Premier czeskiego rządu Andrej Babisz spotkał się w sobotę w Paryżu z przebywającym od 1975 r. na emigracji we Francji pisarzem Milanem Kunderą i jego żoną Verą. Podczas kolacji zaproponował przyznanie im czeskiego obywatelstwa i odwiedzenie przez nich Czech.
O swym trwającym niemal trzy godziny spotkaniu z autorem "Żartu" (1967), "Nieznośnej lekkości bytu" (1984) i "Nieśmiertelności" (1990) Andrej Babisz opowiedział dziennikarzom CTK. O rozmowie z unikającymi kontaktów z oficjalną Pragą Państwem Kunderami poinformował też na Facebooku.
"To było świetne spotkanie. Byliśmy nim bardzo podekscytowani" - ocenił premier. Podczas kolacji jednym z tematów rozmowy było odebranie w 1979 r. Milanowi Kunderze i jego żonie obywatelstwa Czechosłowacji, w rezultacie czego, w 1981 r., pisarz przyjął obywatelstwo francuskie.
W ocenie lidera ruchu ANO (Akcja Niezadowolonych Obywateli tę krzywdę należałoby wyrównać. "Nie chcę składać jakichś wiążących deklaracji, ale byłoby miło i na pewno cenne, gdyby przywrócono mu nasze obywatelstwo. Kiedyś posiadał je przecież" - ujawnił Babis. "Nie wiem, jaka jest procedura, ani jakie są warunki" - zastrzegł.
Zgodnie z relacją premiera czeskiego rządu "największy nasz pisarz" i jego małżonka nie skomentowali jego propozycji, ale "można powiedzieć, że jej nie odrzucili". Wstrzemięźliwość mogła być podyktowana "oczywistym poczuciem krzywdy", które dostrzegł w ich reakcji Babisz.
89-letni obecnie pisarz mieszka we Francji i tam po francusku wydaje swe najsłynniejsze książki takie jak "Nieśmiertelność", "Sztuka powieści" czy "Księga śmiechu i zapomnienia". Po wydaniu w 1978 r. tej ostatniej władze Czechosłowacji odebrały mu obywatelstwo.
"Mam zatem życiowy cel" - miała powiedzieć premierowi Babiszowi żona pisarza Vera Hrabankova. Babisz określił ją w swej relacji jako "osobę nader energiczną, która wszystkim zarządza".
W trakcie rozmowy premier zaprosił oboje Państwa Kunderów do złożenia pierwszej od 22 lat oficjalnej wizyty w Pradze.
Milan Kundera - przypomina agencja AFP - żyje w odosobnieniu i odwiedzał swój kraj ojczysty wyłącznie incognito i bez żadnego rozgłosu. (PAP)
ptg/ mars/