Wyobrażenie, że dawniej czytelnictwo w Polsce było powszechniejsze to złudzenie. Postawy czytelnicze musimy budować w społeczeństwie od podstaw - mówił dyrektor Biblioteki Narodowej Tomasz Makowski na czwartkowym posiedzeniu sejmowej komisji Edukacji Nauki i Młodzieży.
W czwartek sejmowa komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży zapoznała się z informacjami na temat bibliotek szkolnych i czytelnictwa wśród młodzieży. Minister Edukacji Narodowej Anna Zalewska powiedziała, że bibliotek szkolnych jest w Polsce nieco ponad 17 tys. - są one w niemal wszystkich szkołach. Minister przypomniała, że w nowym prawie oświatowym została wzmocniona rola i znaczenie biblioteki szkolnej. Uchwalone w 2016 prawo określiło zadania bibliotek szkolnych oraz ich charakter. Zalewska zadeklarowała, że w przeciwieństwie do poprzednich ekip w MEN, obecna docenia rolę bibliotek szkolnych i nie zamierza ich likwidować.
"Warto podkreślić, że zadaniem biblioteki szkolnej jest także tworzenie warunków do efektywnego posługiwania się technologiami informacyjno-komunikacyjnymi, rozbudzania i rozwijania indywidualnych zainteresowań uczniów oraz wyrabiania i pogłębiania u nich nawyku czytania i uczenia się" - powiedziała Zalewska. MEN opublikował ostatni raport o bibliotekach szkolnych w 2017 roku. Wynika z niego, że do "Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa" w 2016 roku przystąpiło ponad 4 tys. szkół, do bibliotek szkolnych trafiło 1 mln. 761 tys. 477 książek, a do bibliotek pedagogicznych – 18 tys. 213 książek. W sumie księgozbiór został wzbogacony o 1 mln. 779 tys. 690 pozycji. Jak wynika z deklaracji przekazanych przez szkoły, w 82 proc. z nich nastąpił wzrost liczby wypożyczeń książek.
Magdalena Gawin z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego przypomniała wyniki najnowszego badania czytelnictwa przeprowadzonego przez Bibliotekę Narodową. Wynika z niego, że zaledwie 38 proc. Polaków przeczytało w ciągu roku przynajmniej jedną książkę. Jak mówiła Gawin, nie jest to poziom czytelnictwa, który by satysfakcjonował, ale sukcesem jest powstrzymanie spadku tego wskaźnika, a nawet jego leciutki wzrost - o 1 punkt procentowy.
"To wyraźny znak, że czytelnictwo wzrasta i jest to efekt inwestowania w biblioteki od wielu lat. Ten efekt widzimy ze sporym opóźnieniem, ale mam nadzieję, że to dopiero początek, że będzie to efekt długofalowy" - mówiła Gawin. Zgodził się z nią dyrektor BN Tomasz Makowski, który podkreślił, że jedynym sprawdzonym sposobem na powstrzymanie spadku czytelnictwa jest inwestowanie w biblioteki.
Jak mówił dyrektor BN badania wykazują, że grupą, która czyta najwięcej są młodzi ludzie. "Najmniej czytają osoby starsze, które deklarują, że przestały czytać po ukończeniu szkoły. Czasem wydaje się nam, że kiedyś czytelnictwo było powszechniejsze - to złudzenie, nigdy w Polsce wskaźniki czytelnictwa nie były wysokie. Postawy czytelnicze musimy budować w społeczeństwie od podstaw. Czytanie jest społeczne. Jeżeli w rodzinie jest choć jedna osoba czytająca, można założyć, że dzieci będą czytać" - mówił Makowski.
Najnowsze badanie czytelnictwa młodzieży przeprowadzone przez BN wykazało, że aż o 10 proc. wzrósł od 2013 r. odsetek nastoletnich dziewcząt, które czytają książki w czasie wolnym. Jest to zasługą wyraźnego skoku zainteresowania książką wśród dziewcząt. Co ciekawe, najczęstszym i zdecydowanie rosnącym źródłem dziewczęcych lektur są własne zakupy (wzrost z 24 do 37 proc.). Badacze wiążą to zjawisko z popularnością najnowszych powieści obyczajowych oraz fantastycznych dla młodzieży, które szybko stają się tematami głośnych ekranizacji, artykułów prasowych oraz dyskusji w mediach społecznościowych. (PAP)
autor: Agata Szwedowicz
aszw/ pat/