Wciąż trwa polemika wokół decyzji niemieckiego MSZ, które zmieniło nazwę jednego z pomieszczeń w ministerstwie z sali Bismarcka na „Salę Jedności Niemiec”. Resortu nie przestają krytykować potomkowie kanclerza, którego polityka skierowana była m.in. przeciwko Polakom – pisał, że należy „ich wytępić”.
Otto von Bismarck był zwolennikiem nacjonalistycznego państwa autorytarnego. O Polakach pisał w 1861 roku tak: "Bijcie Polaków tak długo, dopóki nie utracą wiary w sens życia; współczuję im ich sytuacji, ale jeśli chcemy przetrwać, nie możemy zrobić nic innego, jak tylko ich wytępić".
W latach 1871-1890 Bismarck, prekursor "antypolonizmu" był kanclerzem Rzeszy Niemieckiej; odpowiadał m.in. za tzw. Kulturkampf czyli brutalną germanizację Polaków i walkę z polskością. To właśnie jego niechęć do Polaków była jedną z przyczyn powstania sformułowania "polakożerca", jako określenie jego polityki.
Bismarck walczył również z Kościołem katolickim.
Dawna sala Bismarcka w niemieckim MSZ została w listopadzie przemianowana na "Salę Jedności Niemiec". Za zmianą nazwy sali głosowali pracownicy ministerstwa. Zmiana "uwzględnia fakt, że MSZ postrzega swoją linię tradycji jako zdecydowanie zakotwiczoną w demokratycznej historii Niemiec" - argumentowano.
Krytyka zmiany nazwy w Niemczech nie ustaje. Teraz wypowiedział się były przewodniczący stowarzyszenia "von Bismarck'scher Familienverband" (stowarzyszenie, które podtrzymuje pamięć o słynnym przodku), Ernst von Bismarck. "Szanowna pani minister", napisał von Bismarck do minister spraw zagranicznych Annaleny Baerbock w liście, do którego dotarł portal tygodnika "Spiegel", "Historii nie da się wymazać!"
Również obecny przewodniczący stowarzyszenia, Alexander von Bismarck, broni walczącego z Polakami kanclerza. Zarzucił on minister Baerbock brak świadomości historycznej - zauważa "Spiegel". "Proszę mi jednak pozwolić na kilka krytycznych uwag dotyczących zmiany nazwy sali Bismarcka" - pisze Ernst von Bismarck
Szczególnie jeśli chodzi o upamiętnianie przemian demokratycznych, dobrym przykładem jest panowanie Otto von Bismarcka, twierdzi Ernst von Bismarck. "Za swoich rządów Bismarck wprowadził wiele demokratycznych praw".
Jako przykłady Ernst von Bismarck podaje: powszechne, równe i tajne prawo wyborcze w Związku Północnoniemieckim i w Cesarstwie (ale tylko dla mężczyzn), zjednoczenie Niemiec, konstytucję, państwo partyjne, które było nowoczesne jak na swoje czasy, równouprawnienie dla Żydów, małżeństwa cywilne i wiele innych kodyfikacji prawnych, system ubezpieczeń społecznych wspierany przez parlament.
Oczywiście jego przodek również popełniał błędy, przyznaje von Bismarck, przywołując jako przykłady ustawy socjalistyczne czy Kulturkampf (brutalną germanizację Polaków i walkę z polskością, walkę z Kościołem katolickim). Ale pozbawienie go uznania za jego niezaprzeczalne sukcesy w kierunku procesów demokratycznych byłoby "małostkowością".
Otto von Bismarck zaapelował do Baerbock o umożliwienie zróżnicowanego docenienia założyciela MSZ. Rok 2023, czyli 125. rocznica śmierci kanclerza Rzeszy, byłby do tego dobrą okazją - stwierdził Ernst von Bismarck.
Otto von Bismarck został pierwszym kanclerzem Rzeszy w 1871 roku. Rok wcześniej założył ministerstwo spraw zagranicznych.
Kiedy w 2021 roku stowarzyszenie chóralne z Budziszyna ogłosiło, że chce postawić pomnik Bismarcka na szczycie łużyckiej góry Czorneboh, krytykujący tę inicjatywę Instytut Serbołużycki, przypominał, że polityka Bismarcka skierowana była także m.in. przeciwko Polakom.
W liście otwartym Instytut napisał wtedy, że "decyzja ta wznosi na piedestał postać historyczną, która w najmniejszym stopniu nie nadaje się jako pozytywny punkt odniesienia dla kultury pamięci demokratycznego, solidarnego i kosmopolitycznego społeczeństwa".
Przypomniano słowa Bismarcka z napisanego w 1861 rok listu do siostry: "Bijcie Polaków tak długo, dopóki nie utracą wiary w sens życia; współczuję im ich sytuacji, ale jeśli chcemy przetrwać, nie możemy zrobić nic innego, jak tylko ich wytępić. Wilk nic nie poradzi na to, że Bóg go stworzył jakim jest, a jednak do wilka strzela się, kiedy tylko można".
Otto von Bismarck był zwolennikiem nacjonalistycznego państwa autorytarnego. Na zewnątrz rządził "krwią i żelazem", a wewnątrz "marchewką i kijem". Polityka Bismarcka skierowana była przeciwko katolikom, liberałom, socjaldemokratom oraz mniejszościom narodowym - przypominał Instytut Serbołużycki. W przypadku mniejszości narodowych "państwo Bismarcka dążyło do bezkompromisowej germanizacji".
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
bml/ kgod/