Budowa monumentalnego miejsca kultu, w którą zaangażowanych było wiele klanów, mogła służyć przywróceniu integracji społecznej – mówią o powstałym 7 tys. lat temu w Nowym Objezierzu rondelu archeolodzy badający konstrukcję. To największy tego typu obiekt na Pomorzu Zachodnim.
Monumentalny rondel (nazwa nawiązuje do kolistego kształtu) znajdujący się na polu pod Cedynią, badany jest od 2017 r. Od września ub.r. prowadzone są badania interdyscyplinarne z zastosowaniem najnowszych metod, które mają przybliżyć funkcję budowli i dostarczyć informacji o życiu mieszkających w pobliżu społeczności.
Obiekt funkcjonował, jako miejsce kultu w początkowych stuleciach piątego tysiąclecia p.n.e. w miejscowości Nowe Objezierze w okolicach Cedyni. Budowle tego typu pojawiły się na dużych obszarach Europy Środkowej po upadku kultury pierwszych społeczności rolniczych, które kolonizowały te ziemie przybywając z terenu Bałkanów pod koniec szóstego tysiąclecia p.n.e. Według archeologów, powodem upadku społeczności rolniczych było trwające ok. 200 lat pogorszenie warunków klimatycznych, które spowodowało obniżenie plonów, a także choroby roślin, zwierząt i ludzi.
"Konsekwencją był wzrost agresji między grupami klanowymi, na jakie dzieliły się ówczesne społeczności" - powiedział PAP kierownik badań prof. Lech Czerniak z Uniwersytetu Gdańskiego. Dlatego - jak tłumaczy badacz - pojawienie się obiektu, którego budowa wymagała wysiłku wielu klanów oraz usytuowanie jego bram, jednoznacznie wskazujące na odwołanie się do sił Kosmosu, wydaje się "narzędziem", które przywrócić mogło integrację społeczną. Jednocześnie mogło zapewnić dobrą komunikację z siłami nadprzyrodzonymi, które - według wierzeń - spowodowały upadek rolnictwa.
Rondel w Nowym Objezierzu datowany jest wstępnie na lata 4850–4700 p.n.e. Ma formę regularnego kręgu o średnicy zewnętrznej 120 m. Złożony jest z czterech koncentrycznych rowów. Od wewnątrz rowy uzupełniały dodatkowo trzy koncentryczne palisady. Do wnętrza obiektu prowadziły trzy symetrycznie rozlokowane bramy. Wnętrze o średnicy około 50 m nie było zabudowane.
"Budowa tego obiektu przy technologii dostępnej siedem tysięcy lat temu wymagała ogromnego wysiłku. Mogły go ponieść jedynie społeczności, które były przekonane, że tworzą obiekt o nadzwyczajnej funkcji i właściwościach" – wyjaśnił prof. Czerniak.
Jednocześnie – jak wskazują badacze - wydaje się dość pewne, że duży nakład pracy potrzebny do przygotowania tak wielkich obiektów do świętowania wykluczał częste ich użytkowanie. Wskazówki do odpowiedzi na pytanie, czy było to raz czy dwa razy do roku, czy może nawet rzadziej, może przynieść analiza den rowów, a także zawartości ziemi, która w nich się znajdowała; trafiały do nich odpadki, jak np. kości zjedzonych zwierząt. Badania wykazały, że w Nowym Objezierzu w czasie świętowania w rondelu spożywano głównie mięso bydła (które w neolicie było spożywane przy wyjątkowych okazjach).
"W zeszłym roku na dnie jednego z rowów odkryliśmy szczękę dzika. Wybór tak wyjątkowej części szkieletu (pary kłów dzika te same społeczności deponowały w grobach), interpretujemy jako celowy depozyt związany z rytuałami, które się w tym miejscu odbywały" – powiedziała dr Agnieszka Matuszewska z Uniwersytetu Szczecińskiego.
Podczas badań wykopaliskowych udało się odsłonić zarysy wszystkich czterech rowów, potrójnej palisady i kilkudziesięciu obiektów. Znaleziono m.in. wytwory krzemienne, fragmenty ceramiki, kości zwierzęce, fragmenty narzędzi kamiennych i bryłki barwnika nazywanego ochrą.
Naukowcy podkreślają, że obiekt znajduje się na terenie słabo dotąd zbadanym, a poszukiwania terenowe, które mają na celu odkrycie wszelkich śladów obecności ludzi w tych czasach, są trudne i czasochłonne. Muszą być powtarzane w różnych warunkach pogodowych.
Informacji – zaznaczają badacze – mogą też dostarczyć obserwacje zmian w środowisku przyrodniczym. Naukowcy analizują ziarna pyłków, zarodników i innych szczątków mikroskopowych roślin z dna zbiorników wodnych, które tworzą precyzyjny zapis historii zmian klimatu i szaty roślinnej minionych kilkunastu tys. lat. Przebadane dotychczas próbki wskazują, że w okolicy dominowały lasy liściaste. Gospodarujący na tym terenie ludzie najprawdopodobniej uprawiali na niewielką skalę zboża, ale przede wszystkim hodowali zwierzęta.
W badaniach uczestniczyli archeolodzy, botanicy, archeobotanicy oraz studenci z ośrodków w Gdańsku, Szczecinie, Poznaniu, Warszawie, a także w Czechach.
W tym roku naukowcy planują dokończenie badań bramy południowej oraz zbadanie otoczenia bramy zachodniej. Jak mówią, nie można wykluczyć, że poszczególne bramy były użytkowane przez różne grupy (klany), które przyniosły ze sobą własne naczynia, narzędzia i pożywienie.
Badania finansowane są ze środków Narodowego Centrum Nauki.(PAP)
autorka: Elżbieta Bielecka
emb/ ekr/