„Z pewnością będziesz zadowolony, a Twoje utrzymanie na okres najbliższy będzie zapewnione, gdyż nie będziesz miał żadnych trosk o Twój los. Będziesz miał spokojną i przyjemną pracę” – głosił plakat propagandowy wzywający do zgłaszania się na ochotnika do pracy w Niemczech.
Polacy jako pierwsi zagraniczni robotnicy zostali zmuszeni do noszenia specjalnych symboli wyróżniających ich spośród ludności III Rzeszy. Tytułowa litera „P” oznaczała właśnie naszywkę z ciemnofioletową literą „P” na żółtym tle. Była ona przyszywana do ubrań polskich robotników przymusowych w III Rzeszy. W pracy autorka analizuje znaczenie tej naszywki jako „identyfikującej je [pracownice przymusowe] właśnie jako Polki i będącej dla nich swoistym piętnem, a przy tym czyniącej z nich ofiary różnego rodzaju praktyk dyskryminacyjnych, wykorzystania seksualnego, ciąż, zmuszania do aborcji i opieki nad dziećmi w państwie nazistowskim, ciągłej groźby zesłania do obozu koncentracyjnego” – pisze Hodorowicz Knab.
Do sierpnia 1944 r. w charakterze robotników na terytorium Rzeszy Wielkoniemieckiej zostało zarejestrowanych milion czterystu polskich cywilów. Ponad połowę z nich stanowiły kobiety, a ich średnia wieku oscylowała wokół 20. roku życia. „Aby uczynić z nich cywilne robotnice przymusowe, polskie dziewczęta i kobiety wyrywano siłą z domów rodzinnych. Oddzielone od swoich bliskich, poniżane, pozbawione właściwej opieki podczas choroby, doznawały wielu cierpień, a ich udziałem stały się krańcowo trudne doświadczenia życiowe” – pisze autorka.
Niektóre po okresie pracy przymusowej trafiały do obozów koncentracyjnych, inne czekała „eutanazja” w niemieckich szpitalach. Kobiety wielokrotnie padały również ofiarą przemocy fizycznej i były wykorzystywane seksualnie – nie miały przy tym żadnej możliwości stawiania oporu lub odwołania się do przepisów prawa. Kiedy zaszły w ciążę, zmuszano je do poddania się aborcji, aby dalej mogły pracować. Natomiast gdy kobieta urodziła już zdrowe dziecko, była zmuszona do pozostawienia noworodka w jednym z prowadzonych przez Niemców „domów dziecka”, których podopieczni , jak pisze Hodorowicz Knab, „wskutek umyślnych zaniedbań i celowego głodzenia szybko rozstawali się z życiem” .
„Te wszystkie zbrodnie stały się istotnym elementem oskarżenia podczas procesów norymberskich. Były one także przedmiotem kolejnych rozpraw o zbrodnie wojenne wytaczanych w Norymberdze przez brytyjskie i amerykańskie wojska okupacyjne. Swoje własne dochodzenie i procesy w sprawie zbrodni wojennych nazistów przeciwko narodowi polskiemu prowadziła też Polska, poczynając od działalności Najwyższego Trybunału Narodowego powołanego w 1946 r.” – czytamy.
W swojej pracy Hodorowicz Knab opisała cały proces obecny od początku okupacji Polski aż do jej wyzwolenia: rekrutację i łapanki, okropieństwa obozów przejściowych, życie i warunki pracy Polek w rolnictwie i przemyśle. Jednocześnie chciała poznać czynniki, które, jak sama pisze, „podtrzymywały te dzielne kobiety na duchu, a może nawet oznaczały dla nich ocalenie, takie jak listy i paczki z domu, nieoczekiwana dobroć ze strony obcych im ludzi czy solidarność we własnym gronie”.
Sophie Hodorowicz Knab jest Amerykanką o polskich korzeniach. Urodziła się w obozie dla przesiedleńców po II wojnie światowej jako córka robotnicy przymusowej w Niemczech. Rodzina autorki wyemigrowała w 1954 r. do Ameryki na mocy ustawy o osobach wysiedlonych.
Jak pisze na zakończenie książki autorka, osobom, które były robotnikami przymusowymi nie dano możliwości zaleczenie emocjonalnych ran, przez co traumatyczne przeżycia wciąż pozostawały żywe, „bezustannie zadając im cierpienie, być może nawet coraz bardziej z każdym mijającym dniem – a jedynym sposobem poradzenia sobie z własną przeszłością było zamknięcie jej pod kluczem i niewspominanie o niej pod żadnym pozorem, co niejednokrotnie prowadziło do niekontrolowanych wybuchów złości. Ale jeśli się o niej nie mówiło, nie odczuwało się przynajmniej na co dzień tego palącego bólu” – czytamy. Autorka właśnie w tym widzi przyczynę tego, że dzieci robotników przymusowych tak niewiele wiedzą o swoich rodzicach i historiach ich życia.
Kiedy autorka pytała się swojej matki o szczegóły z okresu jej pracy przymusowej, jako odpowiedź słyszała: „Nie pytaj mnie o to, dziecko. Po prostu ciesz się, że nigdy nie poznałaś wojny”.
Książka „Naznaczone literą +P+. Polki jako robotnice przymusowe w III Rzeszy 1939-1945” Sophie Hodorowicz Knab ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/ skp /