Do eksponatów Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku dołączyło canoe, w którym podróżnik Marcin Gienieczko spłynął samotnie największą rzeką świata Amazonką. Łódź została przekazana do muzeum jako symbol pasji i triumfu człowieka nad żywiołem wodnym.
Podróżnik i autor książek Marcin Gienieczko w ramach Energa Solo Amazon Expedition 2015 przepłynął samotnie w canoe 5980 km Amazonką. Wyczyn podróżnika ma wkrótce trafić do „Księgi rekordów Guinnessa”; został zgłoszony w kategorii: najdłuższa samotna podróż canoe.
W ramach wyprawy, trawersu Ameryki Południowej o własnych siłach, Gienieczko oprócz pokonania Amazonki, przejechał ok. 700 km przez Andy na rowerze i przebiegł w ciągu jednego dnia 80 km. Podróż trwała 111 dni od maja do września br. Swoją podróż i wyczyn Gienieczko dedykował dzieciom z Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci.
Podróżnik powiedział podczas uroczystości w środę w Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku, że nikt wcześniej w canoe nie przepłynął Amazonki. Tłumaczył, że wybrał canoe, bo ta łódź ma wyższe burty, może pomieścić więcej bagażu niż np. kajak jest też wolniejsza.
Canoe, w którym Marcin Gienieczko spłynął samotnie Amazonką to dwuosobowa kanadyjka o długości 4,95 metra i wadze 40 kg. Łódź wykonana jest z royalexu – kompozytowego materiału. W tej łodzi, oprócz Amazonki, podróżnik przepłynął m.in. rzekę Río Napo (lewy dopływ Amazonki) i Bałtyk z Bornholmu do Darłowa.
Dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego, Jerzy Litwin podkreślił, że canoe będzie cennym eksponatem uzupełniającym kolekcję jednostek przekazanych muzeum, na których dokonano jakiegoś wyczynu. „Ale takiej łodzi, na której zrealizowano tak ekstremalną podróż, to jeszcze nie mieliśmy w kolekcji” – dodał. Podarowanie canoe muzeum było inicjatywą podróżnika.
„Systematycznie powiększamy muzealną kolekcję jednostek, które są przykładem niezwykłego hartu ducha i ogromnej determinacji swych kapitanów” - mówi. Podał, że w swoich zbiorach muzeum ma m.in. ponton, na którym Arkadiusz Pawełek przepłynął Atlantyk
Gienieczko tłumaczył, że przekazując swoją łódź muzeum chce pokazać np. młodzieży, że „nie trzeba się dobrze urodzić żeby realizować wielkie projekty”. „Większość ludzi szuka okrężnych i łatwych dróg w życiu, Amazonka pokazuje, jak długie i skomplikowane mogą być projekty” - dodał. Powiedział, że np. aby odebrać swoje canoe z urzędu celnego w Ekwadorze wysłał 977 maili. Przygotowania do wyprawy trwały dwa lata.
„Ta wyprawa pokazała mi, że aby przeżyć trzeba szukać rozwiązań w każdej sytuacji, trzeba przełamywać bariery, stawić czoło przeciwnościom, warto realizować marzenia” – przekonuje.
Jako swój najbardziej dramatyczny moment podczas podróży podał incydent oddania strzałów do niego na rzece Ene w regionie kontrolowanym w zasadzie przez handlarzy narkotyków. Powiedział, że miał specjalne pozwolenie na przepłynięcie tego terenu, ale regionalne władze nie przekazały tej informacji do lokalnych sołtysów i wodzów i został tam potraktowany jako wróg.
Canoe początkowo będzie prezentowane zwiedzającym w siedzibie głównej Muzeum, w Spichlerzach na Ołowiance. Litwin podał, że w przyszłym roku łódź ma być eksponowana w nowobudowanym tczewskim oddziale Muzeum, obok trzech zabytkowych jachtów: „Kumka IV”, „Dal” i „Opty”. Uważa, że „to będzie doskonałe towarzystwo dla canoe”.
Canoe, w którym Gienieczko spłynął samotnie Amazonką to dwuosobowa kanadyjka o długości 4,95 metra i wadze 40 kg. Łódź wykonana jest z royalexu – kompozytowego materiału. W tej łodzi, oprócz Amazonki, podróżnik przepłynął m.in. rzekę Río Napo (lewy dopływ Amazonki) i Bałtyk z Bornholmu do Darłowa.
Marcin Gienieczko ma 37 lat. Specjalizuje się w dużych projektach eksploracyjnych, jest dziennikarzem, podróżnikiem i zawodowym marynarzem morskim oraz śródlądowym. W 2003 roku przepłynął pontonem największą rzekę Alaski, Jukon. Pokonał góry Mackenzie i rzekę Kołymę. W 2012 roku samotnie przepłynął w canoe największą rzekę Syberii, Lenę. (PAP)
bls/ par/