George H.W. Bush w czasie swojej prezydentury kontynuował politykę, która doprowadziła do wielkiego przełomu w Europie, i trzeba mu za to podziękować - podkreślił prezydent Andrzej Duda, który w środę w Waszyngtonie weźmie udział w uroczystościach pogrzebowych 41. prezydenta USA.
Andrzej Duda zaznaczył, że jego udział w uroczystościach pogrzebowych George'a H.W. Busha ma charakter państwowy, ale też ma wymiar osobisty.
"Doskonale pamiętam (...) 1987 rok, kiedy chodziłem jeszcze do szkoły podstawowej, do ostatniej, ósmej klasy i pojawiła się wieść w Krakowie, że przyjedzie wiceprezydent Stanów Zjednoczonych. Wtedy poszedłem na rynek krakowski i rzeczywiście było tam takie spontaniczne zgromadzenie. Przyjechał prezydent George (H.)W. Bush i zatrzymał się na chwilę przed restauracją +U Wierzynka+, wyszedł na próg samochodu i powiedział do nas kilka słów, tak zupełnie spontanicznie. Jakie to były czasy, kto pamięta to wie, więc to był taki powiew wolności, taki zupełnie wyjątkowy" - mówił prezydent dziennikarzom w Waszyngtonie.
Jak dodał, wtedy po raz pierwszy poczuł, że "w Polsce może być inaczej, że są ludzie z innego świata". "Dla mnie to ma ogromne znaczenie. Dlatego mam ogromny sentyment do pana prezydenta i dlatego m.in. postanowiłem przyjechać. Bardzo zdecydowanie, od razu powiedziałem do żony, do współpracowników, że muszę być na tym pogrzebie, bo chciałbym pożegnać prezydenta Stanów Zjednoczonych" - powiedział Duda.
Zaznaczył, że administracja Ronalda Reagana, którą Bush kontynuował, to była administracja, "która doprowadziła do tego wielkiego przełomu w Europie". "Pan prezydent George (H.W.) Bush w czasie swojej prezydentury kontynuował tę politykę i trzeba mu za to podziękować" - podkreślił Duda.
Andrzej Duda przyleciał do Waszyngtonu w środę rano miejscowego czasu. Na pokładzie państwowego samolotu, którym podróżował prezydent, był też b. prezydent Lech Wałęsa. Jak informował w poniedziałek rzecznik prezydenta Błażej Spychalski, biuro Lecha Wałęsy zwróciło się z prośbą do Pałacu Prezydenckiego o pomoc w organizacji wyjazdu na pogrzeb prezydenta USA George’a H.W. Busha, a prezydent Duda przychylił się do tej prośby.
Prezydent był pytany o to, czy na pokładzie samolotu rozmawiał z Wałęsą. "To był normalny lot nocny. Proszę też wziąć pod uwagę, że wszyscy byli zmęczeni i znaczącą część tego lotu przespali" - relacjonował Duda. Dodał, że lot odbył się bez żadnych turbulencji.
"Nie rozmawialiśmy jakoś długo, taka zwykła wymiana grzeczności pomiędzy ludźmi. Trzeba mieć świadomość, że ja nie znam dobrze prezydenta Wałęsy. Myśmy nigdy wcześniej nie rozmawiali, nie było takiej sposobności" - powiedział Duda.
"Oczywiście jest byłym prezydentem Rzeczpospolitej i jego obecność na tym pogrzebie jest absolutnie oczywista z mojego punktu widzenia. W związku z tym, kiedy współpracownicy pana prezydenta Lecha Wałęsy zwrócili się do nas, do mnie z pytaniem, czy jesteśmy w stanie pomóc, powiedzieliśmy, że oczywiście jesteśmy w stanie pomóc. Dla mnie to jest coś naturalnego" - podkreślił Duda.
W środę rano trumna ze zwłokami prezydenta Busha seniora zostanie przewieziona z Rotundy na Kapitolu do Narodowej Katedry Kościoła Episkopalnego, gdzie o godz. 11 czasu miejscowego (godz. 17 w Polsce) rozpocznie się nabożeństwo żałobne. Udział w nim weźmie prezydent Donald Trump z małżonką, przedstawiciele rządów, dyplomaci i najbliżsi zmarłego prezydenta. W uroczystościach uczestniczyć będą również prezydent Andrzej Duda i b. prezydent Lech Wałęsa.
George Herbert Walker Bush zostanie w czwartek pochowany obok swojej żony Barbary i córki Robin na terenie prezydenckiej biblioteki swojego imienia w College Station w Teksasie.
Urodzony 12 kwietnia 1924 r. w Milton (Massachusetts) George H. W. Bush był Republikaninem, przedsiębiorcą naftowym. Funkcję 41. prezydenta Stanów Zjednoczonych sprawował jedną kadencję - w latach 1989-1993. Walka o reelekcję zakończyła się jego porażką z Demokratą Billem Clintonem. Przed objęciem prezydentury Bush piastował w latach 1981-1989 stanowisko wiceprezydenta w administracji Ronalda Reagana. Był także ambasadorem USA przy ONZ oraz dyrektorem CIA.(PAP)
autor: Marzena Kozłowska
mzk/ pad/