Miejsce polowań polskich królów, myśliwska siedziba rosyjskich carów i ulubiona rezydencja przedwojennego prezydenta Ignacego Mościckiego - Spała, przez wieki cieszyła się popularnością wśród rządzących. Dzisiaj trenują tam nasi olimpijczycy.
Spała to obecnie niewielka miejscowość w województwie łódzkim, nad rzeką Pilicą, na terenie Spalskiego Parku Krajobrazowego. Niewiele osób zna jednak sięgającą wiele wieków wstecz, bogatą historię tego terenu.
"To naprawdę magiczne miejsce, być może z powodu przyrody, zwłaszcza wyjątkowo dorodnych drzew, szczególnie tzw. sosen masztowych. Rozciągała się tu kiedyś Puszcza Pilicka, gdzie już w okresie Średniowiecza na grubego zwierza polowali polscy władcy - od Władysława Hermana, przez Kazimierza Wielkiego, Władysława Jagiełłę po Kazimierza Jagiellończyka. Kiedy Polska została podzielona między zaborców, tereny te przypadły Rosji" - opowiadał PAP dyrektor Skansenu Rzeki Pilicy, pasjonat Spały Andrzej Kobalczyk.
Przyszłemu carowi tak się spodobała okolica, że polecił zbudowanie tam siedziby myśliwskiej, rodzaju stanicy. Po raz pierwszy nową budowlę, już jako car Aleksander III, odwiedził w 1885 r. Później przyjeżdżał tam regularnie co dwa lata na jesienne polowania, w okresie rykowisk jeleni.
Niepozorna osada młynarska, gdzie gospodarzył ród Spałów, od którego miejscowość wzięła nazwę, leżała nad rzeczką Gać, prawym dopływem Pilicy. "Jesienią 1876 r. przyjechał tu na polowanie przyszły car Rosji wielki książę Aleksander z żoną. Jego ojciec i dziadek polowali w lasach księstwa łowickiego, Aleksander wybrał jednak lasy spalskie. Wieść o ich uroku dotarła do niego dzięki proboszczowi z pobliskiej wsi Białobrzegi Opoczyńskie (obecnie dzielnica Tomaszowa Maz.) księdzu Ludwikowi Żmudowskiemu. Duchowny był dość kontrowersyjną postacią. Gorący patriota, aresztowany za wspieranie powstańców styczniowych, po odzyskaniu wolności zmienił nastawienie i zaczął współpracować z oficerami rosyjskimi, m.in. jako zapalony myśliwy organizował dla nich polowania" - relacjonował Kobalczyk.
I właśnie ów duchowny miał zaprosić na polowanie w lasy spalskie właściciela księstwa skierniewickiego ks. Aleksandra Bariatyńskiego. Ów tak się zachwycił tym rejonem, że polecił go i księdza Żmudowskiego młodemu księciu. "Udało mi się ustalić te fakty dzięki kronice parafii Białobrzegi, która zachowała się w oryginale. Historię też dokładnie opisał ksiądz Żmudowski opowiadając, że gościł księcia na plebanii i poczęstował lampką wina. Uczestniczył też wraz z nim w polowaniach i ucztach" - mówił dyrektor.
Przyszłemu carowi tak się spodobała okolica, że polecił zbudowanie tam siedziby myśliwskiej, rodzaju stanicy. Po raz pierwszy nową budowlę, już jako car Aleksander III, odwiedził w 1885 r. Później przyjeżdżał tam regularnie co dwa lata na jesienne polowania, w okresie rykowisk jeleni. "Bywał tam praktycznie do śmierci w 1894 r. Zresztą tuż wcześniej był właśnie w Spale, ale z powodu już poważnej choroby skrócił pobyt" - powiedział Kobalczyk.
Podczas I wojny w spalskiej siedzibie rezydowało dowództwo niemieckiej dywizji, był też m.in. szpital polowy. Pomimo półrocznych ciężkich walk wzdłuż Pilicy Spała nie ucierpiała specjalnie, większość zabudowy ocalała i zastanawiano się po wojnie co z tym miejscem zrobić. Ostatecznie stało się rezydencją głowy państwa.
Jak zaznaczył, wiele osób zastanawia się dlaczego car upodobał sobie właśnie Spałę. "Myślę, że było kilka powodów. Na pewno podkreślenie władztwa nad Nadwiślańskim Krajem po powstaniu styczniowym. Aleksander III wręcz chorobliwie obawiał się też zamachu, w podobnym bowiem zginął jego ojciec. I chodziło o ucieczkę z Petersburga, gdzie był bardzo +widoczny+, a spalska +głusza+ świetnie się do tego nadawała. Wielu historyków mówi też, że Aleksander III chciał uciec od matki, która była despotyczna i stale go kontrolowała. Chciał zażyć trochę swobody" - dodał dyrektor.
Aleksander III lubił także przyrodę, był zagorzałym piechurem i myśliwym. A właśnie w lasach spalskich przebiegała wschodnia granica występowania jelenia europejskiego, który był swoistym "atrybutem" polowań władców. "Z czasem zaczęto tu prowadzić sztuczną hodowlę, ponieważ pierwotna populacja zwierzęca zaczęła się zmniejszać. Na pewno znaczenie dla carskich wizyt miało też wybudowania kolei iwanogrodzko-dąbrowskiej. Specjalnie dla cara na tej linii stworzono przystanek Jeleń, skąd powozami udawał się sześć wiorst do swojej rezydencji" - opowiadał Kobalczyk.
Sama budowla jak na warunki carskie nie była specjalnie okazała, stanowiła raczej rodzaj zacisza. Parter spalskiej rezydencji, zaprojektowanej przez inż. Leona Mikuckiego z Krakowa był murowany, góra - drewniana, całość utrzymano w modnym wówczas stylu uzdrowiskowym. Z czasem wokół powstał mały zespół rezydencjalny - nadal istniejące hotele dla gości "Savoy" i "Bristol", zaplecze dla świty i ochrony cara, wieża ciśnień, wodociągi, elektrownia.
"Kilka razy był tu Józef Piłsudski, później dosyć regularnie przyjeżdżał prezydent Stanisław Wojciechowski, człowiek o spokojnym usposobieniu, domator, dla którego był to swoisty azyl. Powstała wówczas piękna kaplica prezydencka" - mówił PAP dyrektor Skansenu Rzeki Pilicy, pasjonat Spały Andrzej Kobalczyk.
"Największą inicjatywę przebudowy Spały zlecił tuż przed I wojną Mikołaj II. Zbudowano wówczas potężne garaże i mieszkania dla kierowców. Mikołaj II przyjeżdżał do Spały rzadziej, ale jednak bywał tu. Ostatni raz w 1912 r. Była to pamiętna wizyta, ponieważ wówczas omal nie zmarł carewicz Aleksy cierpiący na hemofilię. Był bliski śmierci, kiedy carowa za radą damy dworu wysłała telegram do Rasputina, którego dopiero poznała, cieszył się już jednak sławą uzdrowiciela. Ów odpisał, że +Bóg wysłuchał jej modlitw, chłopiec nie umrze+. Od tego momentu rzeczywiście stan zdrowia carewicza zaczął się poprawiać, co prawdopodobnie było efektem samoistnego zdrowienia i uspokojenia carycy, której histeria zapewne udzielała się dziecku. Od tego czasu rozpoczęła się też błyskotliwa kariera Rasputina na dworze carskim" - relacjonował dyrektor.
Podczas I wojny w spalskiej siedzibie rezydowało dowództwo niemieckiej dywizji, był też m.in. szpital polowy. Pomimo półrocznych ciężkich walk wzdłuż Pilicy Spała nie ucierpiała specjalnie, większość zabudowy ocalała i zastanawiano się po wojnie co z tym miejscem zrobić. Ostatecznie stało się rezydencją głowy państwa. "Kilka razy był tu Józef Piłsudski, później dosyć regularnie przyjeżdżał prezydent Stanisław Wojciechowski, człowiek o spokojnym usposobieniu, domator, dla którego był to swoisty azyl. Powstała wówczas piękna kaplica prezydencka" - mówił Kobalczyk.
Największy rozkwit Spały miał jednak miejsce za prezydentury Ignacego Mościckiego. Bardzo polubił on Spałę i spędzał tam każdą wolną chwilę. "Wprowadził tu światowe życie, huczne polowania z udziałem ludzi kultury, ministrów, korpusu dyplomatycznego, a także przywódców zagranicznych. Bywali tu m.in. szef MSZ III Rzeszy Joachim von Ribbentrop i marszałek Herman Goering. W okresie carskim, za Aleksandra III zaś Spałę odwiedził szach perski Nasr-ed-Din" - dodał dyrektor.
Największy rozkwit Spały miał miejsce za prezydentury Ignacego Mościckiego. Bardzo polubił on Spałę i spędzał tam każdą wolną chwilę. "Wprowadził tu światowe życie, huczne polowania z udziałem ludzi kultury, ministrów, korpusu dyplomatycznego, a także przywódców zagranicznych. Bywali tu m.in. szef MSZ III Rzeszy Joachim von Ribbentrop i marszałek Herman Goering. W okresie carskim, za Aleksandra III zaś Spałę odwiedził szach perski Nasr-ed-Din" - mówił Andrzej Kobalczyk.
Mościcki chętnie "upiększał" Spałę, wybudował m.in. nowy most, remontował obiekty. "Organizował także wielkie imprezy m.in. w 1927 r. pierwsze ogólnopolskie dożynki na 10 tys. osób, w roku następnym zgromadziły już 40 tys. osób. W Spale miały również miejsce święta wychowania fizycznego, przysposobienia obronnego, spartakiady sportowe klubów fabrycznych. W 1935 r. odbył się wielki, dwutygodniowy jubileuszowy zlot harcerstwa polskiego z udziałem 20 tys. osób. Organizowano też rajdy samochodowe i motocyklowe, Spała tętniła życiem. Nawet na wojnę Mościcki wyjechał 1 września 1939 r. właśnie ze Spały" - podkreślił Kobalczyk.
Podczas II wojny znów stacjonowało tam niemieckie wojsko, w rezydencji była siedziba dowództwa Wehrmachtu na Generalną Gubernię. Jak twierdzą niektórzy historycy to tutaj powstawał plan Barbarossa, czyli ataku na ZSRR. "Kilka kilometrów od Spały w lasach zbudowano specjalne stanowisko dowodzenia i potężny kompleks bunkrów. W styczniu 1945 r. w niewyjaśnionych okolicznościach, tuż po przejściu Armii Czerwonej, rezydencja spłonęła. Są różne wersje, wielu winę przypisuje Rosjanom, mnie się jednak wydaje, że mieli z tym związek okoliczni mieszkańcy, którzy plądrowali zabudowania. Dotąd w tych miejscowościach spotyka się wiele przedmiotów z wyposażenia spalskiego kompleksu" - mówił dyrektor.
"W ostatnim okresie Spała odżywa. Reaktywowano tradycje dożynek prezydenckich, święta myśliwych tzw. Hubertusa, zapoczątkowane w międzywojniu. Sławę Spale przynosi także nowoczesny Ośrodek Przygotowań Olimpijskich, który powstał na miejscu stadionu sportowego zbudowanego jeszcze za Mościckiego. Po rezydencji pozostały tylko kamienne fundamenty. Co jakiś czas odżywa koncepcja odbudowy, ostatnio nawet odnaleziono plany budowli w archiwum w Petersburgu" - podsumował Kobalczyk.
Anna Kondek-Dyoniziak (PAP)
akn/ agz/