Wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ pokazało przede wszystkim, że Polska nie jest zainteresowana wyłącznie swoim regionem, ale troszczy się o interesy globalne - uważa wykładowca akademicki i dyplomata dr Ryszard Żółtaniecki.
W ocenie eksperta czwartkowe wystąpienie prezydenta Dudy będzie miało istotny wpływ na postrzeganie naszego kraju na arenie międzynarodowej. W związku z objęciem przez Polskę przewodnictwa w Radzie Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych prezydent prowadził debatę otwartą na wysokim szczeblu, poświęconą roli prawa międzynarodowego w utrzymaniu pokoju i bezpieczeństwa na świecie.
"Było to przede wszystkim wydarzenie, które pokazuje, że Polska nie jest zainteresowana wyłącznie swoim regionem, że nie jest zaściankowa, ale troszczy się o interesy globalne. To jest duży plus dla kraju, który to pokazuje na forum międzynarodowym. To buduje zaufanie i wiarygodność" - powiedział PAP Żółtaniecki.
Za istotne z punktu widzenia polskich interesów ekspert uznał również to, że w prezydenckim wystąpieniu w nowojorskiej siedzibie ONZ pojawił się wątek dotyczący katastrofy smoleńskiej i reparacji wojennych.
Prezydent mówił, że prawo musi być "siłą wspierającą" dla szukających sprawiedliwości, m.in. w sprawach rekompensat za straty historyczne czy "współczesnych śledztw, np. dotyczących katastrof lotniczych, takich jak pełne wyjaśnienie przyczyn katastrofy polskiego samolotu w Smoleńsku.
Zdaniem Żółtanieckiego nawiązanie do sprawy odmowy przez Rosję zwrotu wraku Tupolewa nie oznacza jeszcze, że świat się tym "specjalnie zainteresuje", ale sam fakt, że zostało to wyartykułowane na forum Rady Bezpieczeństwa, jest bardzo znaczący.
"Jak Rosjanie nie będą chcieli zwrócić wraku, to nikt ich do tego nie zmusi, bo nie ma jak. Nikt nie będzie toczył dodatkowej batalii z Kremlem w polskiej sprawie" - ocenił.
Odnosząc się do reparacji, Żółtaniecki ocenił, że jest to jeszcze trudniejsza kwestia, bo chodzi o ogromne straty i ogromne ewentualne odszkodowania.
"Do tego trzeba się bardzo starannie przygotować, nie tylko od strony merytorycznej; jak to było, co straciliśmy i ile to było warte, ale też jeszcze staranniej przygotować się od strony prawnej i politycznej. To jest bardzo długa, trudna i wymagająca konsekwencji batalia. Ale myślę, że fakt, iż ta sprawa znalazła się w wystąpieniu prezydenta, jest jednym z elementów wzmacniających determinację w dążeniu do otwarcia tego problemu" - mówił.
Ekspert ocenił również, że niezwykle istotny był sam temat debaty prowadzonej przez prezydenta, która dotyczyła roli prawa międzynarodowego w utrzymaniu pokoju i bezpieczeństwa na świecie. Według Żółtanieckiego zła konstrukcja Rady Bezpieczeństwa i prawa do weta spowodowała, że w zasadzie jest ona sparaliżowana, a - jak zauważył - jest to przecież najważniejszy system bezpieczeństwa narodowego.
Jak przypomniał, od kilkudziesięciu lat mówi się o tym, że anachroniczny system wymaga reformy. Dlatego - jak przekonywał - powinno się zwołać nową konferencję i przyjąć nową Kartę Narodów Zjednoczonych.
"Być może to posiedzenie Rady Bezpieczeństwa, któremu przewodniczył prezydent Duda, będzie początkiem takiej refleksji, chociaż ja jestem dosyć sceptyczny" - ocenił. (PAP)
autor: Marcin Boguszewski
mbo/ hgt/