Pasjonaci piwnych pamiątek z Polski i zagranicy przyjechali do Żywca, gdzie w piątek rozpoczęła się dwudniowa XXII Międzynarodowa Giełda Birofiliów. Jak twierdzą zbieracze, to jedna z bardziej prestiżowych tego typu imprez w Europie Środkowej.
Swoje pamiątki eksponują m.in. kolekcjonerzy z Polski, Czech, Węgier, Niemiec, Rosji i Ukrainy. „Kieruje nimi pasja, która pochłania nie tylko mężczyzn, ale coraz częściej również kobiety. Na Giełdzie przybywa pasjonatów i eksponatów, także zabytkowych, pochodzących sprzed wojny. Kolekcjonerzy wymieniają się między sobą etykietami, podstawkami, butelkami, szyldami reklamowymi, kuflami i szklankami; wszystkim, co jest związane z piwem” – powiedziała Teresa Krasowska-Gawlińska, szefowa Piwiarni Żywieckiej, która organizuje wydarzenie.
Wśród kolekcjonerów był Łukasz Skalski z Mysłowic. „Zaczęło się od kapsla z piwa, które sam wypiłem. Zbiór się powiększał. W Internecie zobaczyłem, że inni też zbierają kapsle. Zacząłem się wymieniać z kolekcjonerami z całego świata. Swoich najciekawszych okazów nie zabrałem, choć mam ze sobą m.in. kapsle z lat 60. XX w.” – powiedział.
Mariusz Stachura zbiera pamiątki piwne od dziecka. „Zakochałem się w tym, gdy miałem 8 lat. Wymieniłem na kolonii pocztówkę na pierwszą szklankę. Do dziś ją mam i nigdy jej nie sprzedam. Tak się zaczęło” – wyznał.
Wśród pasjonatów piwnych pamiątek szczególnym uznaniem cieszą się rzeczy rzadkie i stare, zwłaszcza jeśli pochodzą z niewielkich, już nieistniejących browarów. Cenione są zwłaszcza eksponaty z Kresów, ale te pojawiają się bardzo rzadko. W Żywcu można już było kiedyś zobaczyć najstarsze polskie etykiety z połowy XVIII w. i unikatowe elementy wyposażenia firmowych restauracji miejscowego browaru jeszcze z czasów Monarchii Austro-Węgierskiej. Za pojedyncze egzemplarze starych etykiet czy butelek płacono w Żywcu nawet po 2,5 tys. zł.
Uczestnicy spotkania birofilów podczas giełdy mogą uczestniczyć w wielu konkursach. Tytuł największego siłacza wywalczył Ryszard Lasota z Elbląga. 26 razy jedną ręką dźwignął pusty keg nad głowę. „Sam ciężar nie był dokuczliwy, raczej ilość powtórzeń – 26. Mój rekord to 32. Trochę się zmęczyłem, ale to zaraz minie, także dzięki atmosferze tego spotkania. Dlaczego lubię tu przyjeżdżać? Ze względu na ludzi. Znamy się, spotykamy się na giełdach, wymieniamy się zbiorami, bo każdy co jakiś czas ma coś nowego. To jest radość” – powiedział Lasota.
Tradycja warzenia piwa w Żywcu sięga końca XV w. W 1856 r. Habsburgowie wybudowali tam duży browar, który już w pierwszym roku działalności wyprodukował 17 tys. hektolitrów piwa. Piwo żywieckie, zwłaszcza marki porter, za granicą Austro-Węgier popularne było jeszcze przed I wojną światową.
Kolekcjonowanie birofiliów, czyli przedmiotów, dokumentów i ikonografii związanej z browarnictwem oraz piwnym obyczajem ma w Polsce ponad stuletnią tradycję. Pierwszymi birofilami zbierającymi etykiety piwne byli właściciele browarów, którzy na przełomie XIX i XX w. gromadzili zbiory znaków towarowych konkurencyjnych warzelni. Ich działanie wynikało nie tyle z kolekcjonerskiej pasji, co raczej ze zbierania informacji handlowej. Warto było bowiem wiedzieć, jakimi etykietami ozdabia swoje piwo konkurencja i czy przypadkiem nie dochodzi do bezprawnego kopiowania znaków towarowych. (PAP)
szf/ pat