Alpejczyk Andrzej Bachleda-Curuś, narciarz Józef Łuszczek, biathlonista Tomasz Sikora, piłkarz ręczny, trener i naukowiec Janusz Czerwiński, szermierz Adam Krzesiński oraz dziennikarze sportowi Jerzy Gebert i Włodzimierz Szaranowicz zostali uhonorowani w Alei Gwiazd we Władysławowie.
W czasie sobotniej uroczystości zebrani uczcili minutą ciszy pamięć zmarłej w piątek w Warszawie, jednej z najwybitniejszych sportsmenek świata, zdobywczyni siedmiu medali olimpijskich Ireny Szewińskiej. Jej pamięci dedykowany był także koncert muzyki z lat sześćdziesiątych XX wieku, a więc czasu, kiedy rozbłysła gwiazda tej znakomitej zawodniczki.
"Cetniewo jest szczególnym miejscem dla mnie i wszystkich polskich szermierzy, wykuwających nad morzem formę, która prowadziła ich potem na podium najważniejszych imprez: igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy. Tam właśnie spędzaliśmy dużo czasu" - powiedział PAP Krzesiński, trzykrotny olimpijczyk, zdobywca brązowego medalu w drużynowym turnieju florecistów w Barcelonie w 1992 roku oraz srebrnego cztery lata później w Atlancie, medalista mistrzostw świata i Europy we florecie, parokrotny mistrz i wicemistrz kraju, a dziś sekretarz generalny Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
Krzesiński dodał, że uhonorowanie go gwiazdą jest także dowodem uznania dla pracy jego kolegów szermierzy i trenerów specjalizujących się w tej dyscyplinie sportu.
Janusz Czerwiński, po zakończeniu kariery sportowej podjął się pracy trenerskiej. Prowadził reprezentacje Polski, Islandii i Grecji. W latach 1988-1996 stał na czele Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Jest profesorem nauk o kulturze fizycznej. Przez wiele lat był rektorem Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku.
Jerzy Gebert, jeden z nestorów polskiego dziennikarstwa sportowego, autor książek o tematyce sportowej, nie bez powodu uważany jest za wybitnego promotora gdańskiego i pomorskiego sportu, przyjaciela Ośrodka Przygotowań Olimpijskich Cetniewo. Przez wiele lat to właśnie on wygłaszał laudacje z okazji honorowania sportowców, a w sobotę taka gwiazda przypadła jemu.
"Jest ona spełnieniem mojej długoletniej pracy. Odsłaniałem ją niezwykle zażenowany. Czułem się nieswojo w gronie takich bohaterów polskiego sportu" - powiedział PAP 88-letni Gebert, z wykształcenia lekarz.
Wpisaną w granitową płytę, spiżową gwiazdę z imieniem i nazwiskiem oraz nazwą uprawianej dyscypliny od soboty ma także pięciokrotny olimpijczyk i zdobywca srebrnego medalu w Turynie w 2006 roku, indywidualny mistrz i wicemistrz świata, sześciokrotny mistrz Europy biathlonista Tomasz Sikora. W sezonie 2008/09 przypadła mu druga lokata w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Kolejnym przedstawicielem zimowych dyscyplin sportu mający gwiazdę jest pierwszy i jedyny polski mistrz świata w biegach narciarskich, zdobywca złota w Lahti w 1978 roku na 15 km oraz brązu na dystansie dwa razy dłuższym, dwukrotny olimpijczyk i 36-krotny mistrz kraju, zwycięzca plebiscytu "Przeglądu Sportowego" na najlepszego sportowca Polski w 1978 roku Józef Łuszczek, któremu choroba uniemożliwiła przyjazd na uroczystość do Władysławowa.
Jury gwiazdę przyznało także innemu zakopiańczykowi. Szczyci się nią najlepszy polski narciarz w konkurencjach alpejskich w historii tej dyscypliny sportu Andrzej Bachleda-Curuś, popularny w narciarskim światku "Ałuś". W długiej karierze dwa razy wystartował w igrzyskach olimpijskich. Z mistrzostw świata przywiózł dwa medale. W Val Gardenie w 1970 roku zdobył, zajmując trzecie miejsce w kombinacji, pierwszy dla Polski medal w imprezie tej rangi. Cztery lata później w St. Moritz przypadł mu w tej samej konkurencji srebrny krążek.
"Byłem niezwykle zaskoczony wiadomością z Cetniewa, że będę tam miał gwiazdę. Powiem szczerze, że nie wiedziałem wcale o tej galerii. Cieszy mnie to, że będę mógł zaistnieć między swoimi. Przecież z ponad 90 procentami z nich znałem się i znam" - powiedział "Ałuś".
"To wielki honor i wyróżnienie dla mnie mieć gwiazdę w Cetniewie, obok gwiazd ludzi, o których opowiadałem w radiu i telewizji komentując przebieg wielu imprez najwyższej rangi, ludzi których znałem i których znam" - powiedział PAP dziennikarz radiowo-telewizyjny, w przeszłości koszykarz i trener tej dyscypliny, długoletni dyrektor redakcji sportowej TVP i TVP Sport Włodzimierz Szaranowicz. Jest rekordzistą wśród polskich dziennikarzy sportowych, był bowiem akredytowany 19 razy przy letnich i zimowych igrzyskach olimpijskich.
Niezwykle wzruszony był odsłaniając gwiazdę Tomasz Sikora. "W sobotni poranek przespacerowałem się wśród gwiazd. Już po chwili zorientowałem się, w jakim po południu znajdę się towarzystwie" - mówił srebrny medalista olimpijski w biathlonowym biegu na 20 km w Turynie w 2006 roku.
W Alei Gwiazd Sportu uhonorowanych już jest w sumie 125 osób. Na zakończenie uroczystości sekretarz generalny PKOl wręczył pamiątkowe odznaki Polskiego Związku Narciarskiego Jerzemu Szczepankowskiemu i członkowi kapituły Alei Gwiazd Jerzemu Zakrzewskiemu.
Aleja Gwiazd Sportu to pierwsza w Polsce aleja poświęcona polskim i zagranicznym zawodnikom. Powstała z inicjatywy Jerzego Szczepankowskiego, Macieja Baranowskiego oraz burmistrza Władysławowa Adama Drzeżdżona. Została utworzona w 2000 roku.
Ideą alei jest złożenie hołdu zawodnikom i osobom związanych ze sportem, którzy dzięki ciężkiej pracy, ogromnym talentom i niezłomnym charakterom zapisali się na kartach historii polskiego sportu.(PAP)
jej/ cegl/