Gerard Depardieu, który od chwili uzyskania rosyjskiego obywatelstwa otrzymał już wiele propozycji działalności zawodowej i społecznej w Rosji, w piątek dostał kolejną - zasilenia szeregów Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF). Partia zaproponowała to francuskiemu aktorowi listownie. "Dziś wysłałem (Gerardowi) Depardieu do Francji oficjalny list z propozycją wstąpienia do KPRF" - powiedział w piątek pierwszy sekretarz moskiewskiej organizacji partyjnej Walerij Raszkin.
64-letni Depardieu na początku stycznia dostał rosyjskie obywatelstwo na wniosek prezydenta Władimira Putina. W liście skierowanym do rosyjskich dziennikarzy aktor wyraził zadowolenie z tej decyzji; zapewnił o swej sympatii dla Putina, wychwalał także "wielką rosyjską demokrację", czym wywołał falę krytyki, również w Rosji.
"Mój ojciec był swego czasu komunistą i słuchał Radia Moskwa. To także część mojej kultury" - podkreślił Depardieu w liście.
Sekretarz Raszkin jest przekonany, że "aktor z ogromną estymą odnosi się do swego ojca, który był członkiem partii, i podziela jego poglądy". Dodał, że wcześniej sprawy tej z Depardieu nie omawiał. "Teraz będziemy czekać na jego decyzję" - powiedział Raszkin.
Gerardowi Depardieu jako nowo upieczonemu Rosjaninowi proponowano już wiele funkcji na rosyjskiej prowincji, w tym ministra kultury nadwołżańskiej Republiki Mordwińskiej i stanowisko jej ambasadora w FIFA. W mieście Tiumeń na Syberii aktorowi zaproponowano pracę w teatrze z gażą 400 euro miesięcznie.
Depardieu jest zameldowany od niedawna w belgijskiej wiosce Nechin przy granicy z Francją. Zamierzał znaleźć tam schronienie przed 75-procentowym podatkiem, który mieli płacić Francuzi zarabiający ponad milion euro rocznie. Dotknięty krytyką tej decyzji, w tym z ust premiera Francji, aktor postanowił zrzec się francuskiego obywatelstwa, co wywołało jeszcze większą krytykę. Ostatecznie Rada Konstytucyjna uchyliła projekt ustawy o podatku. Depardieu oświadczył jednak, że nie zmieni swojej decyzji.(PAP)
mmp/ kar/