"Siedemdziesiąt tysięcy lat temu homo sapiens był niewiele znaczącym zwierzęciem żyjącym w pewnym zakątku Afryki. Dziś stoi na progu osiągnięcia statusu boga, gotów dostąpić nie tylko wiecznej młodości, lecz także boskich władz tworzenia i niszczenia" - pisze w posłowiu autor ksiązki Yuval Noah Harari.
Yuval Noah Harari jest wykładowcą historii na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie. Specjalizuje się w historii cywilizacji, średnowiecza i historii militarnej. W swoim bestsellerze "Od zwierząt do bogów. Krótka historia ludzkości" podejmuje temat dziejów ludzkości i wyjątkowości człowieka, która umożliwiła mu zawładnięcie Ziemią i przekształcenie otaczającego go świata. Harari stawia pytania i udziela na nie odpowiedzi. Podejmuje polemikę z panującymi w nauce poglądami i tworzy odważne tezy.
Jednym z funkcjonujących dzisiaj mitów z którym rozprawia się Harari jest opinia, jakoby człowiek pierwotny żył w zgodzie z przyrodą i nie wpływał na nią negatywnie. "Nie wierzmy idealistycznym ekologom twierdzącym, że nasi przodkowie żyli w harmonii z przyrodą. Bo żyli z nią w dysharmonii. Na długo przed rewolucją przemysłową homo sapiens był wśród wszystkich organizmów sprawcą wymarcia największej liczy gatunków roślin i zwierząt. Mamy wątpliwy zaszczyt bycia najbardziej morderczym gatunkiem w annałach biologii" - przekonuje badacz.
"Nie wierzmy idealistycznym ekologom twierdzącym, że nasi przodkowie żyli w harmonii z przyrodą. Bo żyli z nią w dysharmonii. Na długo przed rewolucją przemysłową homo sapiens był wśród wszystkich organizmów sprawcą wymarcia największej liczy gatunków roślin i zwierząt. Mamy wątpliwy zaszczyt bycia najbardziej morderczym gatunkiem w annałach biologii" - przekonuje Yuval Noah Harari.
Jako przykłady podaje m.in. historię ekspansji człowieka na antypodach - w Australii oraz w Oceanii. Homo sapiens postawił nogę na austalijskiej ziemi 45 tys. lat temu. Wraz z jego pojawieniem się i stosowaniem przez niego gospodarki żarowej, rozpowszechniło się drzewo eukaliptusowe (dosyć odporne na ogień), a zanikło wiele innych gatunków roślin. Doprowadziło to do wymarcia szeregu gatunków zwierząt, które nie były w stanie przystosować się do nowych warunków.
Na wyspach Oceanu Spokojnego fala znikania zwierząt posuwała się wraz z opanowywaniem ich przez Polinezyjczyków. Pośrednio lub bezpośrednio, kolonizacja Oceanii przyczyniła się do zniknięcia setek gatunów - od ptaków i ssaków po owady i ślimaki.
Marsz człowieka ku panowaniu nad światem przyśpieszył w czasie rewolucji rolniczej, która niezależnie od siebie eksplodowała w różnych obszarach globu. Uprawa zbóż i hodowla zwierząt zrewolucjonizowała życie naszych przodków. Nie tylko przekształcili się oni z łowców-zbieraczy w osiadłych rolników, ale także zaczęli cierpieć na nowe choroby. Ewolucyjnie nieprzystosowani do pracy na roli, chorowali masowo na artretyzm i dyskopatię - dowodzą badania archeologiczne. Zajęcie się rolnictwem nie było szczególnie wygodne dla homo sapiens - uzależniało go bardziej od kaprysów przyrody, takich jak np. susze, zmuszało do życia w jednym miejscu i obniżało mobilność. Ludzie nie mieli jednak wyjścia. Wzrost zaludnienia wymusił na nich rolniczy tryb życia, który choć wymagał ciężkiej pracy, zapewniał większą ilość pożywienia. "W wyniku rewolucji agrarnej ludzkie społeczeństwa stawały się coraz większe i coraz bardziej złożone , a jednocześnie wzrastał stopień złożoności i konstruktów podtrzymujących porządek społeczny. Mity i fikcje sprawiały, że ludzie niemal od chwili narodzin uczyli się myśleć w określony sposób, zachowywać się zgodnie z pewnymi wzorcami" - ocenia wpływ rolnictwa na dawnych ludzi Harari.
Stworzenie złożonych społeczeństw otworzyło drogę do powstania państw. Niektóre z nich zaczęły z czasem przekształcać się w imperia. W przeszłości zdecydowana większość mieszkańców ziemi była mieszkańcami imperiów. Dla historyka na miano imperium zasługuje organizm państwowy w skład którego wchodzi wiele różnych narodów i ludów, posiadający płynne granice, które z racji jego żywotności są stale przesuwane.
"W naszych czasach imperia są na cenzurowanym. Przymiotnik +imperialistyczny+ to po słowie +faszystowski+ druga pozycja w leksykomie politycznych inwektyw" - pisze o współczesnej ocenie imperialnej spuścizny autor. On sam nie przyłącza się jednak do chóru krytyków. Wskazuje za to na kulturotwórczą rolę imperiów w przeszłości. Dzięki tym wielkim organizmom państwowym mniejsze kultury stapiały się w większe, a polityczna stabilizacja wpływała na rozwój ekonomiczny i techniczny.
Homo sapiens, który jeszcze nie tak dawno był nieczym innym jak jednym z przedstawicieli fauny, jest w stanie "zaprojektować" inne, żywe istoty. Co prawda od tysięcy lat człowiek manipulował genetyką (choćby przez krzyżowanie ze sobą zwierząt hodowlanych, które posiadały porządane przez niego cechy fizyczne), ale w XXI w. doszedł do momentu w którym w zasadzie nie ma już technicznych ograniczeń, a te które pozostały dosyć szybko powinny zostać przezwyciężone.
Rozwój nauki z kolei zapewniał uprzywilejowaną pozycję geopolityczną państw. Niewątpliwa przewaga, jaką posiadały w wiekach średnich cywilizacje azjatyckie, została przez nie zaprzepaszczona. Azjaci nie chcąc podejmować ekspansji i nie wykazując wielkiego zainteresowania otaczającym ich światem oddali pole Europejczykom. Ciekawość świata, zachłanność i umiejętność uczenia się mieszkańców Europy, sprawiły, iż w ciągu kilku wieków podbili lub zdominowali oni cały świat. Dzisiaj cały glob czerpie z osiągnięć cywilizacji europejskiej, a duża część z wartości wypracowanych na Starym Kontynencie uważana jest za uniwersalne.
Rewolucja naukowo - techniczna zmieniła życie człowieka. Rozwój medycyny sprawił, że współcześni ludzie żyją przeciętnie ponad dwa razy dłużej niż ich przodkowie przed wiekami. Są w stanie leczyć z powodzeniem groźne choroby i radzić sobie z najpoważniejszymi kontuzjami. Nowoczesny transport sprawił, że podróżowanie stało się ogólnodostępne dla niemal każdego, a to w połączeniu z powstaniem mediów uczyniło świat "globalną wioską". Ludzie ruszyli również poza granice swej planety i eksplorują kosmos.
Mogłoby się wydawać, że człowiek współczesny jest blisko zbudowania świata idealnego. Nic z tych rzeczy - przyszłość zdaniem Haririego niesie ze sobą wiele zagrożeń. Pierwszym poważnym memento dla cywilizacji było ujarzmienie energii atomu. Wraz z bombą atomową człowiek uzyskał możliwość zniszczenia siebie samego.
Dzisiaj na czoło wysuwa się genetyka. Homo sapiens, który jeszcze nie tak dawno był nieczym innym jak jednym z przedstawicieli fauny, jest w stanie "zaprojektować" inne, żywe istoty. Co prawda od tysięcy lat człowiek manipulował genetyką (choćby przez krzyżowanie ze sobą zwierząt hodowlanych, które posiadały porządane przez niego cechy fizyczne), ale w XXI doszedł do momentu w którym w zasadzie nie ma już technicznych ograniczeń, a te które pozostały dosyć szybko powinny zostać przezwyciężone. "Największą przeszkodą w opóźniającą badania nad ludźmi są zastrzeżenia etyczne i polityczne. I jakkolwek przekonująco mogą brzmieć argumenty natury etycznej, trudno się spodziewać, że będą one przez długi czas blokować postę w badaniach (...)". Pytania rodzi również "życie bioniczne", czyli tworzenie sztucznej inteligencji.
Książkę "Od zwierząt do bogów. Krótka historia ludzkości" wydało wydawnictwo PWN. (PAP)
kf