Prezydent Andrzej Duda przyjął w czwartek listy uwierzytelniające od nowej ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher. Tym samym rozpoczęła ona swoje oficjalne urzędowanie w naszym kraju. Jak mówi PAP szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski, Mosbacher przekazała prezydentowi RP wiadomość od prezydenta USA Donalda Trumpa, iż bardzo wyczekuje on jego wizyty w Białym Domu i chce, by miała ona ważne konsekwencje.
Po uroczystości w Belwederze, w czasie której listy uwierzytelniające złożyli prezydentowi również nowi ambasadorowie Bośni i Hercegowiny, Szwajcarii, Irlandii, Iranu i Estonii, dyplomaci złożyli wieńce przed Grobem Nieznanego Żołnierza.
Szczerski poinformował w czwartek PAP, że przy okazji składania listów uwierzytelniających nowa ambasador odbyła z Dudą "bardzo dobrą" rozmowę. Według jego relacji ambasador mówiąc o celach swojej misji, akcentowała działania na rzecz wzmocnienia współpracy wojskowej między Polską a USA, w tym obecności amerykańskiej w Polsce, współpracę energetyczną i wizję uczynienie z Polski hubu dla gazu amerykańskiego w tej części Europy oraz, po trzecie, zwiększenie obecności amerykańskiej w Polsce w sferze inwestycji.
"To są trzy elementy, które są całkowicie zbieżne z naszymi podstawowymi priorytetami agendy polsko-amerykańskiej" - podkreślił Szczerski.
Jak dodał, duża część rozmowy prezydenta z Mosbacher była poświęcona przygotowaniom do planowanej na 18 września wizyty Andrzeja Dudy w Białym Domu.
"Pani ambasador przekazała wiadomość od prezydenta Trumpa, że prezydent bardzo wyczekuje tej wizyty polskiego prezydenta w Białym Domu, że chce tę wizytę uczynić bardzo ważną, jeśli chodzi o konsekwencje i o decyzje, które mają zapaść" - powiedział minister. Oznacza to - jego zdaniem - "że oczekiwanie na wizytę polskiego prezydenta w Białym Domu jest bezpośrednim oczekiwaniem prezydenta USA oraz że ranga i treść rozmów będzie rzeczywiście daleko idąca". "My też oczekujemy w związku z tym, że ta wizyta będzie miała taki, ważny charakter" - zaznaczył Szczerski.
Jak dodał, ambasador w rozmowie z prezydentem podkreśliła, że "Polska była jej wyborem". "Że to rzeczywiście nie jest przyjazd - jak bywa to często w przypadku zawodowego dyplomaty - z pewnego klucza urzędowego, tylko personalny wybór pani ambasador, żeby być przedstawicielem administracji amerykańskiej tutaj w Warszawie" - relacjonował.
Prezydencki minister mówił również, że duże wrażenie zrobiła na nim "znajomość i oczytanie w sprawach polskich" Mosbacher oraz jej obszerna wiedza nt. politycznej historii naszego kraju. "Jest to osoba i sercem, i umysłem do tej misji, chce się tu bardzo dobrze odnaleźć. To jest bardzo dobry prognostyk" - ocenił Szczerski.
Zwrócił jednocześnie uwagę na "bardzo bogaty życiorys" zawodowy nowej ambasador.
Pytany o wpływ nominacji Mosbacher - jako osoby bliskiej Trumpowi - na relacje polsko-amerykańskie, minister przekonywał, że jej wybór na stanowisko ambasadora w Warszawie "dobrze rokuje".
"To jest osoba, która jest zaangażowana w relacje Polski ze Stanami Zjednoczonymi i chce się w nie osobiście zaangażować. To jest dla niej rzecz, która nie wynika z klucza urzędowego, tylko z osobistego wyboru i osobistego polecenia prezydenta Trumpa. Widać, że to jest też osoba, która ma bardzo bezpośredni kontakt z rządzącą administracją i to jest też ważne" - zauważył Szczerski.
Georgette Mosbacher jest pierwszą kobietą w historii polsko-amerykańskich stosunków, która objęła stanowisko ambasadora w Warszawie. Jak wskazują komentatorzy, Mosbacher nie jest zawodową dyplomatką, jej atutem będzie natomiast pozycja we wpływowych kręgach związanych z Partią Republikańską, a także wieloletnia osobista znajomość z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
Mosbacher jest amerykańską przedsiębiorczynią, od 1992 roku prezeską firmy biznesowej i konsultingowej Georgette Mosbacher Enterprises. W latach 2001-2005 pełniła funkcję dyrektor naczelnej firmy Borghese Inc. z siedzibą w Nowym Jorku, produkującej kosmetyki. W 2016 r. została nominowana przez amerykański Senat do Amerykańskiej Komisji Doradczej ds. Dyplomacji Publicznej.
Mosbacher jest zaangażowana w działalność polityczną; sprawowała funkcję współprzewodniczącej Komisji Finansowej Narodowego Komitetu Partii Republikańskiej - odpowiadała wówczas za gromadzenie funduszy dla sztabu wyborczego senatora Johna McCaina w jego kampanii prezydenckiej w roku 2000. Była pierwszą kobietą pełniącą funkcję Przewodniczącej Stowarzyszenia Gubernatorów Partii Republikańskiej.
Nowa ambasador USA jest członkinią wpływowego think tanku Rada Atlantycka i Stowarzyszenia Polityki Zagranicznej (Foreign Policy Association). W roku 2016 prezydent Barack Obama powołał ją do Rady Doradczej Dyplomacji Publicznej Stanów Zjednoczonych.
Mosbacher prowadziła działalność społeczną i charytatywną. W roku 1995 ufundowała Children Advocacy Center of Manhattan - organizację niosącą pomoc dzieciom, które doświadczyły przemocy w swoich rodzinach. Jest też prezesem Rady Doradczej Green Beret Foundation, fundacji charytatywnej weteranów amerykańskich sił specjalnych.
Nowa ambasador USA przebywa w Polsce od końca sierpnia. Na początku ub. tygodnia kopie listów uwierzytelniających przyjął od niej wiceszef MSZ Bartosz Cichocki.
Trump nominował Mosbacher na stanowisko ambasadora w Polsce w lutym; na początku lipca jej kandydaturę zaakceptował Senat USA.
Kontrowersje w Polsce wywołały jej słowa - wypowiedziane przy okazji wystąpienia przed senacką komisją spraw zagranicznych - dotyczące noweli ustawy o IPN i kwestii antysemityzmu w Europie Wschodniej. Mosbacher, pytana, czy wie, co się dzieje w kwestii antysemityzmu w Europie Wschodniej, powiedziała wtedy: "Tak. Niestety zostało to wywołane niedawno przyjętą ustawą o Holokauście".
"Nie możemy tolerować żadnego rodzaju fanatyzmu, to ma fundamentalne znaczenie dla naszych wartości i będę pracować wspólnie z Polską, aby upewnić się, że nie włączają tego rodzaju rzeczy do swojego ustawodawstwa" - dodała.
Na stanowisku szefa amerykańskiej placówki Mosbacher zastąpiła Paula W. Jonesa, który kierował ambasadą od września 2015 r. Wcześniej był m.in. zastępcą asystenta sekretarza stanu ds. Europy i Eurazji, odpowiadał za wszelkie aspekty polityki amerykańskiej i działań USA w Europie. Był też zastępcą szefa misji w amerykańskim przedstawicielstwie przy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie w Wiedniu oraz w ambasadzie Stanów Zjednoczonych w Macedonii. (PAP)
autor: Marceli Sommer
msom/ par/