Fragment kości piszczelowej, a nie egipską mumię odkryto w czasie remontu szkoły

 "Okazało się, że +mumia+ to faktycznie fragment ludzkiej kości piszczelowej (najprawdopodobniej). Owa kość zamknięta jest w drewnianej skrzyneczce, nakrytej od góry szybką. Ta skrzynka a wraz z nią pamiątkowy album zawierający czarno-białe zdjęcia poświęcone uroczystościom szkolnym (z 1958 roku), medale pamiątkowe i odznaki - znajdowały się w szafie pancernej na poddaszu szkoły" - napisał w poniedziałek na fanpage'u WKZ dr Kopciowski, szef WKZ, który sprawuje nadzór nad powstałym w 1906 roku budynkiem szkoły.

Dr Kopciowski dodał, że kość spoczywa na kawałku przepalonego drewna. Określenie wieku i pochodzenia kości nie jest w tym momencie możliwe. Więcej światła mogłyby jednak rzucić na piszczel badania antropologiczne i analiza metodą węgla radioaktywnego C14 - zasugerował.

Na trzech ściankach od zewnętrznej strony skrzyneczki, w której znajduje się kość, zachowały się rysunki nawiązujące do stylistyki sztuki egipskiej. "Ale kto je tam narysował nie wiadomo, wyglądają na rysunki XX-wieczne" - dodał.

Szef WKZ przypuszcza, na podstawie rozmowy z dyrektor szkoły Marzenną Modrzewską-Michalczyk, że być może jest to jeden z eksponatów, pozostały po muzeum przyrodniczym, którego zbiory zniszczono w czasie II wojny światowej.

Skrzyneczka po oględzinach trafiła do innej szafy pancernej w szkole - poinformował PAP dr Kopciowski.

Z informacji przekazanych PAP przez Grzegorza Jędrka z Biura Prasowego lubelskiego magistratu wynika, że Muzeum Lubelskie wstępnie wyraziło chęć przeprowadzenia badań nad znaleziskiem i ewentualnego wzięcia go w depozyt.

W ubiegłym tygodniu media obiegła informacja, że w czasie remontu w Zespole Szkół Ekonomicznych im. A. i J. Vetterów w Lublinie odkryto egipską mumię. Informowano m.in. że domniemana mumia znajdowała się w jednym z filarów i że prawdopodobnie przywiózł ją z Egiptu fundator budynku - August Karol Vetter. (PAP)

autor: Szymon Zdziebłowski

szz/ ekr/