Położony pod Paryżem dom „Petite Biche”, czyli „Mała Łania”, był miejscem, do którego Maria Skłodowska–Curie uciekała od zgiełku stolicy. Do dziś na suficie w salonie można zobaczyć ptaszki, które prawdopodobnie namalowała sama noblistka. Dyrektor agencji nieruchomości, która prowadzi sprzedaż rezydencji, zapewnia, że w okolicy nie ma polonu, ale jest spokój i zieleń.
Maria Skłodowska-Curie z dworca kolejowego oddalonego o około 600 metrów przyjeżdżała do wakacyjnej rezydencji powozem. W malowniczej posiadłości w stylu bourgeois w Saint-Remy-les-Chevreuse w departamencie Yvelines, około 35 km od Paryża, razem z mężem Piotrem i córkami Irene i Ewą w latach 1904–1906 spędzała każdą wolną chwilę - wakacje, weekendy i Wielkanoc.
Posiadłość została kilka miesięcy temu wystawiona na sprzedaż za 790 tys. euro. Wymaga gruntownego remontu, którego koszt szacowany jest wstępnie na około 200 tys. euro. W budynku należy wymienić instalację i balkony oraz odrestaurować wnętrza.
Kamienny jednopiętrowy dom z 1890 r. ze strychem i spadzistym dachem ma 120 metrów kw. Został zbudowany z piaskowców meuliere, charakterystycznych dla podparyskich burżuazyjnych posiadłości. Otoczony jest kamiennym murem porośniętym pnączami roślin, a od frontu znajduje się kuta brama.
W okalającym dom ogrodzie o powierzchni 900 metrów kw. znajduje się gołębnik z epoki, który był symbolem wyższego statusu społecznego domowników.
Z maleńkiego ganku wchodzimy do przedpokoju, gdzie wciąż leży oryginalna terakota oraz drewniana boazeria z epoki. Przedpokój prowadzi do jadalni, naprzeciwko której jest salon. „Sufit w salonie w małe ptaszki został najprawdopodobniej pomalowany i ozdobiony przez Marię, która uwielbiała malować” – mówi PAP dyrektor agencji nieruchomości Daniel Cazou-Mingot, który wystawił nieruchomość na sprzedaż.
W obu pomieszczeniach są oryginalne kominki, które w czasach Curie były jedynymi źródłami ciepła w domu.
Na parterze znajdują się jeszcze kuchnia i toaleta, jednak oba pomieszczenia nie zachowały swojego oryginalnego wyglądu.
Ozdobą domu są oryginalne strome kręcone drewniane schody. Prowadzą na piętro z trzema pokojami oraz łazienką. W jednym z pokojów był kiedyś gabinet. W pomieszczeniach wiszą gobeliny i obrazki z sarenkami, nawiązujące do nazwy posiadłości – "Mała Łania".
Rezydencją zajmowali się państwo Giraud, którzy pracowali dla małżeństwa Curie. Na zdjęciach z epoki zostali uwiecznieni przed budynkiem w powozie, którym Maria przyjeżdżała do posiadłości z dworca.
„W Dolinie Chevreuse nie ma polonu, ale jest spokój i zieleń, czego tutaj szukało małżeństwo Curie z dala od zgiełku stolicy” – tłumaczy wybór posiadłości Cazou-Mingot. Piotr i Maria wynajmowali dom długoterminowo.
Maria z córkami jeździła po okolicy na bicykletach, a Piotr bawił się z nimi na łące – jak pisała noblistka w swoich wspomnieniach. Program dnia był prosty i zdrowy: zwiedzanie okolicznej farmy Ferme du bas (obecnie farma państwa Coubertinów), spacery po Port-Royal, dalekie wycieczki po okolicznych lasach.
Curie przyjeżdżali tu aż do dramatu, który rozegrał się w kwietniu 1906 r., kiedy Piotra wracającego na wykłady do Paryża potrącił wóz na ulicy.
Maria po śmierci męża była w „Petite Biche” zaledwie kilka razy. „Zrobiliśmy duży bukiet dużych jaskrów wodnych, które tak bardzo kochałeś” - zapisała w swoim notatniku w kwietniu 1906 r. „Następnego dnia zabrałeś ten bukiet do Paryża, a on wciąż żył, kiedy tam byłeś” – zanotowała, opisując śmierć Piotra.
Po objęciu katedry fizyki na Sorbonie po mężu Skłodowska-Curie została pierwszą kobietą profesorem tej uczelni. Pierwszy wykład poprowadziła 5 listopada 1906 r.
Córka Marii i Piotra Irene, zajmująca się fizyką, odziedziczyła po rodzicach nie tylko pasję do nauki, ale także miłość do Doliny. Wraz z mężem, Frederikiem Joliotem, mieszkała niedaleko Parc de Sceaux. Pracowała w laboratorium fizyki jądrowej w pobliskim Orsay.
Mieszkańcy są dumni z tego, że w ich 7-tysięcznym miasteczku mieszkała podwójna noblistka i pierwsza kobieta, której przyznano tak prestiżową nagrodę. „Ona otworzyła świat nauki dla kobiet i to było niezwykłe i niewyobrażalne na tamte czasy, a nawet na obecne jest trudne do wyobrażenia” – podkreśla Cazou-Mingot.
W 2017 r. imieniem Marii Curie nazwano plac w miasteczku. Tradycje naukowe, które zapoczątkowało małżeństwo Curie, są kontynuowane. W okolicy znajdują się liczne instytuty naukowe, jak Centrum Badań Jądrowych w Saclay czy laboratoria w Orsay. Tuż za Saint-Remy-les-Chevreuse powstają natomiast ogromny kampus uniwersytecki i instytuty politechniczne.
„W okolicy mieszka wiele osób zajmujących się badaniami naukowymi, mają tu swoje posiadłości i dojeżdżają do lokalnych instytutów naukowych” – mówi PAP Olivier, lokalny kierowca, który często wozi pracowników naukowych do ich zakładów pracy. „Jednak w czasie pandemii prawie wszyscy wykonują stąd pracę zdalną” – dodaje.
Z Paryża Katarzyna Stańko (PAP)
ksta/ kib/