Turnieje rycerskie w Polsce są fenomenem na skalę światową, a ich popularność ciągle rośnie. W Europie Zachodniej tego typu zawodów jest stosunkowo mniej – mówi Michał Tarasiewicz z Muzeum Historycznego Miasta Krakowa.
W sobotę i niedzielę w krakowskim Barbakanie trwał będzie Rycerski Turniej Kwiatów. W różnych konkurencjach, np. tarczy i miecza, zmierzy się blisko 20 rycerzy. Towarzyszyć im mają damy, rajcowie miejscy i służba. Każdy rycerz będzie miał trzy róże. Przegrany odda kwiat zwycięzcy, by ten mógł dać go swojej damie. Turniej wygra ten, kto wręczy damie swego serca najwięcej róż.
W średniowieczu i renesansie turnieje rycerskie były powszechną formą spędzania czasu, rodzajem sportu, dzięki któremu rycerze realizowali się jako wojownicy, a także rozwiązywali spory. Pojedynki, konne lub piesze, trwające kilka dni, mogły przynieść rycerzowi sławę i bogactwo. Z czasem tradycja turniejów zamarła. Dziś, oprócz historycznych książek i filmów, przypominają o nich zawody, w których rywalizują miłośnicy historii i członkowie grup rekonstrukcyjnych.
Polska wyróżnia się na tle innych krajów, jeśli chodzi o organizację rycerskich pojedynków. „Turnieje rycerskie w Polsce są fenomenem na skalę światową, a ich popularność ciągle rośnie. W Europie Zachodniej tego typu zawodów jest stosunkowo mniej" – mówi Michał Tarasiewicz, koordynator krakowskiego turnieju i pasjonat średniowiecza.
Współczesne turnieje rycerskie organizowane są w Polsce od ok. 35 lat. „To wydarzenia, które przybliżają widzowi nie tylko sposób walki rycerzy, ale i różne aspekty dawnej kultury – od zachowania zaczynając, poprzez ubiór, a na jedzeniu kończąc” – wyjaśnia i podkreśla, że organizatorzy współczesnych turniejów starają się jak najwierniej odtwarzać średniowieczną rzeczywistość, np. zbroje i broń doskonale oddają tamte czasy.
Od ok. 10 lat rozpowszechniają się także rycerskie turnieje sportowe, które mniejszy nacisk kładą na dokładność przekazu historycznego, a większy na sposób walki. „Jeśli chodzi o częstość organizacji tego rodzaju turniejów, to nasi wschodni sąsiedzi - Białoruś, Rosja, Ukraina - wyprzedzają nas. Jednak na Słowacji i w Czechach oraz w pozostałych częściach Europy nie są to aż tak popularne widowiska” – mówi pracownik MHK.
Według niego każdego roku w Polsce może odbywać od 200 do 300 turniejów rycerskich oraz innych średniowiecznych. Poza popularnymi zawodami, np. w Grunwaldzie, Gniewie, Podzamczu, Łęczycy, Iłży, jest wiele mało znanych, lokalnych turniejów, często organizowanych okazjonalnie. A niektóre grupy rekonstrukcyjne, np. studenckie, nie działają stale i po pewnym czasie zawieszają działalność.
Większość osób, także kobiet, które występują w turniejach rycerskich, regularnie ćwiczy. „Na siłowni trenują szczególnie ci, którzy rywalizują w turniejach sportowych” – zwraca uwagę przedstawiciel Muzeum.
Zdaniem Tarasiewicza popularność turniejów rycerskich rośnie w Polsce, ponieważ Polacy pielęgnują pamięć historyczną. W Polsce jest również wiele zamków – w tym malborski, uważany za największy w Europie – które udostępniają współczesnym rycerzom swoje przestrzenie. Dodatkowo rośnie wsparcie dla tego typu inicjatyw ze strony instytucji publicznych.
Udział w takim widowisku to – w ocenie Tarasiewicza – świetna nauka historii zarówno dla widza, jak i dla współczesnego rycerza.
Rycerski Turniej Kwiatów w Krakowie MHK organizuje po raz drugi, we współpracy z bractwami rycerskimi - Kompanią Gryfitów i Krakowskim Bractwem Grodzkim.
MHK zachęca do zwiedzania obozu rycerskiego, który w weekend znajdować się będzie w Celestacie. Zaprasza też do obejrzenia orszaku rycerskiego, który z Celestatu przejdzie do Barbakanu, gdzie rycerze stoczą walki.
Pierwsze turnieje rycerskie odbywały się już w IX w., a rozpowszechniły się w XI w. Na początku turnieje miały charakter drużynowy. Później upowszechniły się walki dwóch rycerzy. Wojownicy używali broni białej, m.in. kopii i mieczy. W pierwszych wiekach turnieje krytykował Kościół i odmawiał chrześcijańskiego pogrzebu rycerzowi, który zginął w walce. W XIV w. papież Jan XXII zniósł zakazy turniejów, które stały się bardziej widowiskowe i zaczęły uświetniać różne uroczystości, np. wesela, zjazdy monarchów.
Beata Kołodziej (PAP)
bko/ agz/