Oświęcimscy radni zdecydowali o zaskarżeniu do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie zarządzenia wojewody małopolskiego w sprawie zmiany nazw ulicy Ignacego Fika na Tomasza Arciszewskiego – dowiedziała się w piątek PAP w oświęcimskim magistracie.
Nadzwyczajna sesja samorządu odbyła się w czwartek późnym popołudniem. „Spośród 21 radnych za wystąpieniem do WSA opowiedziało się 12 radnych z PO i jeden niezależny. Uchwała została przyjęta jednogłośnie. Na sali zabrakło siedmiu radnych klubu PiS. W sesji nie uczestniczyła także jedna radna PO” – poinformował w piątek szef wydziału promocji oświęcimskiego magistratu Marek Tarnowski.
Radni PiS przed sesją złożyli oświadczenie, w którym skrytykowali prezydenta Oświęcimia Janusza Chwieruta, że nie zmienił nazwy ulicy. Wspomnieli w nim także, że „dla pełnej historycznej oceny obu patronów decydująca jest ich postawa w chwili próby, jaką był rok 1939 i agresja hitlerowskich Niemiec oraz stalinowskiego Związku Radzieckiego na II Rzeczpospolitą”.
„Arciszewski od momentu wybuchu II wojny światowej do jej zakończenia wykazywał się niezłomnością wobec obu tych totalitaryzmów. Tymczasem Ignacy Fik, co zapewne dla wielu mieszkańców miasta jest nową informacją, w 1939 r. opowiedział się za uczynieniem Polski jedną z republik Związku Radzieckiego, co musiałoby się wiązać z utratą tak niedawno odzyskanej niepodległości” – napisali.
Radni PiS podkreślili, że zwłaszcza w Oświęcimiu „przeszłość oraz pamięć o niej winna łączyć i budować lepszą przyszłość”. „Powinniśmy honorować postacie, które w momencie jakże tragicznych wydarzeń z czasów II wojny światowej zachowały się w sposób godny” – wskazali.
Szef oświęcimskiej rady miejskiej Piotr Hertig w wypowiedzi udzielonej publicznemu Radiu Kraków powiedział, że ta decyzja ma pokazać, co radni myślą „na temat braku delikatności w ocenie skomplikowanej biografii Polaków”. „Wykonanie tej ustawy (dekomunizacyjnej przestrzeń publiczną – PAP) przypomina używanie cepa lub siekiery tam, gdzie trzeba operować skalpelem. Trzeba być subtelnym w ocenie ludzkich życiorysów, zwłaszcza jeśli ci ludzie sami się nie mogą bronić, bo Ignacy Fik nie może się bronić; nie żyje” – powiedział.
Wojewoda małopolski po raz pierwszy wniósł o zmianę nazwy patrona ulicy jesienią ub.r. Prezydent Oświęcimia Janusz Chwierut, m.in. po zasięgnięciu opinii rady osiedla, która wypowiedziała się negatywnie, odmówił.
W połowie lipca br. wojewoda wydał zarządzenie zastępcze, które zmieniło nazwę ulicy Fika na Tomasza Arciszewskiego. Zobligowała go do tego ustawa o zakazie propagowania komunizmu i innych systemów totalitarnych. Nakazuje ona samorządom zmianę nazw budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej w ciągu roku od wdrożenia nowego prawa, czyli do 2 września ub.r. Jeśli tego nie uczynią interwencję podejmuje wojewoda.
Wojewoda w uzasadnieniu zarządzenia zacytował opinię IPN, który jednoznacznie wskazał, że dotychczasowy patron ulicy był przed wojną działaczem komunistycznym. Jeszcze podczas studiów współtworzył skrajnie lewicową organizację młodzieżową „Związek Pionierów”. Następnie związał się z działającym w środowisku akademickim Związkiem Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej „Życie”, ściśle współdziałającym z konspiracją komunistyczną. Po wybuchu wojny współtworzył jedną z grup komunistycznej konspiracji, która głosiła potrzebę budowy Polskiej Republiki Sowieckiej w ramach ZSRS. Był związany ze stalinowską tzw. grupą akademicką, kierowaną m.in. przez Jerzego Albrechta.
Prezydent Oświęcimia Janusz Chwierut po decyzji wojewody wystąpił o zwołanie sesji nadzwyczajnej. Porządek obrad obejmował tylko jeden punkt – wyrażenie zgody na zaskarżenie rozstrzygnięcia do sądu administracyjnego.
W uzasadnieniu projektu uchwały wskazano, że Ignacy Fik, mieszkaniec Ziemi Oświęcimskiej, nie symbolizuje komunizmu. „Postaciami symbolicznymi dla komunizmu są jego współtwórcy lub tacy prominentni działacze jak Lenin, Stalin, Bolesław Bierut, Władysław Gomułka. (…) Nie symbolizują natomiast komunizmu osoby lub grupy osób, które pozostawały w różnym stopniu związane z tym systemem, (…) a które współcześnie nie są rozpoznawalne w kręgach społecznych szerszych niż znawcy historii” – napisano.
W projekcie przypomniano, że Fik zgłosił się na ochotnika na wojnę z bolszewikami. Zdaniem magistratu, w międzywojniu postawa patrona ulicy nie budziła zastrzeżeń. Dowodem na to jest fakt zatrudnienia go jako nauczyciela w Oświęcimiu w latach 1930-1938. Dodano, że podczas II wojny „brał czynny udział w ruchu oporu, za co został uwięziony i rozstrzelany przez gestapo”. Przypomniano, że jego żona zginęła w obozie Auschwitz.
Ignacy Fik urodził się w 1904 r. w Przeciszowie nieopodal Oświęcimia. Był poetą i krytykiem literackim. Jako 16-latek zgłosił się na ochotnika do Wojska Polskiego i uczestniczył w wojnie z bolszewikami. W międzywojniu, po studiach, pracował jako nauczyciel. Działał o organizacjach komunistycznych. Był więziony. Encyklopedia PWN podaje, że jako rzecznik rewolucyjnej lewicy społecznej zwalczał estetyzujące i antyrealistyczne tendencje w literaturze 20-lecia. Dokonał także pierwszej marksistowskiej syntezy literatury pozytywizmu i Młodej Polski. Po wybuchu wojny działał w podziemiu komunistycznym. Z żoną założyli grupę R (Rewolucja). Redagował pisma i uczestniczył w tajnym nauczaniu. Jesienią 1942 r. został aresztowany przez gestapo i rozstrzelany po miesiącu.
Tomasz Arciszewski był członkiem PPS i działaczem niepodległościowym. Służył w Legionach. W czasie wojny z bolszewikami organizował robotnicze oddziały i dokonywał dywersji na tyłach wroga. W II RP był m.in. posłem przez trzy kadencje. Podczas II wojny kierował podziemnymi strukturami PPS-WRN. Zajmował nieustępliwe stanowisko wobec ZSRS. W latach 1944-1947 kierował rządem na uchodźstwie. Zmarł na emigracji w 1955 r. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ agz/