Lajkonik, który w czwartek harcuje po Krakowie, zadzwonił do 111-letniej Wandy Szajowskiej, najstarszej Małopolanki i prawdopodobnie najstarszej pianistki świata. W dniu imienin życzył jej dalszego, wspaniałego zdrowia.
W czwartek ubrany w tatarski strój i otoczony hałaśliwym orszakiem jeździec na białym koniku przemierza trasę ze Zwierzyńca na Rynek Główny. Z placu Wszystkich Świętych wykonał telefon do 111-letniej Wandy Szajowskiej, najstarszej Małopolanki i prawdopodobnie najstarszej pianistki świata. W dniu imienin życzył jej dalszego, wspaniałego zdrowia.
„W dniu jej imienin, dzisiaj jest Wandy, życzyłem jej wszystkiego najlepszego, szczególnie dalszego wspaniałego zdrowia” – powiedział PAP Lajkonik, w którego od 35 lat wciela się Zbigniew Glonek. Lajkonik żałował, że nie mógł złożyć życzeń osobiście, ale jak podkreślił, musi zdążyć na Rynek Główny, na estradę, by odebrać haracz w wielkiej sakwie z rąk włodarzy miasta. Razem z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim ma też wznieść toast za pomyślność krakowian i wykonać taniec zwany Urbem salutare (Pokłon miastu).
Pani Wanda mieszka na Salwatorze, ale kiedy Lajkonik był przy jej oknie, akurat odbywała drzemkę. „Była przejęta telefonem. Powiedziała, że nie spodziewała się takiej niespodzianki w imieniny. Nie pamięta, żeby Lajkonik harcował w jej imieniny. Najbardziej dziękowała za życzenia zdrowia. Wybaczyła, że nie odwiedził jej osobiście, ale oczekuje na niego i zaprasza na herbatę w najbliższych dniach” – relacjonował PAP Maciej Krzyżanowski, zaprzyjaźniony z panią Wandą.
Pochód Lajkonika trwa dziewięć godzin. Jeździec i orszak 30 włóczków oraz ośmioosobowa kapela przemierzają ze Zwierzyńca ulice miasta, by wieczorem dotrzeć na Rynek Główny. Po drodze odwiedzają sklepy, kawiarnie i restauracje, gdzie domaga się haraczu. Ci, którzy znajdą się na jego drodze, nadstawiają ramiona na uderzenia buławą, ponieważ krakowianie wierzą, że dotknięcie buławą gwarantuje szczęście, co najmniej przez rok.
Wanda Szajowska jest najstarszą Małopolanką i prawdopodobnie najstarszą pianistką na świecie. W lutym obchodziła 111. urodziny. Przyszła na świat we Lwowie. Tam ukończyła konserwatorium państwowe w zakresie fortepianu i śpiewu. Po II wojnie światowej przyjechała do Krakowa, z którym związała się na stałe. Przywiozła ze sobą fortepian, na którym nadal gra. Tu uczyła się m.in. historii sztuki. Była nauczycielką fortepianu w Eksperymentalnym Studium Muzycznym, które działało w Krakowie od 1946 roku, założone przez Krystynę Longchamps-Druszkiewiczową. Jednym z absolwentów Studium jest maestro Antoni Wit.(PAP)
autor: Beata Kołodziej
bko/ aszw/