocześnie własnej, rodzinnej, prywatnej" - dodała.
Niziołek mówiła, że struktura spektaklu, a przede wszystkim to, o czym będzie mowa i w jaki sposób, zależeć będzie od uczestników. Dodała, że jednym z punktów wyjścia będą zdjęcia kobiet umieszczone w reportażu Prymaki-Oniszk, wokół których - jak dodała Niziołek - twórcy chcą skonstruować spektakl.
Ważnym tematem będzie też sam mechanizm powstawania i przekazywania wspomnień. Sawicka-Mierzyńska mówiła, że będzie to zaproszenie uczestników i widzów "nie tylko do przeżywania przeszłości, ale też zastanowienia się nad samą pracą pamięci, jej przebiegiem, zakłóceniami, konsekwencjami".
Premiera spektaklu w reżyserii Michała Stankiewicza, który już wcześniej współpracował z Fundacją UwB przy podobnych, partycypacyjnych projektach, odbędzie się 8 czerwca. Stankiewicz mówi o sobie, że jest moderatorem przedstawienia, a to, co się w nim dzieje, zależy od uczestników.(PAP)
autorka: Sylwia Wieczeryńska
swi/ son/