W naszych planach i marzeniach Polska jest Rzeczpospolitą regionów, a nie księstwem warszawskim - mówił w sobotę w Katowicach lider Ruchu Autonomii Śląska (RAŚ) Jerzy Gorzelik do około tysiąca uczestników dorocznego, organizowanego od 12 lat, Marszu Autonomii.
"Witam wszystkich, którzy gotowi są pomóc nam w odłączaniu ładowania Warszawy. Nasza wspólna obecność tu, na tym marszu i na tym placu, pokazuje, jak ciąży nam ten kabel, przez który centrala od dziesięcioleci wysysa energię z Górnego Śląska" - powiedział Gorzelik w wystąpieniu na katowickim placu Sejmu Śląskiego.
W przeddzień 98. rocznicy przyznania przedwojennemu woj. śląskiemu autonomii przez ówczesny sejm przedstawiciele śląskich środowisk regionalnych przeszli ulicami Katowic przed historyczny gmach Sejmu Śląskiego, który był siedzibą władz autonomicznego województwa. Dziś mieszczą się tam urzędy: wojewódzki i marszałkowski.
W pochodzie dominowały śląskie, żółto-niebieskie barwy. "Autonomia" – skandowali uczestnicy marszu, wołając także nazwę "Górny Śląsk" w czterech językach - po polsku, niemiecku, czesku i śląsku. "Pódźcie (chodźcie - PAP) z nami, regionalistami" i "Autonomia to nie skrajność, autonomia to normalność" - głosiły inne hasła. Publiczną premierę miał także w sobotę śląski hymn.
Lider RAŚ ocenił, że niektórzy wbrew - jak mówił - "oczywistym faktom i wbrew codziennemu doświadczeniu negują status kolonialnej zależności, w której utrzymywany jest nasz region. Oczywiście, można radzić sobie z opresją, udając, że obroża na naszej szyi to sznur pereł. Ale jeżeli chce się coś zmienić, trzeba zmierzyć się z rzeczywistością taką, jaka ona jest, bez tej pokrywy propagandowego lukru" - przekonywał Gorzelik, który jest także radnym sejmiku woj. śląskiego.
Za przykład postawy centrali wobec regionu lider RAŚ uznał wystąpienie ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, który podczas ubiegłorocznych obchodów Barbórki w Rudzie Śląskiej mówił m.in. o konieczności zapewnienia przez samorządy miejsc do budowy nowych kopalń węgla. "Trudno o bardziej czytelny przekaz, trudno o jaśniejszą deklarację przedstawicieli władzy centralnej – wskazano nam miejsce w szeregu; zapomnijmy o komforcie życia, naszym zadaniem jest dostarczać surowiec na komendę z Warszawy" - skomentował Gorzelik.
Nawiązał również do przepisów wprowadzających opłatę recyklingową. "Całość tej opłaty trafia do Warszawy, a odpady pozostają w regionach. To bardzo wymowny sygnał naszych wzajemnych stosunków: Warszawa bierze nasze pieniądze, ale zostawia śmieci" - mówił szef Ruchu, przekonując, że konsekwentne zabiegi o autonomię Śląska mają sens.
"Wiem, że wielu z was jest zmęczonych tą drogą, ale to jest droga warta naszego trudu. Wbrew pozorom warto latami gadać jak dziad do obrazu; wbrew pozorom warto rzucać grochem argumentów o ścianę ignorancji i buty, bo determinacja i konsekwencja to jest nasza najlepsza broń (...). Muru, przed którym stoimy, nie przebije jedna głowa – tych głów musi być coraz więcej i w tych głowach musi być coraz więcej" - powiedział Gorzelik. "Poradzymy" (damy radę - PAP) - wołali w odpowiedzi zgromadzeni.
Lider RAŚ przywołał w swoim wystąpieniu tzw. bostońskie parzenie herbaty - wydarzenie z 1773 r., kiedy w Bostonie zatopiono ładunek herbaty z angielskich statków w proteście przeciwko polityce fiskalnej Londynu - był to jeden z impulsów dla rewolucji, prowadzącej do powstania Stanów Zjednoczonych.
"Nie będziemy niszczyć zapasów herbaty, nie będziemy też wysypywać na tory zboża, co miał w zwyczaju czynić dawny koalicjant obecnej partii rządzącej. Jesteśmy ludźmi szanującymi prawo. Dlatego nasze śląskie parzenie herbaty urządzimy warszawskim partiom jesienią przy wyborczych urnach" - zadeklarował Gorzelik, który będzie kandydował do śląskiego sejmiku z ramienia Śląskiej Partii Regionalnej, stworzonej m.in. przez środowiska związane z RAŚ.
Lider tej partii, a zarazem członek zarządu woj. śląskiego Henryk Mercik przypomniał, że przedstawiciele Ruchu od niemal ośmiu lat są reprezentowani w sejmiku - mają czterech radnych i współtworzą z PO, PSL i SLD koalicję rządzącą regionem. Mercik wymieniał dokonania regionalistów w samorządzie, do których zaliczył m.in. powołanie Regionalnego Instytutu Kultury w Katowicach, stworzenie Instytutu Badań Regionalnych w Bibliotece Śląskiej oraz przygotowanie podstawy do edukacji regionalnej. Mówił też o rozwoju Kolei Śląskich, poprawie komunikacji w regionie, stworzeniu biura planowania przestrzennego oraz propozycjach rozwiązań w zakresie gospodarki odpadami. Apelował, by pieniądze z rządowego programu "Mieszkanie Plus" kierować także do centrów śląskich miast, wymagających rewitalizacji.
Marsz Autonomii tradycyjnie odbywa się w około 15 lipca, kiedy przypada rocznica (w tym roku 98.) nadania w 1920 r. części Górnego Śląska autonomii przez polski Sejm Ustawodawczy. Nadano ją regionowi w obliczu zbliżającego się plebiscytu, który miał zdecydować o przynależności państwowej Śląska. Autonomia została ustanowiona na mocy ustawy konstytucyjnej pod nazwą Statut Organiczny Województwa Śląskiego. Była to pierwsza w II Rzeczypospolitej ustawa konstytucyjna - uchwalona jeszcze przed konstytucją dla całej Polski.
Statut Organiczny nadawał województwu szeroką autonomię w wielu dziedzinach. Na jego mocy m.in. powołano Sejm Śląski, uchwalający własny budżet, który zasilał Skarb Śląski. Tekst Statutu Organicznego zawierał 45 artykułów. Podczas prac nad nimi dążono do zachowania równowagi między samorządnością regionu a zwierzchnictwem władzy państwowej. Autonomiczne województwo śląskie faktycznie przestało działać we wrześniu 1939 r. wraz z okupacją i przyłączeniem do III Rzeszy, a formalnie - 6 maja 1945 r., kiedy komunistyczna Krajowa Rada Narodowa zniosła autonomię. Na mocy jej decyzji mienie Skarbu Śląskiego przejął Skarb Państwa.(PAP)
autor: Marek Błoński
mab/ wus/