Ponad 200 tys. osób obejrzało do tej pory wystawę „Wyspiański” w Muzeum Narodowym w Krakowie. Jej przygotowanie zajęło niemal dwa lata, a za frekwencyjnym sukcesem kryje się wysiłek ponad 90 osób: konserwatorów, historyków sztuki, laborantów, ekipy technicznej, muzealnych specjalistów od promocji i edukacji.
Pomysł wystawy narodził się w 2016 r. W zamierzeniu miała ona pokazać Stanisława Wyspiańskiego jako artystę "totalnego" - zajmującego się nie tylko malarstwem i rysunkiem, ale też projektowaniem przedmiotów użytkowych: mebli i książek, konserwatora i inwentaryzatora zabytków, scenografa oraz dramaturga.
Wystawa została otwarta 28 listopada 2017 r. Potrwa do 5 maja przyszłego roku.
"Nie zawaham się stwierdzić, że to jedna z najbardziej wyjątkowych wystaw w historii polskiego muzealnictwa. Poprzedziła ją długa praca koncepcyjna, by powstała jak najciekawsza niechronologiczna narracja o twórczości Stanisława Wyspiańskiego" - mówił PAP dyrektor MNK Andrzej Betlej.
Muzeum Narodowe w Krakowie ma największą w Polsce kolekcję prac Wyspiańskiego: ponad tysiąc obiektów na podłożu papierowym, kilkanaście obrazów olejnych, archiwum zawierające listy i pamiątki osobiste oraz liczący blisko 600 pozycji księgozbiór.
Część z nich – jak karton do witraża "Kazimierz Wielki" z 1900 r. czy autoportret z 1903 r. – artysta przekazał do zbiorów placówki w depozyt jeszcze za życia, większość została zakupiona po jego śmierci od wdowy Teodory Teofili z domu Pytko.
Na wystawie na 2,5 tys. m kw. powierzchni w siedmiu salach pokazanych zostało 500 obiektów. "Wyzwaniem było dla nas wybranie z tej olbrzymiej spuścizny tego, co należy pokazać na wystawie, która ma ukazać bogactwo i wielowątkowość twórczości Stanisława Wyspiańskiego. Skoncentrowaliśmy się na tym, co najbardziej efektowne. Mamy w zbiorach około 300 pasteli Wyspiańskiego i niemal wszystkie są eksponowane" - mówiła PAP współkurator ekspozycji Magdalena Laskowska.
Zanim dzieła sztuki trafiły na ekspozycję, każdy z ponad 500 obiektów został poddany ocenie konserwatorów. Konserwacja nie była łatwa, ponieważ badania przeprowadzone w muzealnym laboratorium LANBOZ wykazały, że papier na którym malował Wyspiański, jest mocno zdegradowany. "Czas sprawił, że stał się kruchy i trudny w oczyszczeniu, oraz ciemniejszy" - wyjaśniła Łucja Skoczeń-Rąpała, kierownik Pracowni Konserwacji Papieru i Skóry MNK.
Ostatecznie konserwacji poddane zostały 143 obiekty. Specjaliści odświeżyli m.in. rysunki: "Mietek i Teodor", grafiki: "Helenka - Głowa dziewczynki", "Dziewczynka z warkoczami", "Głowa Mietka" oraz "Róże" - projekt polichromii do kościoła franciszkanów w Krakowie.
"Powierzchnia oczyszczonych pasteli wyniosła łącznie 24 metry kwadratowe. To ogrom pracy, która jest wykonywana maleńkimi pędzelkami" – mówił PAP główny konserwator MNK Janusz Czop.
Blisko 200 prac zyskało nowe oprawy i ramy. Długość ram to 500 metrów bieżących. Do wykonania podkładów, odwroci, passe-partout – użyto kartonu o powierzchni 516 m kw.
W Niemczech zakupiono 371 nowoczesnych szyb o powierzchni 231 m kw., które ważyły niemal 2 tony. Ich atutem jest to, że chronią pastele przed promieniami ultrafioletowymi, a jednocześnie nie odbijają światła, więc zwiedzający nie widzi nawet, że prace są przeszklone. Żeby oprawić jedną z najsłynniejszych prac Stanisława Wyspiańskiego - projekt do witraża "Bóg Ojciec" - użyto 45 takich szyb.
Wyzwaniem była także aranżacja wystawy. Podjął się jej architekt Bartosz Haduch. "W Muzeum nie ma sali, w której moglibyśmy pokazać w pionie mające 8,5 metra wysokości projekty witraży do kościoła oo. Franciszkanów. Leżą one w ramach, a możne je podziwiać zarówno z bliska, jak i oglądać z góry" - mówiła Magdalena Laskowska.
Dodała, że dyrekcja muzeum zgodziła się na pomysł przebudowy dużej części przestrzeni wystawienniczej II piętra Gmachu Głównego MNK, dzięki czemu - jak mówiła prof. Teresa Grzybkowska - powstało "miasto Wyspiańskiego". Prace budowlane trwały trzy miesiące. Autorzy aranżacji zadbali o to, by wnętrza kolorystycznie nawiązywały do miejsc, z których pochodzą eksponowane dzieła.
15 stycznia otwarta zostanie nowa odsłona wystawy: "Wyspiański. Nieznany". Zwiedzający zobaczą księgozbiór artysty, jego projekty graficzne i będą mogli się przekonać, jak Wyspiański wpłynął na rozwój polskiej książki i typografii. "W tej części ekspozycji próbujemy pokazać, skąd czerpał inspiracje" - mówił Magdalena Laskowska.
By stworzyć dwie "biblioteki" zużyto 1,5 km drewna konstrukcyjnego, 150 metrów bieżących półek i 250 m oświetlenia ledowego.
Ekspozycja "Wyspiański" będzie czynna do 5 maja. Po jej zakończeniu wiele prac ze względów konserwatorskich będzie musiało "odpocząć" w magazynach przynajmniej przez kilka lat.
Tymczasem popularność wystawy jest zdaniem jej organizatorów najlepszym dowodem na to, że w Krakowie czas na rozpoczęcie poważnego myślenia o Muzeum Stanisława Wyspiańskiego, w którym byłaby prezentowana nie tylko jego spuścizna plastyczna, ale też teatralna i literacka.(PAP)
Małgorzata Wosion-Czoba
wos/ itm/