Henryk Wujec , który w czwartek zwiedzał wystawę "PROjekt hardKOR" w nowohuckim Muzeum PRL, przyznał, że w latach 70., działając w Komitecie Obrony Robotników, nie wyobrażał sobie, iż ustrój komunistyczny w Polsce będzie można obalić.
Wystawę "PROjekt hardKOR zorganizowano z okazji 35. rocznicy utworzenia Komitetu Obrony Robotników. Jej celem jest przedstawienie pierwszej w bloku wschodnim jawnej organizacji opozycyjnej, której działalność przełamała barierę strachu wobec władzy.
"Wtedy człowiek nie miał takiej wyobraźni, że ten system można znieść. Nie widzieliśmy sposobu, w jaki można to uczynić. Naszym celem było rozszerzenie strefy wolności. Z trudem, ale nam się to udawało, a kiedy przyszła Solidarność, to nagle to rozszerzenie stało się olbrzymie" - powiedział Wujec.
Wystawa - jak to określają organizatorzy - przedstawia fenomen KOR-u, który skupiał ludzi wywodzących się z różnych środowisk, o różnej wrażliwości i poglądach, których połączyła idea sprzeciwu wobec niesprawiedliwości systemu komunistycznego.
Według Wujca, to co się stało, na szczęście, przekroczyło i wyobrażenia, i zamierzenia. "Wtedy człowiek nie miał takiej wyobraźni, że ten system można znieść. Nie widzieliśmy sposobu, w jaki można to uczynić. Naszym celem było rozszerzenie strefy wolności. Z trudem, ale nam się to udawało, a kiedy przyszła Solidarność, to nagle to rozszerzenie stało się olbrzymie" - powiedział Wujec.
Ekspozycja ma charakter multimedialny, ale wykorzystuje też autentyczne obieky i dokumenty: fotografie, fragmenty filmów, relacje świadków historii, wydawnictwa podziemne, czasopisma, biuletyny, notatki dokumentujące zasady pomocy materialnej, wybrane cytaty z wspomnień działaczy KOR i dzienników, przedmioty pomagające wyobrazić sobie tamten czas. Wśród eksponatów są też: dziennik „pokładowy” z mieszkania Jacka Kuronia, kartka żywnościowa z 1976 roku, tablice z lat 70.
Duże wrażenie na zwiedzających robi część podziemna wystawy; obejrzeć tam można zrekonstruowany areszt śledczy.
"Klimat tej wystawy jest +mocny+. Kazamaty są straszne. Przypominają mi się czasy, gdy siedziałem w aresztach dzielnicowych, których obecnie nie ma. Co prawda w krakowskich nie byłem, ale np. w tych na Śląsku. Tak jak teraz świeci mi prosto w twarz lampą fotoreporter, tak wtedy czynił funkcjonariusz aparatu bezpieczeństwa. W tym wszystkim było trochę teatru, ponieważ on chciał koniecznie mnie przestraszyć. Człowiek musiał siedzieć w tym brudzie, a skutki pobytu w takich pomieszczeniach były opłakane. Kiedyś zabrałem ze sobą... pluskwy, karaluchy. Nie zorientowałem się, a potem w domu musiałem z nimi walczyć. Oni wiedzieli, że to dla ludzi jest uciążliwie i celowo umieszczali w takich miejscach" - opowiadał Wujec zwiedzając wystawę.
Legendarny opozycjonista spotkał się też z nowohucką młodzieżą. Młodzi ludzie, nie pamiętający czasów komunistycznych, mogli się dowiedzieć od naocznego świadka jak one wyglądały.
Wystawa przedstawia fenomen KOR-u, który skupiał ludzi wywodzących się z różnych środowisk, o różnej wrażliwości i poglądach, których połączyła idea sprzeciwu wobec niesprawiedliwości systemu komunistycznego.
Wystawa potrwa do 31 października.
Muzeum PRL w Nowej Hucie jest krakowskim oddziałem Muzeum Historii Polski w Warszawie. Placówka powołana została do życia w kwietniu 2008 roku z inicjatywy Krystyny Zachwatowicz i Andrzeja Wajdy.
23 września 1976 r. powstał Komitet Obrony Robotników (KOR) - jedno z najważniejszych ugrupowań, które stało się intelektualną i organizacyjną podstawą dla pierwszych za "żelazną kurtyną" wolnych związków zawodowych i ruchu solidarnościowego. W zgodnej opinii historyków, KOR był reakcją na represje, które w 1976 r. spotkały robotników z Radomia, Ursusa i Płocka. Głównym celem Komitetu było niesienie pomocy prawnej i finansowej represjonowanym przez peerelowskie władze robotnikom i ich rodzinom. Komitet formalnie działał do lata 1981 r., do I Zjazdu NSZZ "Solidarność".(PAP)
rcz/ abe/ jbr/