Działania IPN związane z udostępnieniem akt znalezionych w domu gen. Czesława Kiszczaka mogą naruszać konstytucyjne prawo do autonomii informacyjnej b. prezydenta Lecha Wałęsy - uznał RPO Adam Bodnar. IPN zapowiada, że przedstawi stanowisko w tej sprawie.
Prezes IPN Łukasz Kamiński poinformował, że według biegłych ekspertyzy grafologiczne dotyczące teczki TW "Bolka", mogą potrwać około 6 miesięcy. Jak ocenił, margines prawdopodobieństwa, że teczka Lecha Wałęsy jest sfałszowana, jest "absolutnie minimalny".
Będę stawał zawsze z grupą, która stara się nie zniszczyć dorobku, który już nam się zdarzył – powiedział w poniedziałek w Gdańsku Lech Wałęsa po spotkaniu w swoim biurze z liderami Komitetu Obrony Demokracji.
Lech Wałęsa stwierdził w poniedziałek, że gdyby w przeszłości donosił SB, to przyznałby się do błędu. Gdyby nawet uznać, że to jego donosy - mówił - to nie ma ani jednego poszkodowanego, który z ich powodu zostałby zwolniony z pracy lub siedział w więzieniu.
W niedzielę na gdańskim placu Solidarności odbyła się zorganizowana przez lokalne struktury Komitetu Obrony Demokracji manifestacja pod hasłem „Polska murem za Wałęsą”. Według policji wzięło w niej udział około 15 tys. osób. Wśród nich Danuta Wałęsa.
Z tego, co patrzę na te papierki, to nieźle je podrobili - mówi Lech Wałęsa o zawartości udostępnionych przez IPN teczek TW "Bolka". B. lider "Solidarności" jest przekonany, że "to wszystko jest sfałszowane" przez tajne służby PRL, m.in. na podstawie tego, co "wpadało na rewizji".
W sobotę w Warszawie odbyła się manifestacja pod hasłem "My, naród" zorganizowana przez Komitet Obrony Demokracji. Jej uczestnicy zebrali się po południu przed Stadionem Narodowym - gdzie został odczytany list od Lecha Wałęsy - i przeszli na plac Piłsudskiego.