Były wieloletni przywódca Komunistycznej Partii Hiszpanii (KPH) Santiago Carrillo zmarł we wtorek w Madrycie w wieku 97 lat - poinformowały źródła bliskie jego rodzinie.
Carrillo urodził się 18 stycznia 1915 roku w Gijon w Asturii jako syn znanego działacza socjalistycznego. Po wybuchu wojny domowej w lipcu 1936 roku wstąpił do KPH i wkrótce objął stanowisko pełnomocnika do spraw bezpieczeństwa wewnętrznego w Radzie Obrony Madrytu, sprawującej władzę nad stolicą po wyjeździe republikańskiego rządu do Walencji.
Hiszpańska prawica do dziś oskarża Carrillo o współudział w dokonanej w listopadzie i grudniu 1936 roku masakrze sympatyków generała Franco. Chodzi o osoby, które przetrzymywano w więzieniu Paracuellos na przedmieściach Madrytu, a następnie postanowiono stamtąd wyprowadzić, by nie przyłączyły się do maszerujących na stolicę rebeliantów. Wielu ewakuowanych - podawane są tu liczby od tysiąca do 4 tysięcy - zostało po wyjściu z miasta rozstrzelanych i pochowanych w zbiorowych grobach.
Hiszpańska prawica do dziś oskarża Carrillo o współudział w dokonanej w listopadzie i grudniu 1936 roku masakrze sympatyków generała Franco. Chodzi o osoby, które przetrzymywano w więzieniu Paracuellos na przedmieściach Madrytu, a następnie postanowiono stamtąd wyprowadzić, by nie przyłączyły się do maszerujących na stolicę rebeliantów.
Carrillo zawsze zaprzeczał swej współodpowiedzialności za tę masakrę, twierdząc, że ze względu na młody wiek i podrzędną pozycję w hierarchii władzy nie miał większego wpływu na bieg wydarzeń w pogrążonym w wojennym chaosie mieście.
Zdaniem zajmującego się dziejami hiszpańskiej wojny domowej brytyjskiego historyka Paula Prestona sama masakra więźniów była najprawdopodobniej dziełem anarchistów i inspirowanych przez radzieckich doradców żołnierzy, ale Carillo pomógł zorganizować ewakuację Paracuellos.
"Carrillo był ważnym uczestnikiem w drugiej fazie (organizacyjnej) i jego liczne oświadczenia, iż o niczym nie wiedział oraz że całkowitą winę ponoszą anarchiści, nie odpowiadają prawdzie. Nie oznacza to, że Paracuellos jest jego wyłącznym dziełem. Był on jednym, i to kimś bardzo ważnym, z wielu, którzy współdziałali w tym straszliwym wspólnym czynie" - powiedział Preston na konferencji w Madrycie w 2011 roku.
Po upadku republiki w 1939 roku Carrillo udał się na trwającą 38 lat emigrację, którą spędził głównie we Francji, ale również w ZSRR i innych krajach. W 1960 roku przejął z rąk Dolores Ibarruri kierownictwo KPH. Po śmierci Franco powrócił w 1976 roku potajemnie do Hiszpanii, został na krótko aresztowany, a po zalegalizowaniu swej partii uzyskał w pierwszych wolnych wyborach w 1977 roku mandat parlamentarny. Wraz z ówczesnymi przywódcami partii komunistycznych Włoch i Francji - Enrico Berlinguerem i Georges'em Marchais - torował drogę "eurokomunizmowi", dystansującemu się od ideologicznego zwierzchnictwa Moskwy.
Słaby wynik KPH w wyborach w 1982 roku zaowocował pozbawieniem Carrillo stanowiska jej lidera. W trzy lata później wraz z grupą najbliższych współpracowników został wykluczony z partii. Założył wtedy nowe ugrupowanie o nazwie Robotnicza Partia Hiszpanii - Jedność Komunistyczna (PTE-UC), którego rola okazała się jednak zupełnie marginalna. W 1991 roku wycofał się z aktywnej polityki, rezygnując z wstąpienia do rządzącej Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) - na co zdecydowała się większość członków PTE-UC.
Do końca życia pozostał przekonanym komunistą. "Komunizm jest historyczną koniecznością. Jeśli ludzkość nie chce trafić do piekła, wiek XXI musi przynieść powrót komunizmu" - powiedział w jednym z wywiadów. (PAP)
dmi/ mc/